Wpis z mikrobloga

@strzelec-wiborowy: Parę lat temu mnie złapało kredytowe zapalenie ale potem pomyślałem, na #!$%@? mi ten kaktus w tych czasach xD Wynajem oznacza że mogę się przeprowadzać gdzie chcę i kiedy chcę.


@L3gion: i ile razy się od tego czasu przeprowadziłeś i gdzie? jakieś fajne egzotyki czy typowo ciepłe kraje?

czy może wolałeś mieć możliwość wyboru czy wolisz mieszkać w koszalinie czy w częstochowie?
ciężko zostac bez mieszkania i z długami bo hipoteka to takie zabezpieczenie banku, żeby nie został z dłużnikiem bez możliwości jego spłacenia.


@nilphilus: no niestety nie jest tak. To nie są kredyty hipoteczne, tylko jak mówią rekomendacje KNF, to są kredyty zabezpieczone hipotecznie.

Jeśli przestaniesz spłacać i bank odbierze Ci mieszkanie to może się okazać, że sprzeda go za mniej niż Twój obecny dług.
@bart40404: raczej chodzi o to, że kredyt + opłaty = czynsz wynajmu i po 30 latach w pierwszym przypadku masz mieszkanie własnościowe, a w drugim tytułowego #!$%@? w dupie.

ale jak ktoś mieszka z rodzicami to w zasadzie mógł zapomnieć, że nie mając kredytu na mieszkanie też trzeba gdzieś mieszkać, niestety nie za darmo.
@strzelec-wiborowy: Miałam wziąć kredyt tuż przed pandemią, ale się wstrzymałam. I była to bardzo dobra decyzja.

Obecnie mieszkam na wynajmie. Sąsiadka sprzedała identyczne (ten sam układ, ten sam blok, podobny standard) za 500k. Małe, ale dwupokojowe na warszawskim śródmieściu.
Odstępnego (bez czynszu i rachunków) płacę właścicielowi 1600 zł.
Obecnie kredyt na mieszkanie za 500k z 10% wkładem własnym to 4500-5000 zł obciążenia budżetu domowego. Powiedzmy że 4600. A czynsz i rachunki