Wpis z mikrobloga

Putin mianuje głównodowodzącego operacji na Ukrainie. Rosjanie przerzucają wojska do Donbasu. Ukraińskie linie w Mariupolu załamują się. Von der Leyen i Johnson w Kijowie. Podsumowanie dni 44-47 rosyjskiej inwazji.

CZ. I
OFENSYWA NA WSCHODZIE


1. BBC twierdzi, że nowym głównodowodzącym rosyjskiej "specjalnej operacji" wojskowej na Ukrainie został gen. Aleksandr Dwornikow. Ma on dowodzić rosyjskimi wojskami podczas zapowiadanej wielkiej ofensywy na wschodzie Ukrainy. Informację o mianowaniu Dwornikowa potwierdził Jake Sullivan, doradca prezydenta Joe Bidena.

Nie wiadomo czy przed mianowaniem Dwornikowa, Rosja posiadała kogoś kto dowodziłby całością rosyjskich wojsk operujących na Ukrainie - zła koordynacja działań między poszczególnymi armiami sugeruje, że takiego głównodowodzącego wcześniej nie było, a poszczególne jednostki (zwłaszcza w pierwszych dniach) rywalizowały o to kto szybciej dotrze do Kijowa, wedrze się głębiej w terytorium Ukrainy itd.

Dwornikow obecnie dowodzi Południowym Okręgiem Wojskowym, z siedzibą w Rostowie nad Donem. W latach 2015-2016 dowodził on pierwszą zmianą rosyjskiego kontyngentu wojskowego w Syrii. Sprawdził się tam jako sprawny organizator, który - dzięki dobrej koordynacji działań syryjskiej armii, szyickich milicji oraz rosyjskiego lotnictwa - był w stanie przechylić szalę zwycięstwa w wojnie domowej na stronę prezydenta Assada. Podczas pobytu Dwornikowa w Syrii, siłom Assada udało się odbić Palmirę, odblokować szyickie wioski Nubl i Zahra na północ od Aleppo oraz zabezpieczyć zachodnie podejścia do Aleppo, co pozwoliło w 2016 r. na odbicie miasta przez siły rządowe - decydująca bitwa o Aleppo rozpoczęła się w tydzień po powrocie Dwornikowa do Rosji, więc był on pewnie czynnie zaangażowany w przygotowania do tej operacji.

Osobiście uważam, że doświadczenia z Syrii mogą przydać się Dwornikowowi tylko w ograniczonym zakresie. Wojna w Syrii miała bowiem zupełnie inny charakter niż wojna na Ukrainie. W Syrii Rosjanie mierzyli się ze słabo wyszkolonym przeciwnikiem, którego ciężko porównać do regularnej ukraińskiej armii. Sukcesy Rosjan w Syrii wynikały z intensywnego korzystania z sił powietrznych, które nie musiały obawiać się obrony przeciwlotniczej przeciwnika - poza ręcznymi wyrzutniami pocisków przeciwlotniczych (ich można było jednak łatwo uniknąć zwiększając pułap).

Służba w Syrii z pewnością nie była kluczową kwestią, która zadecydowała o powierzeniu Dwornikowowi dowództwa nad "specjalną operacją na Ukrainie". Dużo bardziej prawdopodobne, że zadecydował fakt, że Dwornikow dowodzi Południowym Okręgiem Wojskowym, który graniczy z Ukrainą.

Bardzo ciekawe jak mianowanie głównodowodzącego wpłynie na efektywność rosyjskich działań na Ukrainie. Dwornikow wykazuje cechy bardzo sprawnego organizatora, który stawia na szybkość działania i manewrowość. W „warunkach idealnych” mógłby okazać się niebezpiecznym przeciwnikiem. Jednak obecnie armia rosyjska nie posiada ani atutu zaskoczenia ani nie panuje w powietrzu. Dodatkowo Ukraińcy uzbrojeni są w nowoczesną broń do zwalczania sił pancernych, co dodatkowo komplikuje plany blitzkriegu, które mógł snuć Dwornikow.


2. Pentagon potwierdza, że Rosjanie prowadzą zakrojoną na szeroką skalę akcje reorganizacji sił inwazyjnych. Amerykanie oceniają, że siły inwazyjne posiadają obecnie ok. 80-85% swojej pierwotnej siły bojowej (źródła europejskie twierdzą, że jeszcze mniej).

Niektóre batalionowe grupy taktyczne (BGT) poniosły ogromne straty na północy Ukrainy i obecne posiadają zaledwie 30% swojego pierwotnego składu osobowego – tak mocno przetrzebione jednostki będą prawdopodobnie łączone z innymi.

Pentagon twierdzi także, że Rosjanie prowadzą "cichą mobilizację" ok. 60.000 rezerwistów. Podkreślę jeszcze raz, tutaj mowa jest o 60.000 rezerwistach, a więc o osobach które zostały już przeszkolone. Nie chodzi o poborowych, którzy w maju dostaną powołania do wojska.

Jednocześnie Amerykanie podkreślają, że nie mają jasności co do ostatecznego celu Rosjan. Ich zdaniem ofensywa na wschodzie może być próbą zdobycia przez Moskwę lepszej pozycji negocjacyjnej. Nie wykluczają jednak, że w sytuacji powodzenia operacji na wschodzie, Rosjanie – będą kontynuowali atak w głąb Ukrainy. Moim zdaniem to bardzo ważna kwestia, którą wiele osób bagatelizuje - obecna narracja jest taka, że Rosjanie chcą zakończyć "specjalną operację" do 9 maja, tj. obchodów dnia zwycięstwa w Rosji.

Pisałem już o tym kilka razy w poprzednich podsumowaniach, ale powtórzę się jeszcze raz. Rosjanie z pewnością potrzebują jakiegoś sukcesu, którym będą chcieli się pochwalić 9 maja. To czy po 9 maja nadal będą toczyły się walki na Ukrainie to jednak zupełnie inna kwestia, która zależy od tego jak wypadnie rosyjska ofensywa w Donbasie.

Jeśli Rosjanie otoczą i rozbiją tam duże zgrupowanie wojsk ukraińskich w Donbasie to bardzo prawdopodobne, że wybiorą sobie nowy cel np. Odessę i będą kontynuowali wojnę. Kreml nie może pozwolić sobie na częściowe zwycięstwo nad Kijowem - zwłaszcza, że nawet jeśli Rosjanie ogłosiliby zwycięstwo 9 maja i wstrzymali dalsze operacje, to sankcje nałożone przez Zachód nie zostaną automatycznie zniesione. Na Kremlu istnieje spora grupa osób, która uważa pro-zachodnią Ukrainę jako egzystencjalne zagrożenie dla Moskwy. Takie osoby są gotowe poświęcić gospodarkę i relacje z Zachodem byleby tylko obalić pro-zachodni rząd w Kijowie.

Moje zdanie na ten temat jest też zgodne z ocenami ukraińskiego wywiadu, który uważa że 1/3 wojsk wycofanych spod Kijowa i Czernihowa nadal przebywa na Białorusi – prawdopodobnie są to jednostki, które poniosły najdotkliwsze straty. Zdaniem Ukraińców siły przebywające na Białorusi także są uzupełnianie i mogą podjąć kolejną próbę ataku na Kijów – w zależnosci od tego jak zakończy się zapowiadana ofensywa w Donbasie.


3. Rosjanie intensyfikują ostrzał ukraińskiego zaplecza. Nadal bombardowane są linie kolejowe prowadzące z Dnipro do Donbasu. Po raz kolejny Rosjanie zaatakowali także lotnisko w Dnipro – mimo, że zniszczyli je już w połowie marca.

Ataki te stanowią preludium do ofensywy na wschodzie. Rosjanie chcą zniszczyć ukraińskie zaplecze, zerwać połączenia drogowe i kolejowe Donbasu z resztą kraju oraz uniemożliwić Ukraińcom przysłanie posiłków do Donbasu.


4. Rosjanie intensywnie bombardują także ukraińskie pozycje w Słowiańsku, Kramatorsku i Siewierodoniecku, które są obecnie miastami frontowymi.

W piątek 8 kwietnia, rosyjska rakieta Toczka spadła na dworzec kolejowy w Kramatorsku, na terenie którego tłoczyło się ok. 4 tysiące osób, które miały być tego dnia ewakuowane z miasta. W wyniki ataku 57 osób zginęło, a ponad 100 zostało rannych.

Rosjanie twierdzą, że za atakiem stoją Ukraińcy, gdyż rosyjska armia nie posiada już na swoim wyposażeniu Toczek. Faktem jest, że Rosjanie kilka lat temu zapowiedzieli, że będą sukcesywnie wycofywali Toczki i zastępowali je Iskanderami - proces ten miał zakończyć się w 2019 r. Podczas rosyjskiej inwazji na Ukrainę kilkukrotnie widziano jednak rosyjskie Toczki.



5. Rosjanom przełamali ukraińskie linie w Mariupolu i wdarli do południowej części portu oraz przejęli kontrolę nad Prospektem Hutników - jedną z głównych dróg w Mariupolu.

W ten sposób Rosjanom udało się podzielić siły obrońców miasta na trzy sektory. Siły Pułku Azow nadal bronią się w północnej części portu oraz na terenie zakładów Azowstalu. 36. Brygada Piechoty Morskiej broni się natomiast na północy miasta, jest jednak cały czas spychana przez Rosjan na teren zakładów Azowmasz. Dzisiaj na Facebook'owym profilu 36. Brygada poinformowała, że ich sytuacja jest dramatyczna. Jednostka straciła połowę składu osobowego, brakuje amunicji, jedzenia, wody, jednym słowem wszystkiego. Część źródeł ukraińskich twierdzi, że profil 36. Brygady został zhakowany – osobiście uważam, że ich oświadczenie jest prawdziwe, fakt że są spychani w kierunku Azowmaszu potwierdzają nagrania przedstawiające walki w Mariupolu.

Po ponad miesiącu bohaterskiej obrony miasta, siły ukraińskie są na granicy wycieńczenia. Linia frontu przebiega już ok. 100 km na północ od Mariupola i ukraińska armia nie ma żadnych szans na odblokowanie miasta. Rosjanie powoli, lecz sukcesywnie zajmują kolejne części miasta. W najbliższych dniach należy spodziewać się kolejnych sukcesów Rosjan. Ostatnim punktem, który najpewniej najdłużej będzie stawiać opór będzie zakłady Azowstalu, gdzie Rosjanie już od dłuższego czasu mają problem z przełamaniem ukraińskich linii.


6. Rosjanie rozpoczęli przerzucanie dodatkowych jednostek do Donbasu. W okolicach miasteczka Wełykyj Burłuk (na wschód od Charkowa) zauważono 12-kilometrowy rosyjski konwój, który poruszał się na południe, w kierunku na miasto Izium. Jednymi z pierwszych jednostek, które zostały przesunięte spod Kijowa do Donbasu są wojska powietrznodesantowe (WDW). Oddziały WDW stanowiły szpicę rosyjskich operacji pod Kijowem, gdzie były raz po raz rzucane do walk o Hostomel, Buczę i Irpień, ponosząc przy tym stosunkowo wysokie straty.

Według niepotwierdzonych informacji, część rosyjskich posiłków jest kierowanych pod Charków. Mają tam zabezpieczać flankę sił rosyjskich, operujących pod Izium, które maja wyprowadzić główne uderzenia na tyły ukraińskich pozycji w Donbasie. W ostatnich dniach Ukraińcy raz po raz atakowali rosyjskie skrzydło osłaniające operacje pod Izium. Wzmocnienie tego skrzydła wydaje się zatem logiczną decyzją ze strony rosyjskiego dowództwa.

Moim zdaniem tempo przerzutu wojsk do Donbasu jest imponujące. Z pewnością Rosjanie robią to szybciej niż zakładali Amerykanie. Kluczowe znaczenie będzie miał jednak fakt nie jak szybko Rosjanie przerzucą swoje wojska do Donbasu, a jak dużą wartość bojową będą one przedstawiać.


7. Amerykanie poinformowali, że wprowadzają pewne zmiany co do zasad wymiany danych wywiadowczych z Ukrainą. Od teraz większość przekazywanych danych ma skupiać się na wschodzie kraju i rosyjskiej operacji w Donbasie. Amerykanie chcą w ten sposób odciążyć Ukraińców i przekazywać tylko te informacje, które są kluczowe dla obrony Donbasu.

Amerykańskie dane wywiadowcze odegrały ogromną rolę w obronie Kijowa. Dzięki Amerykanom, Ukraińcy dokładnie znali rozmieszczenie sił rosyjskich i ich ruchy.


Cz. II
CO DZIEJE SIĘ W ROSJI?


8. Jutro Putin ma spotkać się z Łukaszenką. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt że do spotkania ma dojść nie w Moskwie, czy Soczi, lecz w Kosmodromie Wostocznyj, w Kraju Amurskim, na dalekim wschodzie Rosji. Czyżby Putin bał się zamachu? Być może.

Inny przykład paranoi Putina mieliśmy podczas pogrzebu Żyrinowskiego, gdy gwardia honorowa musiała odejść od trumny, gdy miał podejść do niej Putin.


9. Siergiej Biesieda, były szef Wydziału 5. FSB, miał trafić do więzienia Lefortowo w Moskwie.

Według niepotwierdzonych informacji, Biesieda, jego zastępca oraz kilkunastu innych pracowników Wydziału 5. FSB miało zostać aresztowanych w połowie marca, gdy rosyjskie wojska ugrzęzły na Ukrainie. Zamiast jednak trafić do więzień, zostali oni wówczas objęci tylko aresztem domowym.

Wydział 5. FSB odpowiedzialny jest za przygotowywanie analiz dotyczących polityki zagranicznej. Przed inwazją na Ukrainę, Biesieda i jego ludzie mieli tworzyć raporty na temat potencjalnego konfliktu z Ukrainą. Raporty wychodzące z "Piątki" miały niedocieniać ukraińskiej armii i jednocześnie przeszacowywać potencjał zbrojny Rosji.

Jeden z pracowników "Piątki" (marcowa afera "FSB Letters") twierdzi, że zbyt optymistyczne raporty nie miały na celu wprowadzić Putina w błąd, lecz były efektem nacisków jakie otoczenie prezydenta Rosji wywierało na FSB.


Cz. III
CO DZIEJE SIĘ NA UKRAINIE?


10. W dniu 8 kwietnia Kijów odwiedziła przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oraz szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. Najpierw unijna delegacja udała się do Buczy, a następnie do Kijowa na spotkanie z prezydentem Zełeńskim.

Von der Leyen obiecała Zełeńskiemu, że ukraiński wniosek o przystąpienie do UE zostanie rozpatrzony w przyspieszonym tempie. Borrell zapowiedział natomiast, że w kolejnych dniach UE przeznaczy kolejne 500 mln euro na dostawy uzbrojenia dla Ukrainy.

Po wizycie ukraińskie władze ogłosiły, że spodziewają się że już w czerwcu Ukraina może otrzymać status państwa kandydującego do UE – taki status posiada np. Turcja.


11. Dzień później, 9 kwietnia, w Kijowie pojawił się premier Wielkiej Brytanii, Boris Johnson. Premier ogłosił nowy pakiet pomocy finansowej i wojskowej dla Ukrainy.

Brytyjczycy mają przysłać Ukraińcom 120 pojazdów opancerzonych – różnego przeznaczenia, bo mowa jest m.in. o pojazdach typu Mastiff, Wolfhound, Husky, Spartan.

Dodatkowo Brytyjczycy mają przekazać Ukraińcom pociski przeciwokrętowe. Wbrew temu, co pisze się w „internetach” nie będą to najpewniej pociski typu Harpoon. Pociski tego typu muszą być bowiem montowane na okrętach. Odpalanie ich z lądu byłoby utrudnione, jeśli w ogóle możliwe.

Londyn potwierdził już zresztą, że nie chodzi o pociski Harpoon.

Tymczasem cały czas na Ukrainę trafia sprzęt z krajów byłego Układu Warszawskiego. Czesi przekazują czołgi T-72. Polska armia podobno też dołączyła do tej akcji „wietrzenia magazynów”. Dodatkowo Słowacja oficjalnie potwierdziła, że przekazała Ukraińcom system obrony p-lot S-300.


CZ. IV
KOMENTARZ


Rosyjska ofensywa w Donbasie zbliża się wielkimi krokami. Rosjanie bardzo szybko reorganizują swoje siły i przerzucają kolejne jednostki na wschód Ukrainy. Mimo zaprzestania walk pod Kijowem i wycofania części sił powietrznych z Białorusi, nie widać obecnie wzrostu aktywności rosyjskiego lotnictwa nad Donbasem. Wyznaczenie gen. Dwornikowa na głównodowodzącego operacji może przynieść Rosjanom wymierne korzyści, jeśli Dwornikow będzie w stanie zapanować nad chaosem organizacyjnym panującym po stronie rosyjskiej.

Ukraińcy prawdopodobnie po cichu przerzucają swoje siły do Donbasu. Ze względu jednak na aktywność rosyjskiego lotnictwa, przerzut większych oddziałów jest bardzo utrudniony.

Bardzo martwiące są raporty płynące z Mariupola. Miasto zdaje się znajdować na krawędzi upadku, a ukraińskie dowództwo nie może zrobić nic, aby polepszyć sytuację obrońców.

Rosyjska operacja w Donbasie prawdopodobnie rozpocznie się najwcześniej po 20 kwietnia – Brytyjczycy szacują, że Rosjanie potrzebują co najmniej tygodnia czasu. To co martwi najbardziej to koncentracja rosyjskiego sprzętu pod Donieckem. Dotychczas główny ciężar rosyjskich operacji na wschodzie skupiał się w okolicach Izium. Teraz sprawdza się najczarniejszy scenariusz, bo wygląda na to, że Rosjanie zaatakują symultanicznie z trzech kierunków – z północy (Izium), ze wschodu (Donbas) i z południa (Zaporoże).

Pozostaje liczyć, że Amerykanie nadal będą posiadali tak świetne dane wywiadowcze jak dotychczas, a Ukraińcy będą w stanie je wykorzystać, tak jak pod Kijowem.

__

Jeśli chcecie być na bieżąco z informacjami z Ukrainy, zachęcam do polubienia mojej fejsbukowej strony Puls Zagranicy lub zaobserowania tagu #lagunacontent. Po treści bliskowschodnie zapraszam natomiast na mojego głównego bloga Puls Lewantu. Prowadzę też Twittera - klik. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

UWAGA, WAŻNE:Jeśli ktoś chce być wołany do przyszłych wpisów to musisz zaplusować wpis pod tym linkiem. Wypisać się z wołania można cofając plusa pod zalinkowanym wpisem.

Jeśli ktoś chciałby postawić mi wirtualną kawę, żebym nie zasnął przy pisaniu podsumowań, to może to zrobić pod tym linkiem. Jest to oczywiście całkowicie dobrowolne i w obecnej sytuacji polecam wspierać przede wszystkim polskie i zagraniczne NGOsy niosące pomoc na Ukrainę.

#rosja #ukraina #lagunacontent - autorski tag #wojna #ukrainanafroncie
JanLaguna - Putin mianuje głównodowodzącego operacji na Ukrainie. Rosjanie przerzucaj...

źródło: comment_16497074873l1PE2r6ePZ1aF3uXdkJAT.jpg

Pobierz
  • 73
Obecna sytuacja na Ukrainie. Ten cypelek pod Charkowem to rosyjskie wojska w okolicach Izium. Rosjanie posiadają tutaj już bardzo stabilne pozycje i codziennie przerzucają znaczne siły przez rzekę Doniec. Przed weekendem próbowali ruszyć na południe i zająć miasteczko Barwinkowo, przez które przebiega linia kolejowa Dnipro-Słowiańsk. Jednak napotkawszy na opór Ukraińców, rosyjski atak został wstrzymany.
JanLaguna - Obecna sytuacja na Ukrainie. Ten cypelek pod Charkowem to rosyjskie wojsk...

źródło: comment_1649707915Ux6GRs5DOGsUAo78cgjbAp.jpg

Pobierz
Trochę zły moment na analizę wybrałeś, jeśli atak chemiczny okaże się prawdą, bo sporo to może zmienić w ocenie sytuacji. Chyba, w sumie nie wiem jakby NATO mogło na to zareagować


@RaghNaarRoog: Widziałem info o tym, zaraz jak wrzuciłem tekst. Imho nic to nie zmienia jeśli idzie o Mariupol. Nawet jeśli info o ataku to prawda (bo póki co jest tylko oświadczenie Azowa), to reakcja krajów NATO jest mało prawdopodobna.