Wpis z mikrobloga

212 dzień nauki japońskiego.

Staty:
jpdb:
Słówka: 4240 known, 648 learning.
Kanji: 1380 known, 4 learning.
Retention: 75% known, 67% learning.
Spędzony czas: 217h.

Immersja: 94h, wykres na dole.

Nie jest to moje pierwsze podejście do nauki, w poprzednim nauczyłem się ok. 1600 słówek z Anki, przeczytałem DoBJG i obejrzałem 2/3 kursu gramatyki Cure Dolly. Przeczytałem też ok. 40% prostej VN. Potem przerwa kilka miesięcy i aktualne podejście to w zasadzie reset.

Game changerem okazało się odkrycie jpdb, które u mnie całkowicie zastąpiło Anki. Powodów jest sporo, m.in. dużo lepszy algorytm schedulera, przyjemne UI, zintegrowane nauczanie kanji, dużo gotowych decków z contentu, automatycznie tworzenie decków z wklejonego tekstu, globalne trackowanie postępu we wszystkich deckach, obliczanie pokrycia znajomości tekstu (coverage) czy nawet taki prosty motywator jak tabela wyników. jpdb pozwala się skupić na słówkach, które będą najbardziej użyteczne w zrozumieniu treści wybranych do imersji. Warto przetestować bo strona jest w zasadzie darmowa, chociaż można wesprzeć twórcę na Patreonie (w zamian za kilka benefitów). Myślę, że na początek dobrze jest zrobić deck top 2k, potem można lecieć deck z contentu, który nas interesuje.

Poza tym postępuje według TheMoeWay czyli nacisk na imersje, głównie przez czytanie. Obejrzałem od nowa cały kurs Cure Dolly i dokończyłem tę VNkę z poprzedniego podejścia. Od tego momentu zacząłem zapisywać czas spędzony na imersje (w Toggl Track). Potem zabrałem się za pierwszą książkę: “Mata, Onaji Yume wo Miteita”. Przed zaczęciem czytania nauczyłem się na tyle słówek, żeby mieć pokrycie tekstu 95% (co ciekawe wystarczy do tego tylko 2k słówek). Do czytania używałem ttsu reader i Yomichan. Na początku było trudno, ale im dalej w książkę tym łatwiej. Oczywiście była masa zdań, których nie rozumiałem. Po przeczytaniu rozdziału książki, czytałem fragment mangi po angielsku, żeby wyłapać braki i wyprostować niezrozumienia. Zdania, których nie rozumiałem wrzucałem też do tłumacza. To jest zły nawyk, który muszę wyeliminować. Następne co planuje przeczytać to kolejna książka albo VN. Ogólnie contentu, który chcę przeczytać jest bardzo dużo, ale większość tego mam na papierze, więc raczej prędko się za to nie zabiorę.

Słucham też podcastu “4989 American Life”. Czasami obejrzę coś na YT, tutaj mogę polecić “Daily Japanese with Naoko” (przyjemne i bardzo proste). Ostatnio obejrzałem sobie ponownie przedstawienie teatralne, które oglądałem z rok temu. Naprawdę pozytywne zaskoczenie o ile więcej zrozumiałem tym razem. Obejrzałem też jedno anime bez napisów, ale na ten moment nie planuję więcej. Raczej wolę się skupić na czytaniu i treściach, których na pewno nikt nigdy nie przetłumaczy.

Próbuję używać słowników jednojęzycznych, ale jest ciężko. Niektóre definicje są proste, ale jak widzę długą definicje gdzie nie znam większości słów, to przeważnie nawet nie próbuje i sprawdzam w JMdict. Tutaj pomaga Yomichan, można to tak ustawić, że pierwszy lookup pokazuje definicje jednojęzyczne, a kolejne lookupy w popupie pokazują z JMdicta. Jedną z gorszych definicji jaką spotkałem jest 撃破, tutaj JMdict vs np. ten słownik.

Dwa tygodnie temu zacząłem używać Bunpro do powtórek i utrwalania gramatyki. Wydaje się ok do tego celu, ale ciężko by mi było się z tego uczuć gdybym wcześniej nie znał tej gramatyki. Niestety, SRS, czyli najważniejsza funkcja jest płatna. Na razie korzystam z triala.

Nauka przez imersje zdaje się działać, i nic dziwnego, przecież w taki sam sposób nauczyłem się angielskiego. Jestem ciekaw jak będzie wyglądał postęp po kolejnych 200, 500, 1000 godzinach.

#japonski
stackpointer - 212 dzień nauki japońskiego.

Staty:
jpdb:
Słówka: 4240 known, 648...

źródło: comment_1667319824xulesNoqxopnz9WoqEYIBo.jpg

Pobierz
  • 11
@stackpointer: a myślałem, że 400 kanji na Wanikani po roku to jest dobry start. Ale prócz robienia tych review raz dziennie za wiele z japońskim nie pracuję poza tym że lecą mi często vtuberki w tle. No i oglądam średnio 2 epy anime dziennie z angielskimi subami, co też dużo nie daje, bo lepiej jakby były dodatkowo japońskie, niestety animelon ma słabą jakość wideo. Myślałem o jakimś contencie w oryginale, o
@tamagotchi: Definicja "known" jest na pewno dużo luźniejsza w jpdb. jpdb uczy tylko keyworda kanji, na początku jest to bardzo fajne, ale teraz nie zwracam często uwagi na review kanji i je po prostu przeklikuję. Zastanawiam się nawet czy nie wyłączyć tej funkcji, na pewno trochę zawyża mi to retention. Imo dużo większe znaczenie to nauka właściwego słówka, a nie kanji.
Wanikani z tego co wiem ogranicza tempo, ja robię średnio
@stackpointer:

ja robię średnio 30 nowych kart dziennie, co generuje około 280-350 powtórek dziennie

aż tak mi się nie chce tryhardować ;d robię 5 nowych elementów na dzień, czasem bywało 10 jak było banalne słownictwo, ale za to nie robiłem codziennie, przyjąłem że lepsza jest regularność dzień w dzień, niż ilość, z tego jest ~90-130 reviews na dzień, imo dla mnie to optymalne
tamagotchi - @stackpointer: 
 ja robię średnio 30 nowych kart dziennie, co generuje o...

źródło: comment_1667330292iCmtNQjOLQSxvNrX637vpT.jpg

Pobierz
@tamagotchi: ja ręcznie przeglądam aktualny deck w jpdb i wybieram do nauki słówka, które wydają mi się łatwe, już je jako tako kojarzę albo miałem z nimi styczność podczas imersji. Dzięki temu udało mi się zachować takie tempo. Za niedługo na pewno zwolnię, bo 300+ powtórek to jest dla mnie też trochę dużo, a lepiej przeznaczyć ten czas na imersję.
@feless: @Jendrej: do visual novelek super jest combo Textractor + Clipboard Inserter + Text Hooker. To automatycznie kopiuje tekst do przeglądarki i można używać Yomichana albo nawet zrobić deck w jpdb. Setup tego jest opisany na TheMoeWay.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@stackpointer: deyum, mega propsy, nie wiem co to wszystko znaczy, stawiam komenta by poczytać i się dowiedzieć więcej. Zwłaszcza ta część o imersji jest ciekawa. Sam jadę na prostym setupie Anki i Migii i póki co jestem zadowolony.