Wpis z mikrobloga

Czy tylko ja tak mam, czy ABSOLUTNIE NIGDY nic nie jest winą kobiety?

Obserwuje to u swojej partnerki, matki, teściowej, byłych, dziewczyn kolegów.

Jakieś najbardziej absurdalne fikołki myślowe, by uzasadnić, czemu np o czymś zapomniała (zapomniałem bo mnie rozproszyłeś / bo jestem zmęczona / a ty wczoraj / bo ty zawsze... ).

I generalnie nie mogę narzekać, bo moja jest bardzo uczynna, pomocna, wspierająca i w ogóle kochana. Ale żeby się przyznać do winy i przeprosić? Nigdy. I to w sprawie zupełnych pierdół.

Czy to wynika jakoś z wychowania, że kobiety uczy się zrzucania odpowiedzialności? Chyba nigdy nie spotkałem kobiety, która brałaby błędy/porażki "na klatę".

#zwiazki #kobiety #rozowepaski #przemyslenia
  • 14
mam jeszcze dużo innych wad


@7845: czy jedną z tych wad jest bycie chłopcem ( ͡° ͜ʖ ͡°)?

sam na siebie bierze odpowiedzialność za kobietę.


@AndrzejWithAttitude: Ale jednak kłóci się to z tym, o czym ciągle jest mowa - tzn, że kobiety są generalnie mniej pewne siebie i mają większe kompleksy. Ot, taki paradoks.
Ja za to trafiam na facetów ociekających kłamstwem. Tacy są ludzie


@aniaczy: Aaa, zakłamanych facetów, pozerów, fałszywców również spotykałem. Tu bym dał 50/50, bo co się napatrzyłem na "związki na odległość to moje" (je emigrant).

Ale to może kobiety mają tak tylko w stosunku do mężczyzn?

Jak bym próbował to skonfrontować to nie ma najmniejszego sensu, przynajmniej z moją partnerką albo matką. Z innymi nie próbowałem.
Jeśli jest inaczej wklej badania na ten temat tylko nie na wybranej grupie 30 osób a na całej populacji ludzkiej. Z fartem.


@Opportunist: Wklej mi badanie na całej populacji dokumentujący fakt, że faceci nie opuszczają klap od toalet. A zapytaj koleżanek. Nie wszystkie obserwacje są uchwycone/uchwycalne metodą naukową mimo powszechnej świadomości ich istnienia.

Z jakiegoś powodu tylko kobiety się ze mną póki co nie zgadzają ( ͡° ͜ʖ ͡
@PlonacaZyrafa Mam takie same doświadczenia jak @aniaczy Ja przyznałam się do błędu dzisiaj nawet xD


@alma_: Gratuluję. Moja partnerka w ostatnim roku dwa razy się przyznała. Mi się to częściej zdarza. Ale z drugiej strony mi nic nie wypomina, więc naprawdę nie jest źle.

Moja matka nigdy nie przyznała się do błędu, nie pamiętam a mocno próbowałem sobie przypomnieć.