Wpis z mikrobloga

Wielu ludzi myśli, że życie we Francji jest, jak bajka -i mają rację-, ale są też negatywne strony, zwłaszcza mieszkając na południu, gdzie jest wilgotno i ciepło, a takim minusem są... robale, robale są wszędzie:
- jeśli zostawi się naczynia na dosłownie 2-4 dni w zmywaku, czasami pojawiają się na nich takie białe larwy, one zwłaszcza pojawiają się na gąbce do mycia naczyń, ale też żerują na resztkach z talerzy, z nich wykluwają się chyba te małe muszki
- mole - dlatego trzymam ryż, makarony mąkę i resztę w lodówce
- mrówki, czarne mrówki są wszędzie, co ciekawe, jak zostawi się spocone ubranie na podłodze -a człowiek się poci-, to po jednym dniu jest tam masa mrówek, a przecież mrówki nie jedzą potu ani ubrań..
- muchy, ostatnio zostawiłam worek na odpadki organiczne na tydzień (to akurat mój błąd), zorientowałam się, że coś jest nie tak, gdy zauważyłam brązowe ziarenka ryżu w jego okolicy i miejscach, gdzie nie dochodzi bezpośrednio światło, np. koło kanapy - z szukania w necie wiem, że to larwy much, takich czarnych, dużych. Te ziarenka były w całym mieszkaniu, w innych pokojach było po 2-3, ale i tak były.
- kosz na podpaski, papier toaletowy etc. jeśli nie opróżniany regularnie też powoduje, że jest mnóstwo muszek.
- by unikać zatkania prysznica, w odpływie prysznicowym we Francji mamy takie jakby kubki i na to kładzie się grzybek, tam lęgną się larwy i żywią się chyba resztkami naskórka i włosów, teraz kubek czyszczę tylko w rękawicach, bo raz to wzięłam w rękę i zobaczyłam larwy :-'(
- mamy takie wielkie komary (chyba w Polsce to się nazywa tygrysie), w sklepie można kupić alkohol do palenia i czyszczenia (taki polski denaturat ale lepszej jakości), ja tym przemywam rany po ukąszeniach i nie boli wtedy
- są też szerszenie
- z pozytywnych ciekawostek, to po zewnętrznych ścianach budynku biegają u mnie jaszczurki :)

#francja #owady #nocnazmiana

--
Wszystkie nieodpowiednie komentarze będą usuwane
  • 12