Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
:(

Dowiedziałem się wczoraj że jestem toksyczna osoba i kocham toksyczna miłością. Spadło to na mnie jak grom z nieba. Nigdy bym tak nie przypuszczał. A jednak.

Jestem w pierwszym związku w życiu, mimo że mam 27 lat. Powiedzmy że mógłbym powiedzieć że wyszedłem z mistycznego przegrywu. Usłyszałem od dziewczyny, że ją osaczam po tygodniu spędzonym razem i potrzebuje trochę przestrzeni. Kiedyś też mi to już powiedziała.

Zacząłem trochę googlowac i trafiłem właśnie na wątki o toksycznej miłości. W skrócie : kocham za bardzo, podporządkowałem cale życie pod dziewczynę (nawet przeprowadzam się dla niej do innego miasta porzucając wszystko co mam), jestem zaborczy, chciałbym żeby spędzała ze mną cały czas, chorobliwie zazdrosny, na każdym kroku podejrzewam że mnie zdradzi, więc najlepiej żebym wiedział ciągle co robi co przekłada się na kontrolowanie, sprawdzanie nieustannie co porabia, jak wraca długo z pracy to w moim mózgu automatycznie pojawia się jakaś wizja że mnie z kimś zdradza w tym momencie. Do tego dochodzi jeszcze ze chciałbym żeby była dokładnie taka jaką ja chcę, czuję nad nią wyższość, czuję się lepszy, uważam że wszystko mogę zrobić lepiej, że powinna robić tak jak chce. Ciągle neguje jej zdanie.

Widziałem oczywiście symptomy tego wcześniej ale dopiero teraz to wszystko połączyło się w jedną całość. Mam zamiar iść na terapię i się leczyć, bo po prostu wiem że w ten sposób nigdy nie będę szczęśliwy w żadnym związku. Ciągle będę myślał że ktoś mnie zdradza itp.

Natomiast mam pytanie. Czy powinienem jej powiedzieć o tym? Czy powiedzieć jej jaki jestem i czego może spodziewać się w przyszłości aby mogła zadecydować czy ze mną być? Czy może nic nie mówić, iść na terapię i starać się być najlepszym partnerem jakim mogę? Jeszcze najgorzej, że za 2 tygodnie mamy razem zamieszkać. Teraz już rozumiem dlaczego tak bardzo mi na tym zależało. Po prostu wiem że wtedy będę miał większą kontrolę, będę wiedział że spędza każdy wieczór w domu itp.

Bardzo mi z tym źle, ja nie wybrałem żeby takim być. Nie chciałem.

#zwiazki #psychologia

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #616d2314820612000add2b15
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Leszcz_Bagienny
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 9
@AnonimoweMirkoWyznania: myśle, ze powinieneś jej powiedzieć. Bez wchodzenia w szczegóły o zazdrości, podporządkowywaniu itd. Powiedz po prostu, ze ja kochasz i ci na niej bardzo zależy i chciałbyś z nią spędzać kazda sekundę, ale wiesz, ze tak się nie da, wiec idziesz na terapie. Jak dziewczyna wartościowa i jej na tobie zależy to cię będzie wspierać, a jak nie to przynajmniej nie stracisz czasu :) ale na terapie tak czy siak
Ziomek, pracuj nad poczuciem własnej wartości, bo tu leży przyczyna. Organizuj lepiej czas, jeżeli nie absorbują Cię żadne pasje to znajdź hobby, dbaj o siebie (fizycznie i duchowo). Nie chwal się swoimi przywarami, jeśli to świeży związek, a próbuj z każdym dniem zrobić coś ku lepszemu. Mądrzy ludzie starają się maskować swoje wady, a eksponować zalety. Obniżanie swojej wartości w oczach innych to prosta droga do odrzucenia i koło się zamyka (samoocena).
@AnonimoweMirkoWyznania: Przeraża mnie w tym wpisie to, że podświadomie godzisz się na dalsze krzywdzenie dziewczyny, którą jak twierdzisz kochasz. Jeśli prawdą jest to co napisałeś, że jesteś chorobliwie zazdrosny, kontrolujesz, czujesz się od niej lepszy, negujesz jej zdanie - to ty nie kochasz, zwyczajnie tego nie umiesz:(
Nim ogarniesz się w terapii (jeśli oczywiście w niej wytrwasz) to z dziewczyny pozostanie wrak człowieka.
Usłyszałem od dziewczyny, że ją osaczam po tygodniu spędzonym razem i potrzebuje trochę przestrzeni.


@AnonimoweMirkoWyznania: usłyszałem podobne słowa mimo że nigdy jej nie kontrolowałem, o nic nie podejrzewałem, tylko chciałem spędzać z nią czas i być jak najwięcej bo widywaliśmy się tylko w weekendy. Skończyło się na tym, że w końcu powiedziała że już nic do mnie nie czuje i być może nigdy nie czuła. Oby w twoim przypadku było inaczej.