Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Witam wszystkich, mam dość duży problem z osiągnięciem kompromisu ze swoją partnerką i chciałbym się poradzić.

A więc od początku:

Niedawno kupiłem mieszkanie w kredycie, urządziłem je, kupiłem cały sprzęt, w 99% wszystkim zajmowałem się sam. Podczas tego czasu mieszkaliśmy wspólnie w kawalerce za 1400zł i dzieliliśmy ten wynajem po połowie.

Stwierdziliśmy, że chcemy sobie zrobić miesiąc przerwy i po tym czasie przystąpimy do omówienia wspólnego zamieszkania w nowym mieszkaniu. Tak, że od tego czasu ja opłacam nowe mieszkanie a partnerka płaci 1400 zł za kawalerkę. Po miesiącu doszło do rozmowy i rozminęliśmy się kompletnie w oczekiwaniach. Od tego czasu minęło kilka miesięcy gdzie dalej "mieszkamy osobno", a dokładniej większość czasu spędzamy w nowym mieszkaniu.



W tej chwili temat powrócił i ja dalej trzymam stanowisko z przed kilku miesięcy a mianowicie moja propozycja brzmi:

Czasy mamy okrutne (kto ma kredyt ten wie) więc zaproponowałem, że podzielimy koszty mieszkania ona 800 zł ja cała reszta (jakieś 2300 i dalej rośnie ;) ). Uważam, to za bardzo korzystne dla obu stron bo oboje jesteśmy finansowo odciążeni. Dodam, że tu gdzie mieszkamy wynajęcie pokoju to koszt przynajmniej 1000 zł. Cały czas się spotykam z jej opinią, że ja chce ją oszukać, zarobić, zrobić BIZNES na niej ,że uczciwe jest kiedy ona płaci tylko za to co zużyje (prąd, woda itp.)



Ona natomiast stwierdziła z poparciem rodziny i znajomych, że zgodzi się dokładać do naszego życia 800 zł ale jeśli np. za miesiąc, rok, 10 lat się rozstaniemy to ja każdą złotówkę która nie poszła na jej część rachunków będę musiał jej oddać ( czyli około 400 zł msc)

A dodam, że chciałem żebyśmy wspólnie kupili łóżko, coś z olx używane i jakiś materac oraz urządzili razem gabinet w którym to ona będzie pracować (pracuje z domu). Chyba nie jest to przegięciem skoro sam już wrzuciłem kilkadziesiąt tysięcy na rzeczy z których będziemy mam nadzieje korzystać razem.



To powiedzcie mi proszę kto tu na kim chce zrobić biznes? Wygląda jakbym miał być jej funduszem w razie rozstania. Nie dość, że miesięcznie zostanie jej w kieszeni 600 zł to jeśli się rozstaniemy to za każdy rok przemieszkany razem mam jej oddać prawie 5 tys. zł ? Ponad to, partnerka nie widzi nic złego w tym, żebym na jej zwierzęta miał dokładać się po połowie, bo uważa to za partnerskie podejście. Najgorzej, ze całe jej środowisko i rodzina utwierdza ją, że to uczciwe.

Co myślicie?

#zwiazki #relacje #niebieskiepaski #rozowepaski

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6335b66413aa097904f31b8a
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Wesprzyj projekt
  • 50
  • Odpowiedz
Przecież to nie jest OPa mieszkanie tylko banku. Płacą po połowie ewentualnie tak jak op zaproponował bo ona na tym i tak lepiej wyjdzie niż na wynajmowanym.
  • Odpowiedz
Podejmę ostatnią próbę odpowiedzi na następujące komentarze:

@Zabojcza_Rozowa:

Zawsze mnie bawi, ze dla wykopków spłacanie kredytu obcemu (opłata za wynajem) jest ok, ale dokładanie się do > kredytu swojej drugiej połówce to już jest dawanie się robić xD


@Tytanowy_Lucjan:

@2564: Przecież napisałem wyżej, że mieszkać gdzieś i tak trzeba, a u obcego wyjdzie tyle samo lub drożej. To jest > koszt taki sam jak każdy inny i idiotyczne jest
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@radeju: Jak mieszkanie spłacone to nielogicznym jest brać bliską równowartość czynszu na rynku prywatnym. Rachunki na pół i już.

Jak zamienia się lokatora na bliską osobę to też trzeba pogodzić się z utratą dodatkowego dochodu, bo związek polega na kompromisach.

A w rodzinie często ludzie chcą uniknąć oddawania na wieczne nigdy i nadużywania więzów rodzinnych jako powodu do opóźnień. Poza tym prawo nakazuje zgłaszać pożyczki i płacić od nich podatki, więc
  • Odpowiedz
@markkk92: Laska ci proponuje zamieszkaj ze mną miras, ale dokładasz się 50/50 do kredytu, czynszu i żarcia. Ale chata jak spłaci kredyt nie będzie twoja, dorzucasz się?
  • Odpowiedz
@2564 to się nie dorzucam i proponuje wspólnie coś wynająć. Wiadomo że z jednej strony za 50m2 w Warszawie nie będę płacił komuś 4k ale nie wyobrażam sobie rzucić 400 pln na połowę czynszu.
  • Odpowiedz