Wpis z mikrobloga

Krótko - wkur* mnie niemiłosiernie żebractwo.

Ale nie takie, że żul leży z kartką obok (oczywiście to też jakiś problem, ale nie denerwuje mnie az tak mocno) tylko takie nachalne zaczepianie ludzi na miescie, dworcach, przystankach, wyjściach ze sklepów (to juz triggeruje mnie max) td.

Wszędzie wszyscy na cos zbierają:

- chora Oliwka czy inny Bartuś, ktorego leczenie to x milionow zl
- zmiany klimatyczme, ratowanie delfinow z Zimbabwe
- pomoc dla Ukrainy
- wosp

Itd.

Tak mnie to wkur
*, ze az musialem to napisac.

I rozumiem, ze te zbiorki (a przynajmniej czesc) maja sens, ludzie sa zdesperowani i pewnie jest to skuteczniejsze niz stanie z puszka i czekanie az ktos podejdzie. Byc może sam bym tak robil w potrzebie.

Nie zmienia to jednak faktu, ze w tym momencie chetnie bym to zdegalizowal.

#zebractwo
#crowdfunding
#zrzutka
#pomoc
#niewiemjaktootagowac
  • 3
@MarcinDerk: Jeszcze bardziej popieprzone jest, kiedy żebrzą osoby które z powodzeniem mogłyby podjąć zatrudnienie. Dosłownie wczoraj widziałem dorosłego silnego chłopa który spokojnie mógłby pójść do pracy, nawet zamiatać, cokolwiek.