Wpis z mikrobloga

#coolstory #podroze

Taka ciekawa historia z mojej podróży po Zakaukaziu. W drodze powrotnej rozbiliśmy obóz niedaleko wioski w tureckim Kurdystanie. Jeszcze wcześniej zapytaliśmy dzieciaków z tej pobliskiej wioski czy nie ma problemu rozbić namiotów w tym miejscu. Pewnie w ogóle nas nie zrozumiały ale odpowiedziały "no problem".

Wszystko dobrze. Po kolacji poszliśmy spać. Problem był jednak taki, że ktoś nieustannie świecił po naszym obozowisku bardzo mocna latarką. Po jakiejś godzinie przyszło dwóch ludzi. I coś tam mówią do nas po turecku bo ani podstaw angielskiego czy rosyjskiego nie znali. Jedyne słowa jakie zrozumieliśmy brzmiały "Żadnarmia bum" xD i pokazywali niedalekie miasto.

Oni do nas coś gadają my do nich, oni się śmieją my też z tym, że jeden z kimś rozmawiał przez telefon. Po tych śmiechach i pogaduszkach poszli sobie, a my wróciliśmy do namiotów by w końcu iść spać. Jednak znów ci sami ludzie oświetlali nas latarką. Kij z nimi, śpimy.

Nie dłużej niż po godzinie latarka zaczęła świecić jakby mocniej i nagle kumpel krzyczy moje imię i mówi: cała wioska tu idzie! :D

Wyskakuje z namiotu przeskakuje rów i podbiegam ( kumpel z daleka krzyczy, że mają broń :D ) Zatrzymuje się ze 4 metry przez tym tłumem. Oczywiście jestem oślepiony przez latarki i co robie? No to mowie: Hello! :D I dostaje odpowiedź: Hello!

Okazało się, że z przodu przed tą grupą wieśniaków szło 6 tureckich żołnierzy w pełnym uzbrojeniu i z długą bronią. Na szczecie ich dowódca znał język angielski i po krótkie wymianie zdań zrozumiał, że jesteśmy turystami z Polski. Od razu powiedział to tym wieśniakom, wszyscy zaczęli się śmiać i atmosfera zrobiła się mniej napięta. Dla formalności sprawdzili nam dokumentny, a kolega, który zauważył tą grupę wieśniaków wpadł do tego rowu z gnojem co jeszcze bardziej rozśmieszyło zebranych ludzi.

Rano odjechaliśmy z tego miejsca. Wszyscy nas serdecznie żegnali machając nam i śmiejąc się z nas. Morał z tej historii jest taki, że turecki Kurdystan jest nieufny wobec nieznajomych i przejezdnych oraz taki, że dbają o bezpieczeństwo turystów co okazała się kilka dni później na tureckim wybrzeżu, ale to już osobna historia.
  • 16
@WilkBardzozly: Swoją drogą gratuluję odwagi, aby zapuścić się na tak napięty teren. Musiała to być zajebista przygoda i tego też gratuluję :D Oczywiście proszę o więcej i pytam, w miarę możliwości, o jakieś szczegóły wyprawy. Koszty, miejsca itp.

Pozdrawiam