Wpis z mikrobloga

Żadna praca nie hańbi, a nawet najlepsza praca ma swoje mroczne strony - to oczywiście prawda. Ale jak sobie pomyślę, że mógłbym pracować na produkcji w jakiejś fabryce kanapek to aż mam ciarki.

Wyobraźcie to sobie tylko - przez 8h kładziecie plaster szynki na kromce chleba - jednej z tysięcy kromek nadciągających na niekończącej się taśmie linii produkcyjnej. Zza ramienia patrzy Menadżer Jacek, który sprawdza czy kładziecie prosto. Każda niedokładność jest zanotowana w jackowym kajeciku.

Za trzy dni zmiana żeby nie zwariować - idziecie na stanowisko z sałatą. I tak 25 lat, dzień w dzień, pomijając krótkie okresy urlopowe o ile w ogóle macie umowę o pracę bo jak nie to nawet Kodeks Pracy nie jest po waszej stronie.

Po pięciu latach rozmowa z kierownikiem o podwyżce. "Niestety panie Anonie. Pański przełożony Pan Jacek zbyt często raportuje krzywo położony plaster szynki podczas pańskiej zmiany. Dodatkowo w zeszłym tygodniu w kanapce znaleziono podwójny plaster i istnieją uzasadnione podejrzenia, że to był pański błąd. Jestem w tej sytuacji zmuszony wstrzymać pańską podwyżkę w wysokości 150zl brutto do połowy roku i będziemy się bacznie przyglądać pana pracy".

A to wszystko za przysłowiowy psi penis i jeszcze macie szczęście jeśli płacą na czas.

Ja jebe to jakby trafić do piekła za życia.

#zalesie #pracbaza #programista15k #oswiadczenie #przemyslenia
p.....k - Żadna praca nie hańbi, a nawet najlepsza praca ma swoje mroczne strony - to...

źródło: comment_16573024456P8E1TUNDVxdel2qsreFzT.jpg

Pobierz
  • 35
@powaznyczlowiek:
pracowałem swego czasu na wakacjach w firmie produkcyjnej gdzie musiałem ręcznie jakiś detal obrabiać. Jak wpadało na coś duże zamówienie to bywało, że kilka dni z rzędu jeden i ten sam detal miałem w rękach w tysiącach sztuk. Czasami wieczorem jak kładłem się spać i zamykałem oczy to widziałem te elementy (,)
Ja pracowałem tam może dwa miesiące. Znam ludzi siedzących tam od ponad 10 lat
@powaznyczlowiek: nie dałbym rady wytrzymać w takiej robocie i dlatego pracuje w zawodzie gdzie każdego dnia robi się coś innego, ale w innych warunkach i innym miejscu.
Kiedyś byłem przez miesiąc w takim kołchozie. Było jeszcze lepiej, jak ktoś nie dostał kary to już była nagroda. Ludzie co pracowali ileś lat tam i zarabiali najniższą czuli się tam kierownikami choć nimi nie byli. Jak pytałem jakichś bardziej ogarniętych czemu tu jeszcze
@powaznyczlowiek: fajne jest w takiej pracy to, ze możesz totalnie wyłączyć łeb i po prostu automatycznie wykonywać zadanie, wędrując myślami gdziekolwiek. Czas tez nawet leci.

Ale #!$%@? 20 lat? Bez ostrego wrzucania czasu w jakieś hobby po pracy bym nie przeżył. No i też czasami można trafić na patologię współpracowników, jakieś #!$%@? gierki, wyścig szczurów o to kto dostanie ochłapy premii albo pochwałę od pana janusza szefa.
@powaznyczlowiek: Pracowalem przed it w kilku takich zakladach jako automatyk. Były tam takie tasmy/stanowiska gdzie ludzie pracowali/pracują. Przez kilka lat co sie naogladalem... niestety ryje to strasznie banie. Idac to takiego it, gdzie problemem jest brak owocowych czwartków... to jak czarne i białe. Pamietam, ze w ktorej pracy ludziom robiono wyrzuty ze za dlugo w wc siedzieli, w innej brali urlop nie w ten dzien co sie kierownikowi podobało, jeszcze w
@powaznyczlowiek: najśmieszniejsze, że pracujący tam ludzie zrobią sobie dzieci, które staną się kolejnymi trybikami u Janusza.
A jak dzieciak się zapyta po co został zrobiony, to dostanie odpowiedź, ciesz się że masz co jeść i gdzie spać, bo tatuś z mamusią ciężko na to pracują, a ty gnębicielu tego nie doceniasz.
Po zapytaniu rodziców czemu nie zmienią pracy na lepszą skoro mieszkają w mieście wojewódzkim, to dostanie się pasem na dupę