Pomiędzy tymi trzema rywałami wygrywa Pasłęk, ponieważ ma zamieszkany zamek, w którym po prostu znajduje się jedno z osiedli miasta. Pasłęk i Morąg mają 12 i 14 tyciąc mieszkańców, Ostróda ma trochę więcej 33 tyciąc. Wszystkie trzy miasta mają kościoły XVI wieku luteran i ewangelików, ale oficialne krajoznawstwo nalega że to tak naprawdę z początku katolickie świątyni podobno zbudowane w XIV wieku. Jakbyś to nie było, Pasłek wydaje się posiadać lepszą zabudowę, bo tam dla niej wybrano głównie budynki o trzech piętrach, co wygląda proporcjonalnie co do liczby mieszkańców, gdy w Morągu, gdzie piętrowość nieco wyższa, te dzielnicy już nie pasują do miasta, i wyglądają jak oderwane od jakiegoś dużego miasta. W Ostródę widać że miasto próbuje stać się czymś lepszym, ale wyniki niejednoznaczny. Płac 1000-lecia, zamyślony jak centralna ulica turystycznie targowa, nudna i nie ma placu, który zajmuje przed chwilą odbudowany zbyteczny w tym miejscu ratusz, stoi pusty; w tym miejscu trzeba zrobić deptak. Expo Mazury, duży centrum konferencyjny na marginesach Ostródy bez parku, restauracji, hotelu, to też jest wątpliwym obiektem, chociąz zawsze lepiej mieć coś niż nie mieć. Historyczność miasta jest zawsze dużą zaletą, te miasta jej mają. Jak z współczesnością, Pasłęk wygląda że jest organicznym w swym rozmiarze i życiu; Ostróda ma przewagi w lizbie mieszkańców, chce się rozwiać, ale już osiem utworzonych parafii to jest zbyt za dużo, dotychczas więcej pragnień niż trafnych idei. Morąg, zakładam, ma wszystkie problemy małego miasta, nie ma wiele oferować co robić, lecz po co coś robić, możno po prostu żyć. W komentarzach są obrazki z życia.
Pomiędzy tymi trzema rywałami wygrywa Pasłęk, ponieważ ma zamieszkany zamek, w którym po prostu znajduje się jedno z osiedli miasta. Pasłęk i Morąg mają 12 i 14 tyciąc mieszkańców, Ostróda ma trochę więcej 33 tyciąc. Wszystkie trzy miasta mają kościoły XVI wieku luteran i ewangelików, ale oficialne krajoznawstwo nalega że to tak naprawdę z początku katolickie świątyni podobno zbudowane w XIV wieku. Jakbyś to nie było, Pasłek wydaje się posiadać lepszą zabudowę, bo tam dla niej wybrano głównie budynki o trzech piętrach, co wygląda proporcjonalnie co do liczby mieszkańców, gdy w Morągu, gdzie piętrowość nieco wyższa, te dzielnicy już nie pasują do miasta, i wyglądają jak oderwane od jakiegoś dużego miasta. W Ostródę widać że miasto próbuje stać się czymś lepszym, ale wyniki niejednoznaczny. Płac 1000-lecia, zamyślony jak centralna ulica turystycznie targowa, nudna i nie ma placu, który zajmuje przed chwilą odbudowany zbyteczny w tym miejscu ratusz, stoi pusty; w tym miejscu trzeba zrobić deptak. Expo Mazury, duży centrum konferencyjny na marginesach Ostródy bez parku, restauracji, hotelu, to też jest wątpliwym obiektem, chociąz zawsze lepiej mieć coś niż nie mieć. Historyczność miasta jest zawsze dużą zaletą, te miasta jej mają. Jak z współczesnością, Pasłęk wygląda że jest organicznym w swym rozmiarze i życiu; Ostróda ma przewagi w lizbie mieszkańców, chce się rozwiać, ale już osiem utworzonych parafii to jest zbyt za dużo, dotychczas więcej pragnień niż trafnych idei. Morąg, zakładam, ma wszystkie problemy małego miasta, nie ma wiele oferować co robić, lecz po co coś robić, możno po prostu żyć. W komentarzach są obrazki z życia.
#podrozujzwykopem #warmia #ostroda #architektura #warminskomazurskie