Wpis z mikrobloga

#!$%@?. Mam auto warte jakieś 10-12k na rynku. Trzepnął mnie parę dni temu ciężarowy w tył, ale byłem na luzie więc mnie po prostu pchnął. Obie lampy zbite, klapa i szyba poszły w #!$%@?, zderzak do #!$%@?. Generalnie blacha, plastik z tyłu do wymiany. Mam w dupie kombinacje alpejskie żeby zarobić parę złotych, tracąc na to cenny czas, więc poleciałem po linii ubezpieczyciela. I wszystko fajnie, bardzo miła obsługa, super ogólnie. Warsztat OK. Ale pojawił się problem - koszt naprawy może być wyższy niż cena rynkowa auta = szkoda całkowita. Za blachę i plastik z dupy auta, które ma sprawny silnik, wymieniony rozrząd i ogólnie jest kochanym autem. Mam to w dupie generalnie, szkoda całkowita też mi pasuje, kupie sobie nowe auto, dołożę ale i tak będę na + bo tego sprzedałbym dużo taniej niż mi zaoferują (jak sądzę). Ale żeby zdrowe auto, któe tylko dostało w dupę kasować, bo klapa jest droga, bo lakier drogo, #!$%@?. I gdzie ta ekologia?
  • 12
@mug3n: Norma :) To tak samo, jak ubezpieczyciel nie chciał wyceny na 12tyś przyklejać, ale bez problemu na zastępcze dali ponad 15tyś... Zawsze możesz iść w kosztorys i zobaczyć, co się bardziej opłaca, bo to Twoje pieniądze. Wypłacali mi za lusterko i lekkie polerowanie 4k...
@Filipiak20: tak, podłużnice to temat tabu. Byłem w warsztacie żeby wysprzątać auto z rowerów i fotelików i powiedzieli mi o kwocie naprawy. Ale auto nie było rozbierane. Miałem już raz to samo, koszt naprawy był o połowę niższy, więc podejrzewam podłużnice albo podłogę w bagażniku. Sam nie wiem, to nie moja dziedzina.
Generalnie, wydaje mi się, że w interesie warsztatu jest dojście do porozumienia z ubezpieczycielem, żeby robotę zrobić a nie stracić. Więc chyba nie kombinują, jako zaufany podwykonawca. Szkoda całkowita to dla nich strata czasu na wycenę itp.
@mug3n nie jestem jakimś znawcą, ale z tego co się orientuję, szkoda całkowita nie oznacza, że samochód ma iść na złom. Oznacza jedynie, że ubezpieczyciel nie wypłaci co najwyżej wartość samochodu pomniejszoną o wartość wraku. Dalej możesz go za te pieniądze naprawić i jeździć (o ile będzie sprawny technicznie).
@goodOldSaracen: Masz rację, tylko że szkodę oblicza na 12, a wartość złomu 8, to nie ma opcji naprawić. Jak komuś mocno zależy na aucie, to tylko kosztorys na max wartości samochodu. Kolizje to główny problem dobrych, acz starszych samochodów, gdzie byle dotknięcie, to wartość auta.
@1001001: Wymiana pism z ubezpieczycielem, oraz kwestionowanie zasadności wymiany elementów. Rzeczoznawcy mimo posiadanego vinu potrafili też źle dobierać części - Masz bixenon z doświetlaniem zakrętów, a oni proponują halogen xd Ogólnie jak Ktoś jest ogarnięty, to można dobrze zrobić auto i zostanie.