Wpis z mikrobloga

@KanapkaPL: Pracowałem w firmie, która miała tak fatalnie dobrane kwoty i zasady premii za obecność, że ludzie często dociągali typowe tygodniowe L4 na przeziębienie do końca miesiąca kalendarzowego, bo o ile ktoś nie planował narypać nadgodzin jak #!$%@?, to różnica, czy przyszedł pracować przez te 2, 3 tygodnie, czy leżał do góry wackiem była znikoma.
@Marekexp: @WafleMichaua: bo Wy patrzycie przez pryzmat swojej banki w której żyjecie, a ludzie to chamy i nie tylko Janusze biznesu, są też janusze pracownicy którzy potrafią iść na l4 żeby robić u kogoś na lewo, ba potrafią też iść robić lewiznę na materiale pracodawcy. Słabe nie? A jest dość częste dlatego mają umowę na minimum a resztę wynagrodzenia w premii,

Kwestia wynagrodzenia, może się wydawać że to daj im