Wpis z mikrobloga

Mam jutro popołudniu mieć rozmowę na stanowisko które mnie kompletnie nie interesuje - wysłała je tam babka z jakiejś agencji przez którą kiedyś aplikowałem. Dzwoniła, pytała czy dalej czegoś szukam, bo mają klienta coś tam coś tam, jakiś linux. Opisała pokrótce no i czy chętny - mówię spoko, jak linux i sql to może być. Wysłała CV do firmy, kilka dni później wysyłają maila z ofertą rozmowy, a tu się okazało że chodzi o stanowisko jakiegoś konsultanta w ich firmie, gdzie faktycznie - jest trochę linuxa i sqla, ale bardziej w stronę konsultanta, co mnie kompletnie nie interesuje - opis z jej krótkiego tłumaczenia bardziej przypominał jakiegoś admina, aniżeli konsultanta.

I teraz co myślicie - iść na rozmowę i tak, poudawać że wszystko spoko/ewentualnie zrobić z siebie kretyna, czy wymyślić kulturalnie jakiś powód i zrezygnować z rozmowy?

#pracbaza
  • 5
@kacus: no właśnie nie widziało mi się zbytnio też rezygnować z powodu takiego, że pewnie poszłoby info do firmy która mi to zorganizowała, że zrezygnowałem, a wtedy pewnie już by nie dzwoniła co jakiś czas ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@lukasz3123 po rozmowie rekruterke pewnie zbierze jakiś feedback, to jest ten etap na żale że firma fajna, oferta fajna ale stanowisko to mało intrygujące i nie tak się widzisz

Ja tak rok temu zrobiłem i jak rekruterke zmieniła robotę to się odezwała co tam u mnie bo pamiętała że fajnie się gadało i byłem 'ludzki' i nie wymyślałem głupich powodów itp