Wpis z mikrobloga

Do ludzi którzy twierdzą, że dla nich jest definitywny game over i nie pracują nad sobą, ale udzielają się dalej w tematyce przegrywu, przejmują tym wszystkim, czytają o tym i oglądają o tym filmiki itd:

Skoro niby przyjęliście stan wiedzy, że dla Was nie ma nadziei, to po co siedzieć dalej na tagach, czytać o tym wszystkim, dobijać się, przejmować się tym i w ogóle myśleć o loszkach? Jakbym miał nie mieć absolutnie żadnego powodzenia z loszkami i miałbym całkowicie się poddać, to zamiast płakać to bym zajął się tym, co mnie cieszy, grał sobie w gierki, oglądał jakieś seriale, uprawiał sport, uprawiał różnorakie hobby, ogólnie wszystko, co mi sprawia frajdę. Jeżeli myślicie, że zdobycie dziewczyny nagle sprawi, że będziecie tryskać szczęściem i energią, to są duże szanse, że się mylicie.

Nie sądzicie, że to prymitywne uzależniać całe swoje życie i szczęście od faktu posiadania dziewczyny w życiu? Tak naprawdę to się sprowadza do głęboko zakorzenionej potrzeby rozmnażania. A jeżeli powiecie, że nie chcecie być samotni, itd, to uwaga, można też mieć kolegów. Powiecie "ale mnie nikt nie lubi, nie mam kolegów". To może załóżcie discorda, #!$%@? wie co, zbierzcie się tam, i bang, macie kolegów. "Ale ja nie jestem na tyle dynamiczny". Ok, ale chyba skoro masz ziomków podobnych do Ciebie, to rozumiecie się nawzajem i wiecie, że nie jesteście dynamiczni, poza tym takimi gardzicie, więc chyba win-win scenario?
#redpill #blackpill #przegryw
  • 37
@LatajacyJeczmien:

to zamiast płakać to bym zajął się tym, co mnie cieszy, grał sobie w gierki, oglądał jakieś seriale, uprawiał sport, uprawiał różnorakie hobby


O piramidzie Masłowa słyszał? To wszystko co Ty wymieniłeś opie szanowny to są dodatki, suplementy pełnego i szczęśliwego życia. Sport, seriale, gierki to jest fajne jako uzupełnienie i dopełnienie spełnionych potrzeb przynależności itd. Nie da się z tego uczynić sensu życia, wiem bo próbowałem. Miewałem takie dni,
Nie sądzicie, że to prymitywne uzależniać całe swoje życie i szczęście od faktu posiadania dziewczyny w życiu?


@LatajacyJeczmien: zajebiście tępe stwierdzenie xD. To tak samo prymitywne jak sranie, jedzenie i spanie. Chyba nie powiesz mi, że srasz w 2022 roku PRYMITYWIE?! xD

Tak jesteśmy skonstruowani, że samotni NIE MAMY PRAWA być szczęśliwi. Nie oszukamy tego, nie zmienimy tego w jedno pokolenie. Można się OSZUKIWAĆ na setki sposobów, racjonalizować samotność i próbować
Jakbym miał nie mieć absolutnie żadnego powodzenia z loszkami i miałbym całkowicie się poddać, to zamiast płakać to bym zajął się tym, co mnie cieszy, grał sobie w gierki, oglądał jakieś seriale, uprawiał sport, uprawiał różnorakie hobby, ogólnie wszystko, co mi sprawia frajdę.


@LatajacyJeczmien: A co byś zrobił gdyby nic, absolutnie nic, nie sprawiałoby ci frajdy? Poczytaj o piramidzie Masłowa.
@sikalafou: Sranie w banie. Ja jestem sam z wyboru, bo choć miałem kilka możliwości bycia w związku to doszedłem do wniosku, że nie jestem w stanie być z kimś w relacji, w której mój dzień, to co w danej chwili robię, miałoby być od kogoś uzależnione. Mam spoko pracę, mieszkanie i przyjaciół, z którymi spotykam się od czasu do czasu. Niczego mi w życiu nie brakuje.
Sranie w banie. Ja jestem sam z wyboru, bo choć miałem kilka możliwości bycia w związku to doszedłem do wniosku, że nie jestem w stanie być z kimś w relacji, w której mój dzień, to co w danej chwili robię, miałoby być od kogoś uzależnione. Mam spoko pracę, mieszkanie i przyjaciół, z którymi spotykam się od czasu do czasu. Niczego mi w życiu nie brakuje.


@iedynak: sranie w banie, bo jesteś
Skoro niby przyjęliście stan wiedzy, że dla Was nie ma nadziei, to po co siedzieć dalej na tagach, czytać o tym wszystkim, dobijać się, przejmować się tym i w ogóle myśleć o loszkach?


@LatajacyJeczmien: bo natury nie oszukasz, zwłaszcza jak nigdy z żadną nie byłeś

Jakbym miał nie mieć absolutnie żadnego powodzenia z loszkami i miałbym całkowicie się poddać, to zamiast płakać to bym zajął się tym, co mnie cieszy, grał
@sikalafou: Taka osobowość, od zawsze najlepiej czułem się przebywając wyłącznie w swoim towarzystwie i nigdy się nie nudziłem. Spotkać się z kimś na jeden wieczór spoko, ale już choćby tydzień wytrzymać z innymi pod jednym dachem to dla mnie męczarnia (choćbym nie wiem jak te osoby lubił). Po prostu lubię samemu decydować o sobie, o tym co będę w danej chwili robił i na co mam ochotę, i nie mam zamiaru