Wpis z mikrobloga

1974 + 1 = 1975

Tytuł: Drzwi percepcji. Niebo i piekło
Autor: Aldous Huxley
Gatunek: publicystyka literacka, eseje
Ocena: ★★★★★★★★★
Tłumacz: Marta Mikita
Większość ludzi prowadzi życie w najgorszym razie tak bolesne, w najlepszym zaś tak monotonne, ubogie i ograniczone, że chęć ucieczki, tęsknota, wy wykroczyć poza nie bodaj na kolka chwil stanowi i zawsze stanowiła jedną z głównych pokus duszy.


Pan Huxley z wielką chęcią, jak sam pisze, wziął on udział, jako „królik doświadczalny”, w eksperymencie polegającym na zażyciu przez niego meskaliny. Połowa tego eseju to opis przeżyć, jakich doświadczył pod wpływem tej substancji, druga część to wnioski ogólne na temat autotranscendencji.
Sam opis eksperymentu jest dość barwny i ciekawy. Wspomnienia dotyczą reakcji Huxleya na rozmaite bodźce: obraz, dźwięk, światło. Nie ma co prawda relacji z doświadczanych wizji, bo i wizji jako takich autor nie miał, z czego zresztą tłumaczy się twierdząc, że on nie myśli obrazami. Ten fragment jest ciekawy o tyle, że napisany jest z właściwą Huxleyowi elokwencją i erudycją. Swoją drogą, te właśnie dwa słowa sprawiają, że czuję lekki dyskomfort i silną zazdrość czytając tego autora, bo też bym chciał tyle wiedzieć i umieć się tak wysławiać (oczywiście w tym miejscu również ukłony dla tłumacza). Chociaż w połowie. Mimo tego dyskomfortu i zazdrości naprawdę czyta się to świetnie.
Wnioski ogólne są raczej gorzkie. W zasadzie streszczone one są w tym zadaniu-cytacie, którym pozwoliłem sobie otworzyć ten Dotyczą naszej ludzkiej potrzeby transcendencji, czy może ucieczki, choć na chwilę od świata. O metodach, jaki próbujemy, żeby uzyskać efekt choćby zbliżony do takiej wycieczki poza siebie. I o tym, że świat, jaki budujemy niekoniecznie zmierza w kierunku zaspokojenia tych naszych, według autora (i trochę według mnie też), naturalnych potrzeb. Raczej stara się je zagłuszać, ewentualnie kierować obok nich.

O ile z przyjemnością przeczytałem pierwszą część i w zasadzie zgadzam się z założeniami części drugiej, o tyle nie bardzo po drodze mi z metodą, jaką autor zaproponował dla osiągania tej transcendencji. Upatrywał on bowiem (esej jest z roku 1954) szansy w farmakologii połączonej z psychologią, która – miał nadzieję bądź przypuszczał – odkryje kiedyś środek lepszy od meskaliny, nie powodujący u nikogo niepożądanych objawów (meskalina źle działa na ludzi z depresją). Być może powodem tej mojej różny w wizji drogi prowadzącej do tych drzwi percepcji jest to, że części z wrażeń, których pan Huxley doznał pod wpływem meskaliny i części pytań, które się wtedy u niego pojawiły doświadczam na trzeźwo. I być może spowodowane jest to tym, że – jak czytamy w eseju – cząsteczka meskaliny ma podobną budowę do cząsteczki adrenaliny, którą przecież moje ciało jakoś tam sobie syntetyzuje.

Na koniec trochę prywaty. Ponieważ pojawiły się ostatnio kalumnie wymierzone w moją stronę (i to na forum publicznym!), że niby wołam tylko kiedy mi coś nie pasuje, to tym razem chciałem (na forum publicznym) podziękować koleżance @rassvet za polecenie mi Drzwi percepcji i sugestię, żeby otworzyć ich okładkę i zajrzeć co tam za nią jest. Było warto.


Wpis dodany za pomocą tego skryptu

#bookmeter #publicystykaliterackabookmeter #esejebookmeter
GeorgeStark - 1974 + 1 = 1975

Tytuł: Drzwi percepcji. Niebo i piekło
Autor: Aldous H...

źródło: comment_1659194565D3jJ84dU7qcmjO3RkUX3wx.jpg

Pobierz
  • 5
Informacje nt. książki z tagu #bookmeter:

Średnia ocena z Wykopu: ★★★★★★★★ (8.0 / 10) (2 recenzji)
Następne podsumowanie tagu: 2022-08-01 00:00 tag z historią podsumowań »
W abonamentach: www.legimi.pl
Kategoria książki: reportaż, literatura faktu, prasa
Liczba stron książki: 142
Gatunek książki: zbiór esejów

Ostatnie recenzje tej książki:
1\. 2015-03-02 - Użytkownik haussbrandt ocenił na: ★★★★★★★ (7.0 / 10) - Wpis »
... zobacz resztę fragmentów recenzji
@rassvet: A to akurat jedna z większych wartości, jaką udało mi się wyciągnąć z tej lektury i w ogóle z wypoka (bo to bot mi o tej mało chwalebnej ocenie przypomniał). To jest niesamowite, jak przez krótki czas -- bo sześć lat to niedługo w zasadzie -- zmieniło się moje postrzeganie. Może jeszcze nie otworzyłem drzwi percepcji, ale filuję przez judasza.