Wpis z mikrobloga

Dzień dobry,
w weekend będąc na Ukrainie obiecałem dłuższy tekst o moim krótkim pobycie, więc oto i on.

Pojechałem na Ukrainę przede wszystkim zgarnąć dziecko jednego ze współpracujących z nami kierowców, a po drugie chciałem zobaczyć jak to jest po "tamtej stronie".

Do przejazdu przez granicę wybrałem przejście w Krościenku, przejście przekroczyłem w niecałe 20 minut.

Pojechałem przez Chyrów, Sambor , Rudki, Lubień Wielki, Łapajówka.

W zasadzie gdyby nie Checkpointy, nie zauważyłbym że jestem w kraju objętym działaniami wojennymi. Na punktach kontrolnych gdy okazywało się że jestem Polakiem, że wiozę dary do Lwowa puszczano mnie bez problemu, dwa razy nawet usłyszałem że " o Ty brat" i w drogę.

Że jest to czas specjalny w tym rejonie przekonałem się jak wjechałem w Łapajówce na główną drogę, od tego miejsca do głównego punktu kontrolnego jechałem .... 3-4 godziny, a jest to jakieś 6 km!

Na punkcie żołnierz kazał mi wyłączyć światła i powiedział że jest zaciemnienie, przejęty wjechałem do miasta z wyłączonymi światłami, no ale jak parę razy strąbiono mnie srogo włączyłem je ponownie.
Drogi normalnie oświetlone, wszyscy śmigali z włączonymi, więc albo miałem je wyłączyć tylko na czas przejazdu przez punkt kontrolny albo czas na naukę ukraińskiego bardziej.

Na miejsce dotarłem zbyt późno żeby się wyładować (godzina Policyjna), więc pojechaliśmy na umówiony nocleg. Godzina młoda - stwierdziłem że kupię jakieś browarki albo koniak i wypijemy, a tu szok! - Zakaz sprzedaży alkoholu zarządzony przez Prezydenta po incydentach z zabiciem "swojego" przez pijanego kamrata który pomylił go z wrogiem!

I to nie taki zakaz z nazwy, co to to nie!!! oni tam aktualnie morale ponad skalę, w prezydenta jak w obrazek, faktycznie kupić się nie dało, ale i tak jakbym kupił to wypić by nie było z kim, bo wszyscy szykują się na Ruskiego.
"skoro Prezydent powiedział, że nawalimy się po wojnie to tak będzie!"

Przed pójściem spać wytłumaczono mi jak mam się zachować w przypadku alarmu rakietowego, opowiedzieli też o próbach podłożenia min i ładunków wybuchowych w celu wprowadzenia paniki w mieście, o tym jakiego mają zajebistego pilota w Kijowie który seriami niszczy wroga, o tym że z każdej strony łoją okupanta, pooglądałem newsy, szybka kąpiel i spać.

No zasnąć nie mogłem za cholerę ( a w "nogach" 900 km z Poznania), to napisałem poprzedni post na wykopie.
Alarmu tej nocy nie było.

Rano pojechaliśmy w miejsce zbiórki, nalegałem że chcę wszystko zobaczyć jak to jest segregowane gdzie trafia itd. Zawieźli mnie w miejsce gdzie zbiórka jedzie bezpośrednio na front (medykamenty), pogadałem co potrzebne itd, fotki zrobione, high five zbite i cześć.

We Lwowie życie na tamten moment toczyło się normalnie, sklepy otwarte, markety też - owszem były półki puste (makarony, papier toaletowy itd), no ale co do zasady życie tam toczy się normalnie. Szybki wjazd na stację, bak 40 litrów ropy kosztował mnie 1430 hrywien, zgarnąłem dzieciaka i w drogę.

Tym razem na punktach kontrolnych jadąc na granicę byłem zatrzymywany częściej, na granicy stanąłem w kolejce która miała 6 km, ja i dziennikarze czescy zagadaliśmy z policją i pozwolono nam jechać bezpośrednio na przejście.

Tak jak nie widziałem wcale, albo minimalnie oznaki wojny, tak obrazy z granicy (chociaż według lokalnych trafiłem lajtowo) wryły mi się w pamięć. Te dzieci z matkami przechodzące przez granicę, faktycznie zmarznięci, przestraszeni dają do myślenia.
Świetną robotę robią tam strażacy, którzy noszą "bąbelki" z namiotów do punktu granicznego, zagadują rozśmieszają ( WIELKI SZACUNEK)!. Granicę przejechałem w czasie około 40 minut - długo, ale wynikała ona z opieszałości Ukraińskiej SG. Polacy rachu ciachu i mogłem jechać. Przekroczyłem granicę, dziecko trafiło do ojca, oni w drogę a ja do znajomego odespać i golnąć lokalnej nalewki.

Robotę nasi od początku do końca robią wspaniałą ( Strażacy nie wiem skąd czerpią odporność psychiczną do tej misji na granicy, ale wielki podziw), Putler przy tych morale u Ukraińców które jest aktualnie w narodzie ma przerąbane i oberwie srogo!

Filmy:
Punkt kontrolny Lwów
Zatrzymanie do kontroli
Granica

#ukraina
#wojna
#putin
  • 9
@Vat19pl: Przed punktami jest info po ukraińsku, że masz wyłączyć kamerkę, zgasić światła drogowe (pewnie żeby lepiej widzieli samochód) i zapalić światła w środku. Oczywiście w ten sposób nie należy jeździć po drogach. Zaciemnienie na dobre obowiązuje po godzinie wojskowej, dokładnie nie wiem, ale ok. 20-21 i dotyczy głównie oświetlenia zewnętrznego w miejscowościach i świateł w oknach domów.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Vat19pl: bawisz się z zbawianie świata ale długów moich albo innych spłacać nie chcesz? XD Taka dwulicowość i perfidne wykorzystywanie ludzi to cały Ty.
Obyś się #!$%@?ł życiowo a ryj, wszystko ci się waliło i paliło i skończył pod mostem podły #!$%@? ( ͡° ͜ʖ ͡°)