[Prusti]

Mirki, szybkie pytanie: 6.50 rano, ciemna ulica, przy ktorej buduja sie domki deweloperskie. Droga pokryta sniegiem, oblodzona, po obu stronach krzaki. Z przeciwka jedzie auto. W ostatniej chwili zauwazam przed soba wywrocona barierke (taka jak ustawiaja przy remontach drog) oraz rury od znaku. Wszystko przysypane sniegiem. Nie ma mozliwosci ominiecia (auto z przeciwka). Zdazylem sie zatrzymac, ale kolem najechalem na rure od znaku, znak sie podniosl i krotko mowiac #!$%@? mi w drzwi pasazera. Na miejsce zostala wezwana #policja. Po ogledzinach stwierdzili, ze to moja wina, jako powod podali "zle ominiecie przeszkody". Do tego, ze wywrocona barierka i znak nie powinny znajdowac sie na pasie drogowym nie odniesli sie. Dali upomnienie. Czy maja racje, czy ciagnac sprawe dalej?
#prawo #prawojazdy #policja

[x.....x]

@Prusti: Walczyć możesz zawsze, teoretycznie nie powinno być tego na drodze, ale wiadomo jak jest - warunki pogodowe, silne podmuchy wiatru, oznakowanie tymczasowe itp. Ciężko będzie udowodnić zarządcy drogi typowe zaniedbanie. Ot, przyczyna losowa. Natomiast z punktu prawa silnej pozycji negocjacyjnej nie masz, bo prawidłowo jadący kierowca ma przewidzieć wszystko i jechać z taką prędkością, aby zareagować na każde pojawiające się na drodze zagrożenie.

[radziol88]

Natomiast z punktu prawa silnej pozycji negocjacyjnej nie masz, bo prawidłowo jadący kierowca ma przewidzieć wszystko i jechać z taką prędkością, aby zareagować na każde pojawiające się na drodze zagrożenie.

@xTortox: bzdura.
@Prusti: policjanci poszli na łatwiznę. Znak przewrócony jest niewidoczny, jakiś pręt to ledwo dostrzeżesz.
Wałcz

[x.....x]

@radziol88: Niech walczy, tylko @Prusti wołaj jak się zakończy ;)

[pawelpablito]

@Prusti: tak jak pisze @radziol88
Wina losowa zawsze powinna być winą zarządcy drogi a nie kierowcy. Nawet jeśli dziura w asfalcie powstała 20 sekund temu i Ty w nią wjeżdżasz nie widząc jej, to wina nie jest Twoja a zarządcy

[Prusti]

@xTortox: @radziol88: @pawelpablito: sprawa zakonczona. Zlozylem zazalenie na decyzje policjantow, zostalo ono uwzglednione i po przesluchaniu uznano, ze wina lezy po stronie zarzadcy. Otrzymalem nr polisy. Ubezpieczyciel odwlekal zakonczenie sprawy az do teraz twierdzac, ze czeka na dokumentacje swojego klienta i przyznanie sie do winy (notatka policyjna nie jest dla nich w zaden sposob zobowiazujaca - cytat ubezpieczyciela). Wczoraj otrzymalem przelew - 380zl xD dzisiaj zadzwonilem i dowiedzialem sie,

[radziol88]

@Prusti: typowe urwy z ubezpieczalni. Najlepsze wspomnienia mam z bezpośredniej likwidacji we własnej ubezpieczalni, ale nie wiem czy w tej sytuacji to w ogóle działa

[Prusti]

@radziol88: w tej sytuacji niestety nie

[Prusti]

@radziol88: a moze ktos zna jakas sprawdzona kancelarie zajmujaca sie odzyskiwaniem zanizonych odszkodowan?