Wpis z mikrobloga

Czuję, że nigdy w życiu nie byłem tak samotny jak dzisiaj.

Mam w życiu tyle problemów, które nie znikną łatwo... Problemy z żoną, ze zdrowiem (długotrwały stres, wymagająca praca i toksyczne małżeństwo). Jestem naprawdę jak pusta skorupa. Przeczytałem fajną książkę i zdałem sobie sprawę, że ja samotny... byłem od zawsze. Wpakowałem się w zły związek, bo szukałem miłości, której nie dostałem w całym moim życiu, zwłaszcza w dzieciństwie... Jak sobie pomyśle o tym dziecku, którym bylem, to ogarnia mnie straszny żal i jest mi go szkoda...

Generalnie mam prawie 40 lat i czuję się słaby i sam jak palec. Zawodowo osiągnąłem sporo, jestem też raczej lubiany wśród znajomych, ale to jest nic. Jestem jak wrak. Do tego codziennie myślę, że to i tak nie ma sensu, bo i tak wszyscy pójdziemy do piachu. No siedzę sam wieczorem, jak wszyscy śpią i chce mi się płakać, dorosłemu facetowi... Nie mam nawet komu się wyżalić, myślalem, ze taką osobą bedzie moja zona, ale ona to wezmie za slabosc i wykorzysta przy najblizszej mozliwej okazji. I tak juz okazuje mi sporo niechęci i jak się okazało - w naszej wspólnej przeszłości są rzeczy, o których wolałbym nie wiedzieć...

Następne przemyślenie jest takie, że w sumie - to jest normalne. Zawsze człowiek jest tak naprawdę samotny, a wszystko co robimy, to próby zagłuszania tego uczucia. Nikogo nie obchodzimy i cały świat ma na nas #!$%@?... chyba że mają w tym jakiś interes albo potrzebują naszej pomocy.

Zaczynam być obojętny na problemy i... wyzwania. Serio.
Ten wyścig nie jest już dla mnie, ja po prostu chcę spokoju. Jak najwięcej i jak najdłużej.

To tyle #gorzkiezale ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Trzymajcie się w tym życiu #!$%@?.

#logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow #niebieskiepaski #przemyslenia #zalesie
  • 14
@Jaromiszcz: generalnie nie chce tego rozwijac znowu... jest chyba poprzedni moj wpis, w ktorym nieco nakreslilem sytuacje... ale serio - juz mam to gdzies, to tylko kobieta i jakis sztuczny twor zwany malzenstwem... mialem w glowie nierealna wizje, ze jak sam bede w porzadku, to spotka mnie to samo ze strony innych ludzi, mylilem sie
@MiszkaFiszman: probowalem dokladnie... 5 razy. taki limit sobie zalozylem... nie ma opcji, ze ona chce porozmawiac, pewnie sie boi mojej reakcji... a ja po prostu chcialbym to wyprostowac, powiedziec, ze OK, zamykamy ten wspolny rozdzial i kazde idzie dalej...

problem jest taki, ze ona jest pewnie w strachu, ze bardzo duzo straci... w ostatnim miesiacu zarobilem jakies 12x tyle co ona i ja nie mialem nigdy problemu, zeby z tego korzystala
@terminator800: 40-tka w kalendarzu u mężczyzny sporo zmienia.
Człowiek zaczyna widzieć pewne rzeczy inaczej.

Chcesz ratować małżeństwo, to terapia dla par.
Nie chcesz tego ciągnąc, to utnij szybko, ale dziecko na tym ucierpi.

Poszukaj nowego hobby, nowego otoczenia/paczki znajomych.
Odnajdź szczęście, jak nie w domu, to poza nim.
Następne przemyślenie jest takie, że w sumie - to jest normalne. Zawsze człowiek jest tak naprawdę samotny, a wszystko co robimy, to próby zagłuszania tego uczucia. Nikogo nie obchodzimy i cały świat ma na nas #!$%@?... chyba że mają w tym jakiś interes albo potrzebują naszej pomocy.


@terminator800: wiesz z czego wynika takie myślene? z wypartych emocji... masz ich od groma... takie myslenie się u mnie pojawia jak wejdzie wyparta emocja...