Aktywne Wpisy
Neycza +172
Patrzcie jakiego ładnego maila dostałem! I co Kingu jak to powiedziałeś wykop to same #!$%@?* i nic nie mogą? Mamy 3 strike!!! Za tydzień kanał mleczne gówno może spaść!
#kononowicz
#kononowicz
Skopiuj link
Skopiuj linkWykop.pl
Przez godzinę spacerowałem przed wejściem do weterynarza z nią i ten choć miał pracować do 13, to ja chodziłem do 14, bo nie mogłem się rozstać. Ale poczekał.
Najgorzej, bo może by jeszcze przetrwała z dzień czy dwa, jej guzy rosły tak szybko, że zafundowałbym jej tylko jedną wielką męczarnie przed uśpieniem.
Walczyłem, przeszła dwie operacje, dwa wycięcia, pojawiły się dwa kolejne guzy i rosły tak szybko, że w 5 dni ją blokowały i nie mogła przyjmować pokarmu, ani wydalać. Skrajnie agresywne dziadostwo. Męczyła się biedna już tyle czasu, nie rozumiała po co to robię, po co ją wożę, ale starałem się. Na nic się zdało.
Ale ta godzina dała mi wiele. Ona nie wiedziała, że ostatni raz wszystko ogląda, ja wiedziałem. Tak mnie to zaangażowało, że chyba nigdy nie czułem jak to nie jest żyć przeszłością, przyszłością, ale stanąć sobie i popatrzeć na te drzewa, na ludzi, na trawę, na ruch uliczny, powąchać, dotknąć, realnie być tam, a nie myślami w innym świecie, w sytuacjach, które nigdy nie nastąpią.
A jaki to był dobry pies, niech świadczy fakt, że większa żałoba niż po większości rodziny. Bo oni potrafią wyrządzić krzywdę, a to zawsze był najlepszy kompan, do wszystkiego.
Nie zliczę nocek w których najchętniej bym się powiesił, ale miałem Majusię i mogliśmy sobie razem gdzieś iść. I nie mówiła, że już nie, tylko chodźmy dalej.
Pies ze schroniska, najlepsza decyzja życia.
Musiałem gdzieś to klepnąć, bo ponoć w internecie nic nie ginie, to niech Majeczka w internecie będzie. Należy jej się, to był idealny pies. A i ją auto kropnęło i złamało nogę, bo wykopała dziurę, i jakąś miała infekcję, że grzywa jej urosła do poziomu lwa. Nigdy nie pisknęła, nigdy się nie zająknęła, a wiem, że bolało, podobnie jak teraz.
Serio, po wielu osobach z rodziny nie miałem takiego żalu i pustki, bo potrafili być dziadami. A Majka choć była psem, to była zawsze i niezależnie od sytuacji dawała radość w moje serce.
I jeszcze ten zasrany ból, że tak wypadają te gównoświęta, bo mógłbym z nią pobyć ten 1 dzień dłużej, może półtora, zanim zaczęłaby się skrajnie męczyć. Ale nikt mi w święta nie przyjmie i musiałem to zrobić wcześniej... W poniedziałek by już z bólu zdychała, nawet tabletek przeciwbólowych nie przyjmie, bo się zablokowała. Byłoby męczenie, ale z drugiej strony dzisiaj jeszcze nie był jej dzień, tylko jutro i to też mnie tak boli, że chcę sobie oczy wyrwać.
Ale dobra, nieistotne. To był dobry piesek i Majusiu byłaś najlepszym pieskiem. Gdzieś to musiałem napisać i tyle.
A to jej zdjęcie to w ogóle doprowadza do rozpaczy, bo taka piękna wyszła.
#psy
Tak zbiorczo odpowiem, bo się popłakałem już już dzisiaj wystarczająco razy.
Po prostu dziękuję za wsparcie. Jesteście dobrymi mireczkami. Ja się ogarnę, bo czas pewnie zaleczy choć trochę te rany, ale zrobiłem wpis dla Majki, bo
@Scallar: Z tego samego co u ludzi. Ludzki organizm nie daje rady przetrzymać bombardowania chemią w jedzeniu i piciu i mutują się jakieś dziwne zmiany w środku.
Komentarz usunięty przez autora
Co? Weź Ty się nie udzielaj na tematy o których nic nie wiesz. (-‸ლ)
no ale nie mogłem przejść obojętnie.
mireczku, przytulam czy tam ściskam mocno. tak szczerze, z serducha.
kocham zwierzaki, kocham swojego kundla ze schronu, kocham swoje kociaki przygarnięte.
kocham też Majusię, i ludzi którzy zwierzaki kochają.
w zeszłym roku pożegnałem dwa ukochane koty, kilkunastoletnie.
i niby miałbym prawo pisać, że wiem co czujesz.
choć tak naprawdę każdy cierpi inaczej, mocniej, bardziej.
też 40+ zresztą xD
Najlepszego!