Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 294
Chciałbym znów zaznać tego uczucia jak za czasów gówniaka, że wszystko jest takie totalnie niezrozumiałe i magiczne, że np. idziesz z mame na przystanek, nie wiesz po co, ktoś coś czyta z tabliczki, nie wiesz co ani po co, podjeżdża coś wielkiego, nazywa się autobus, nie wiesz po co ani czemu, ale jest fajnie, wsiadacie, siadasz na miękkie czerwone siedzenie, mame wkłada karteczkę do jakiegoś kwadratu, strzela, śmiesznie jest, okno się otwiera i zamyka, pod siedzeniem ktoś gumy przykleił ale mame zabrania dotykać, na podłodze leży 1 zł, super, śmieszna zabawa w sumie bo się wszystko trzęsie. Później wysiadka, jacyś ludzie chodzą, coś smacznego się zje po drodze, mame coś niesie w torbie, a Ty mam pudełko z wymarzonymi klockami. Na krzaczkach widzisz lód i nie wiesz czemu on tu jest, czemu on się tak mieni na słońcu, ale wygląda to tak niezwykle, czujesz takie wyjątkowe doświadczenie. I tak cały dzień zlatuje, nie masz pojęcia co robiłeś ani po co, ale było tak magicznie i ciekawie, niezapomniane doświadczenie, choć zupełnie jałowe, bo pojechałeś tylko z mamą na bazar
  • 24
@LaX: Jak byłem takim świeżo co ogarniającym gówniakiem, miałem jakieś 3-4 lata to pamiętam, że niania mnie czasami dla zabicia czasu zabierała na wycieczkę autobusem od pętli do pętli xD Zajebiście lubiłem to robić. Pytałem się jej po drodze co jest napisane na każdym szyldzie/reklamie za oknem i chyba się w ten sposób nauczyłem czytać w ogóle. A jak mogłem sam skasować jej bilet (bo gówniaki w moim mieście jeździły wtedy