Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Podjęliśmy z #rozowypasek decyzję o b0mbelku na następną wiosnę a mi jakby coś kliknęło w głowie.

Mam wrażenie, że to koniec życia jakie znam i zacząłem robić rzeczy, których nawet ostatnio nie robiłem. Ciągle wyciągam różową na miasto, na imprezy, spotykam się z kolegami. Tak "wyżywam się".

Spontaniczne wyjazdy a to jezioro, a to morze już planuję.

Aktualnie sprzeczamy się z żoną o wakacje, bo chciałem jechać w góry a ona gada, że nie jedzie w góry w tym roku. To wymyśliłem Hiszpanię - też nie.

Przecież z wrzeszczącym dzieciakiem nie będę jeździł. Zresztą wtedy wszystko się skończy i będę przykładnym, statecznym ojcem a nie tam wariatem.

Chyba potrzebuję psychologa.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #627e1de7720aac7305960841
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 8
@AnonimoweMirkoWyznania: zależy od bombelka. W gory można z takim malcem spokojnym jechać spokojnie jak ma 6 miesięcy. Mój niebieski ćwiczył chodzenie z obciążeniem i młody śpi a Ty możesz cały dzień łazić z dzieckiem na plecach. A z tym wyżywaniem się i tym ze później nie da rady zrobic nic to trochę przesada. Na początku może być ciężko, ale to daje tez kopa, przynajmniej mojemu niebieskiemu dało. Zmiany zawsze wiążą się