Wpis z mikrobloga

To już ćwierć wieku od wydania Fallouta.
Pierwszy raz zagrałem jak grę dodano do gazety Cd-Action. Ten czas CDRomów w gazetach jako jedyne okno na dema i zaczynające się pojawiać pełne, legalne wersje. Grałem na leciwym (nawet jak na tamte czasy) Pentiumie 90Mhz z całymi 24MB RAMu.
Oczywiście odbiłem się od Fallouta, byłem jeszcze gwniarzem do tego zero doświadczenia z RPG oraz zero skilla wtedy w angielski.
Dopiero po kolejnej i kolejnej próbie, zaskoczyło i do dziś, co jakiś czas wracam do tego genialnego tytułu.

#crpg #fallout #retrogaming #warwarneverchanges
Lurriel - To już ćwierć wieku od wydania Fallouta.
Pierwszy raz zagrałem jak grę doda...

źródło: comment_1665429439rxUmRMU48WQBYBwX9eLkMZ.jpg

Pobierz
  • 16
via Wykop Mobilny (Android)
  • 8
@Lurriel: Też pierwszy kontakt z Falloutem miałem przez płytkę w CD action. Dalej uważam tą grę za zdecydowanie najlepsza część serii i jedna z najlepszych, o ile nie najlepszą grę crpg wszechczasów. W zasadzie jedyna poważną konkurencją dla pierwszego Fallouta to Arcanum albo Daggerfall. Z tym że ten pierwszy leży jeżeli chodzi o balans a drugi to spory przerost formy nad treścią więc raczej wybrał bym Fallouta 1
@Lurriel: bo jedynka miała bardziej spójną fabułę i klimat, w pozostałych częściach społeczności zaczęły się już trochę odbudowywać po apokalipsie, a tu wszystko było świeże
@Lurriel: Ja zaczynałem od drugiej części. Pamiętam jak dziś sylwester 1998/99 a ja przyklejony do monitora. Gra zrobiła na mnie potężne wrażenie. Szczególnie losowe spotkania kiedy dwie grupy sterowane przez komputer walczyły ze sobą. Poza tym muzyka robiła klimat.
@Lurriel: Jedynka ma dwa limity czasowe, co mocno mnie stresowało, bo nie lubię gry na czas.
1. O tym pierwszym wie każdy - mamy ileś czasu na naprawienie pompy, albo koniec.
2. O tym drugim nie każdy wie. Gdy już uporaliśmy się z pompą i dalej gramy fabułę, jeśli będziemy przeciągać w nieskończoność, po prostu gra poinformuje nas, że to koniec.
Odkryłem to zupełnie przypadkiem kilkanaście lat temu. Otóż po nocach
@Lurriel: Heh, ja miałem tę grę praktycznie po premierze, ale w jakiejś pirackiej wersji na dyskietkach. Żeby to było w miarę przenaszalne to z gry było wycięte wszystkie filmy, gadające głowy (był czarny ekran) i te specjalne animacje śmierci (które można wyłączyć). Wciągnęła mnie totalnie, nie wiem jakim cudem to przeszedłem .. a potem tak jak inni była wersja pełna i nagle opad szczęki ile mnie ominęło. W sumie chyba przeszedłem
@detalite: Ta losowość. Teraz się tego nie spotyka w grach. Wszystko wyważone, prowadzenie za rękę. W F wpadasz podróżując w środek wojny gangów. Zabiją cię albo zbierzesz po zabitych dużo sprzętu i jesteś op.
Piękna gra
@Katedra_z_chlebkiem: Drugi limit czasowy jest od praktycznie zawsze spatchowany (na najnowszej wersji) - polegało to na tym, że inwazja Mutantów się udaje, a Ty nie zdążyłeś ich zniszczyć. Ale mam wrażenie, że chyba że Ci się pomyliło z limitem czasowym w Fallout 2, gdzie było kilkanaście lat na granie i wyskakiwał potem jakiś generic "ending", a zostało to zrobione bo crashowała gra z powodu problemów z obsłużeniem restocka sklepów (co naprawiono
Generalnie to się dzieje, po 13 latach gry, pokićkałeś trochę.


@Hawthorne: Grałem w 2006 roku po kolei w obie części i naprawdę jestem przekonany, że to było w jedynce. Ale wierzę Ci i myślę, że masz rację.
Wtedy w Gazecie Wyborczej byl dodatek z grami, więc na pewno nie byla to gra spatchowana.

Smaka narobiłes tym wpisem, pogralbym znowu.
@Lurriel: pamiętam, jak byłem mały i pojechałem do babci z kompem w wakacje, wziąłem ze sobą tylko dwie gry i jedną z nich był właśnie Fallout. Wgniótł mnie w fotel i nie mogłem od niego odejść. Zrobiłem sobie przerwę dopiero w The Glow, gdzie nie wiedziałem, co zrobić na samym dole. Włączyłem zatem na chwile druga grę - był nią StarCraft, który też mnie totalnie wciągnął. Grałem w te dwie gry
@Lisaros: Niezłe wakacyjne kombo.
StarCraft to też legenda. Jeśli miałbym wybrać tą ulubioną i przy której najwiecej spędziłem czasu grę - będzie nią StarCraft. Wakacje, single player i UMSy. Podczas roku szkolnego, pierwsze kafejki internetowe i granie po LANie ze znajomymi.