Wpis z mikrobloga

prawilnie przypominam, że w 1999 roku putin szukając pretekstu do ataku na czeczenów kazał swoim tajnym służbom (FSB) wysadzić w powietrze kilka bloków w moskwie, problem w tym, że jak elitarni agenci wnosili workami materiały wybuchowe do piwnicy zauważył ich jakiś chłop co palił szluga pod klatką i zadzwonił na milicję XD

Wieczorem 22 września 1999 czujny mieszkaniec bloku mieszkalnego w Riazaniu zauważył jakichś nieznanych ludzi, którzy wnosili z samochodu do piwnicy ciężkie worki cukru. Wezwana na miejsce milicja dokonała ewakuacji mieszkańców. Ewakuowani mieszkańcy opuszczali blok bez możliwości zabrania czegokolwiek. Przeprowadzono badanie substancji, która znajdowała się w workach. Stwierdzono obecność materiału wybuchowego. Jednak próbne wysadzanie w powietrze trzech kilogramów substancji wziętej z worków, okazało się nieudane – nie doszło do eksplozji[1]. Wprowadzono blokady na drogach, ale nikogo nie zatrzymano. W podsłuchanej przez pracownika telekomunikacji rozmowie międzymiastowej ktoś ostrzegał swoich rozmówców i kazał uważać na milicyjne patrole. Okazało się, że numer telefonu, z którego dzwoniono, należy do FSB w Moskwie.

W tym czasie władze nie informowały, że są to ćwiczenia, przeciwnie: wszyscy chwalili czujność mieszkańców. Wszystko zmieniło się, gdy lokalna milicja ustaliła miejsce pobytu zamachowców i była gotowa do zatrzymania ich.

W tym momencie w telewizji wystąpił naczelnik FSB Nikołaj Patruszew i zmieszany stwierdził, że były to ćwiczenia prowadzone przez moskiewskie FSB (później FSB wyjaśniła, że było to zrobione celem wyjaśnienia stopnia gotowości riazańskiego oddziału FSB). FSB ogłosiła, że pierwsze badanie substancji wybuchowej wykazało wynik fałszywie dodatni ze względu na „zanieczyszczenie z poprzedniego badania”; w odpowiedzi na to naczelnik służby badawczej Riazańskiego oddziału FSB Tkaczenko oświadczył, że poprzednio u nich heksogenu nie badano i nie mogło być żadnych zanieczyszczeń. Oficjalne dochodzenie prowadzone przez Prokuratora Generalnego nie przyniosło żadnych konkretnych wyników ze względu na brak dostatecznych informacji z FSB i śledztwo w tej sprawie zostało zamknięte w kwietniu 2000 r.

Nie wyjaśniano dlaczego moskiewskie FSB badało substancję i nawet powtórnie próbowało wysadzić ją w powietrze, jeśli wiedziało, że był to zwykły cukier, i że były to ćwiczenia prowadzone przez moskiewskie FSB. Sprawa dotycząca zatrzymanych „zamachowców” natychmiast została utajniona. Nigdy nie przedstawiono dokumentów związanych z rzekomymi ćwiczeniami, a przeprowadzenie ich było sprzeczne z obowiązującymi procedurami i prawem. Nie wyjaśniono dlaczego przy workach znajdowały się prawdziwe detonatory, a nie atrapy. Skutkiem „ćwiczeń” było m.in. kilka zawałów serca mieszkańców bloku.


#ukraina #rosja
  • 31
via Wykop Mobilny (Android)
  • 19
@wrobel28: dzięki za przypomnienie, to gruba akcja bo wskazuję to, że najprawdopodobniej fsb wysadziło bloki aby kandydujący na prezydenta fiutin z poparciem ok 1% mógł wjechać na białym koniu i uratować rassije. Tu sprawa się rypła. Krystyna Kurczab-Redlich w swojej książce podaje że mieszkańcy bloku gdzie miał miejsce niedoszły atak wystąpili z pozwem zbiorowym o odszkodowanie ale w ogóle pozew nie został on przyjęty/zarejestrowany więc nawet nie doszło do procesu.
@blindmarten: Miałam takie same odczucia odnośnie warsztatu literackiego, szczególnie w rozdziałach opisujących dzieciństwo Putina, albo o Sobczaku. Za dużo dygresji i niepotrzebnych wtrąceń; chwilami nie mogłam przez to przebrnąć. Aczkolwiek bardzo doceniam autorkę za ogrom wiedzy i informacji, na pewno to jest książka, co do której nie żałuję, że ją przeczytałam.