Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Po co są znajomi?
Mam 30 lat i trochę "znajomych" oraz "przyjaciół".
W wieku 26 lat, miałem bardzo duże problemy w życiu, problemy finansowe, utrata pracy, depresja...
Gdy wcześniej byłem zadowolony i nie miałem żadnych problemów, oraz naprawdę dobrą sytuację finansową "przyjacieli" było mnóstwo, otaczało mnie bardzo dużo osób, telefon non stop dzwonił, wiecznie wkoło ktoś nowy / stary, każdy szczęśliwy, uśmiechnięty, zadowolony.
W momencie kiedy byłem w potrzebie nie było nikogo. Pamiętam auto mi się zepsuło, ledwo co miałem na lawetę, pisałem do mojego uważałem wtedy najlepszego "przyjaciela" o 22 czy śpi, bo potrzebuje pomocy. Nie dostałem odpowiedzi ani tego dnia, ani następnego. Oczywiście po kilku tygodniach rozmawialiśmy jakby mój sms wogóle nie istniał.
Znajomi przestali do mnie dzwonić, pytać o cokolwiek, wychodzić ze mną, jakbym nie istniał. Każdy wiedział, że mam problem, ale nikt nie zaproponował pomocy. Wszyscy nagle znikneli.
Pamiętam gdy zacząłem już z tego wychodzić i czuć się lepiej wyszedłem z innym "przyjacielem" na spacer, powiedział mi "jak bardzo dobrze Cie widzieć z głową uniesioną ku górze"
Wyszedłem z problemów finansowych, nie mam depresji, ćwicze regularnie, spotykam się z jedną dziewczyną i wiecie co?
Tak się zastanawiam, po co mi Ci znajomi? Oni są tylko wtedy, gdy wszystko jest dobrze.
Gdy się wszystko zaczyna sypać, wtedy widzisz na kogo możesz naprawdę liczyć. W moim przypadku byli to tylko rodzice i rodzeństwo. O całej reszcie mogę zapomnieć. Rozmawiałem kiedyś z moim ojcem, który zarabia dużo, powiedział mi pamiętam "masz pieniądze i wszystko się układa to masz znajomych"
Przestałem zabiegać o nowe znajomości, usunąłem wszystkie social media, mam tylko telefon.
Sytuacja której doświadczyłem zmieniła mnie bardzo, jeśli na przyjaciół których znam 10 lat nie mogę liczyć to na kogo mogę? I po co mi oni? do towarzystwa? do rozrywki? do podwyższania sobie ego? do rozmów?
Ktoś z was powie, że słabi przyjaciele - może i tak, ale nie na darmo jest powiedzenie "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie" i mam nadzieję że nigdy nie będziecie musieli tego sprawdzać.

#rozowepaski #niebieskiepaski #pytanie #pytaniedoeksperta #depresja #samotnosc

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #616fd48d820612000add7b8c
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Leszcz_Bagienny
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 13
SpoconaŻona: Oj tak +1!

Mialem identycznie i jestem o wiele bardziej szczesliwy bez znajomych. Tak do konca liceum mialem swoja paczke przyjaciol z ktorymi spedzalem czas pare razy w tygodniu . Na studia wszyscy sie rozjechali i zaczely sie schody. JAko ze nie mieszkalem w akademiku to wszystkei znajomosci byly takie plytkie. NA weekend nikt nie zostawal w miescie, duzo ludzi pracowalo. Ogolnie slabo ale poznalem goscia z innego kierunku z
AnonimoweMirkoWyznania - SpoconaŻona: Oj tak +1!

Mialem identycznie i jestem o wie...

źródło: comment_16347308925GiKSoXP9fMzrk7nqwOM7n.jpg

Pobierz
@AnonimoweMirkoWyznania: A dla mnie #!$%@? głupoty.

Często jest tak, że to sam "cierpiący" nie chce przyjąć i ukazywać się ze strony tego, który potrzebuje pomocy. Nie mówię, że tak jest w Twoim przypadku, ale nawet jeśli coś jest nie tak to każdy z twoich znajomych ma swoje życie.

Co z tego, że poprosiłeś go o pomoc, bo zepsuło Ci się auto? Może akurat miał coś ważniejszego do załatwienia, może jechał na
@JMorrison: > @AnonimoweMirkoWyznania: A dla mnie #!$%@? głupoty.

sam mam ziomka, który przez pewien czas był bezdomnym. I wiecie co? Nawet nie miałem o tym pojęcia,


@JMorrison: czy ja wiem czy takie #!$%@? głupot? zobacz sam miałeś znajomego w potrzebie, nawet o tym nie miałeś zielonego pojęcia. O czym świadczy ta wasza relacja? Jaka ta relacja jest? Po co jest? Do wspólnego #!$%@? się? Jeżeli znajomi na sobie nie
@sajmen: relacje mamy bardzo dobre od lat i ta sytuacja nie miała wpływu na całokształt. On ma świadomość tego, że nie poprosił o pomoc i dlatego jej nie dostał. Nie oczekiwał tego, że ktoś się domyśli. Czy dawał jakieś sygnały? Być może, ale właśnie o tym mówię - człowiek po prostu czasami się nie domyśli takich spraw. Tak samo jest z problemami w rodzinach. Czasami ktoś ma problem z uzależnieniem i
@AnonimoweMirkoWyznania: trzeba odróżniać przyjaciół od znajomych do chlania. Niestety większość ludzi myśli, że jak zna kogoś ileś tam lat to już jest przyjaźń i w ogóle jak łyse konie do grobowej deski, a to nie jest takie proste. Ludzie to stworzenia stadne i spotykają się z innymi ludźmi, ale często w celu zaspokojenia jedynie własnych potrzeb. Fajna fota na social media, zabicie nudy, mają co opowiadać w pracy/na uczelni itd. Ale