Wpis z mikrobloga

Ktoś wie, jak wyglądają mniej więcej ceny martensów w sklepie w #lodz?

Nie wiem, czy opłaca się iść, czy po prostu zamówić z zalando, bo ceny będą zbliżone. Rozmiar znam, więc nie chodzi o żadne przymierzanie.

Myślę nad tymi: https://www.zalando.pl/dr-martens-ankle-boot-schwarz-do212k00c-q11.html
albo tymi: https://www.zalando.pl/dr-martens-pascal-botki-sznurowane-black-do211n020-q11.html

Te pierwsze miałam kiedyś i wiem, że na początku trochę obcierały, o drugich piszą, że nie robią tego wcale. Może ktoś ma jakieś doświadczenia z tą wersją Pascal i się podzieli? (ʘʘ)

#martens #buty
  • 8
@Maudee: O #!$%@?, ładna cena za "zwykłe" buty do chodzenia. Chyba, że ten szew nie jest fejkowy jak w większości butów tylko faktycznie przyszywa podeszwę do cholewy. To jeszcze jakoś tłumaczy.

Nie wiem, czy opłaca się iść

Moje doświadczenie z Łódzkimi sklepami stacjonarnymi jest takie, że nigdy nie opłaca się iść. Zawsze lepiej zamówić. W przypadku butów potem masz 14-30 dni na oswojenie się z nimi. Co prawda licowana skóra się
@pietryna123: No taka cena za buty, które starczą na kilka ładnych lat xD Poprzednie miałam z 6-7, więc raczej się opłaca.

Jasne, z tym kupowaniem internetowym właśnie jest o tyle dobrze, że można na trochę rzeczy "zatrzymać". Może faktycznie zamówię po prostu.
@Maudee: No ja tyle to daję za buty techniczne/specjalistyczne. Zwykłe sieciówkowe Ryłko czy Kazar za 300-400zł też spokojnie na wiele lat przy odpowiedniej pielęgnacji starczają. No ale co kto lubi.
Jak byłem młodszy to glany/martensy to jednak był but po prostu, w pewnych środowiskach, modny (pewnie dalej tak jest). Ani wyskiej jakości, ani podnadprzeciętnych właściwości. W glanach palce na koncertach trochę mniej cierpiały, ale to tyle :P Teraz jak mi się
@Maudee dodam jeszcze że oryginalne martensy wtedy kosztowały ze 350-400zł i na tle innych, zwykłych butów że skóry też były droższe.

Kiedyś to były czasy. Teraz nie ma czasów...
@Maudee: w centralu na górze gość kiedyś sprzedawał jakieś glany noname. nazywało się to chyba DELLI, czy jakoś tak. Para kosztowała ok dwóch stów i wystarczała na parę lat całorocznego chodzenia, przynajmniej wersja bez dodatkowej podszewki (która w cieplejszej wersji bardzo się lubiła pruć uniemożliwiając założenie buta).

Niestety jak tam byłem ostatnio (z 5 lat temu) to tej marki już nie było i gość miał już STEELe. Były droższe od glanów