Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania


Związek mi się rozpada... a właściwie to rozpadł.

Jakieś dwa lata razem, ale ostatnie pół roku to była gra do jednej bramki, gdzie tylko ja się starałem.

Pół roku byłem zlewany przez tę dziewczynę.
Próby spędzania czasu razem, moje propozycje były odrzucane.
Stanęło na tym że spotykaliśmy się na weekendach lub jakiś dniach wolnych. A później to już nawet wtedy nie.
Po pracy zawsze zmęczona, w wolne dni najlepiej gdyby przesiedzieć razem, ale w domu.
Czułem się niechciany, odepchnięty na bok i niekochany.

Życie seksualne bardzo udane i to dla obu stron.
No ale coś nie grało.
Czułem się w tym związku niepotrzebny. Najlepiej jakbym był ciągle, ale tak nie za blisko.

Ciągłe byłem negowany.
Mówiłem:
- Kocham. Słyszałem - Nie kochasz
- Jesteś piękna - Nie podobam Ci się
- Kocham razem gotować - Nie lubisz tego.

Pół roku to trwało.
Rozmowy, tłumaczenia, że tak nie jest nic nie dawały.
W pewnym momencie nie wytrzymałem.
Mocno się z nią o to pokłuciłem i ona mówi że Chce zakończyć ten związek.
A ja jak gdyby nigdy nic. Po prostu zgodziłem się na to. Dla mnie koniec to koniec. Mówiąc to osoba podejmuje świadomą decyzję.

Potem wymieniliśmy parę wiadomości, wytłumaczyłem że chce i Kocham ją, ale nie mogę żyć tak jak to u nas funkcjonowało i być ciągle pomijanym.
Przestałem się odzywać, kontakt się urwał. Po tygodniu dostałem wiadomość że ona tęskni i nie chce mnie stracić.
Wiedziałem że powrót to znajomości w tamtej chwili nic nie zmieni.

Jeszcze raz powtórzyłem co mnie bolało, że nigdy z niej nie zrezygnowałem, Kocham ją, ale nie chce aby nadal tak wyglądał mój związek.

I kontakt urwał się na kolejny tydzień.

Po tym tygodniu, gdzieś ja spotkałem i pomyślałem że jeszcze raz to ja pierwszy wyciągnę rękę. Napisałem co czuje i czy chciałaby porozmawiać i wymieniliśmy parę wiadomości. Odpowiedziała że już sobie wszystko w głowie ułożyła i pogodziła się że z niej zrezygnowałem.

Mimo to udało nam się Ostatnio spotkać na jakiejś rozmowie o tym co się stało. Razem wyjechaliśmy na wyjazd i jesteśmy umówieni na kolejne spotkania. Mamy nawet jakieś wspólne plany na kolejne wypady.

Ale co się okazało w tej rozmowie?
Otóż ona jest na mnie śmiertelnie obrażona że śmiałem ZAKOŃCZYĆ NASZ ZWIĄZEK i zostawiać ją samą. I mimo to że mnie już nie taktuje jak coś niepotrzebnego w życiu nadal czuje do mnie obojętność i niechęć
Mimo że nie zostawiłem jej, potwierdziłem tylko, że skoro ONA chce skończyć ten związek to ok, nie będę zaprzeczał, mówiłem że ma do mnie kontakt, będzie chciała to porozmawiamy. Nic takiego się nie stało.

To ja znów pierwszy wyciągnąłem rękę gdy ja przypadkiem (lub nie) zobaczyłem.
No i ok. Mamy sytuację jaka mamy. Dziewczyna twierdzi że to moja wina i minie dużo czasu zanim mi to zapomni, jeśli w ogóle.

Ale najciekawsze jest to co myślą moi przyjaciele i rodzina.
Oni też twierdzą że to jest moja wina i to ja rozwaliłem ten związek.

To ja jestem nienormalny?
Żaden olewany chłop czy babka nie wytrzymaliby w takim związku.
Powiedziałem dość bo wiedziałem że żadne rozmowy nie przyniosą skutku, a wszystko wszystko wrócić do dawnego stanu.
Powiedziałem że się nie zgadzam, aby otrząsnąć ta dziewczyną i sobą.
Sobą otrząsnąłem i parę spraw zrozumiałem, ale z jej strony do tej pory nic się nie zmieniło.

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #63181b8fca8dcba1dc1ba927
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Wesprzyj projekt
  • 5
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@AnonimoweMirkoWyznania: nie warto, trafiłeś na typ który będzie cię obarczał winą za pierdoły. I jeszcze dojdzie do sytuacji że postawi cię pod murem i każe wybierać między nią albo czymś równie dla ciebie ważnym, i wtedy ty masz wybierać a skoro wybrałeś to twoja wina. Jesteś normalny, byłeś z nienormalną osobą.
@AnonimoweMirkoWyznania: strasznie toksyczne gowno, obwinianie za wszystko, zaprzeczanie, Ty z kolei jesteś jeszcze nienauczony że wyciąganie ręki w takiej sytuacji to szkodzenie sobie samemu, w skrócie, pokazujesz że mozna z tobą robic co sie chce a laski traca szacunek.

weź przestań o tym myśleć, koniec, zamknięty rozdział


@taktoto: latwo powiedziec, rozni sa ludzie, znam osoby ktore 5+ lat po rozstaniu nie do konca zaakceptowały taki stan ( ͡° ͜