Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Moja żona ma super charakter. Świetnie się dogadujemy, wspaniale się spędza razem czas, pomimo dziesięciu lat razem potrafimy godzinami rozmawiać i nigdy nie brakuje tematów. Jest ogarnięta, zawsze pomocna, czuję że w każdej sytuacji mogę na nią liczyć. Byłby ideał ale sfera fizyczna-okazywanie uczuć, seks jest do bani. Kompletnie.
Ona nigdy nie inicjuje niczego sama. Ma często ochotę, ale zamiast mi to pokazać będzie zawsze czekać aż się domyślę. Potrafi łazić sfrustrowana, bo zamiast pójść do łóżka siedziałem przed komputerem uznając, że nie jest zainteresowana spędzeniem ze mną czasu.Oczywiście jak do czegokolwiek dojdzie to zawsze jest tak samo bo inaczej nie lubi. I tyle
Do tego ma trudności z codziennym okazywaniem uczuć. Przytulanie, pocałunki, cokolwiek-prędzej ugotuje mi ulubiony obiad czy upiecze ciacho żeby mi było miło, kupi jakąś książkę o której kiedyś wspomniałem, żeby zrobić mi przyjemność niż po prostu podejdzie i się przytuli. Rozmawiałem z nią na ten temat ale wyszło, że ona po prostu tak ma i nie potrafi inaczej. Jej cała rodzina taka jest-jej ojciec czy matka też prędzej zrobią dla niej coś miłego niż jej powiedzą że są z niej dumni czy ją kochają. Ona robi tak samo.
Ja kiedyś przez to czułem się kompletnie nieatrakcyjny. Nie pożądany, nie kochany. Czułem się jakbym mieszkał z dobrą przyjaciółką a nie żoną. Próbowałem naprawić coś u siebie - siłownia, ciuchy żeby wyglądać lepiej. Próbowałem organizować jakieś romantyczne spotkania. Nic się nie zmieniało. Rozmawiałem, pytałem. Mówiła że mnie kocha, że pragnie ale nie potrafi inaczej i koniec. Odpuściłem. Przestałem inicjować jakiekolwiek sytuacje, przestałem się starać bo czułem się jak natręt który ciągle prosi się o seks czy zwykłe przytulenie.
I obecnie ona ma problem. Rozmawia ze mną że się przestałem starać, że przestałem w ogóle angażować się w sferę seksualną związku.
A ja już chyba nie chcę. Trwało to tak długo, że nie widzę już jej jako kobiety którą kiedyś była. Zresztą ona też na to dodatkowo zapracowała-odpuściła sobie treningi, przytyła i sflaczała i zwyczajnie zbrzydła. Nawet się już nie maluje. Styl ubierania z kobiecego zmieniła na kompletnie aseksualny, ubiera się jak facet. Serio już nie pamiętam kiedy włożyła jakąkolwiek sukienkę, spódnicę czy cokolwiek kojarzącego się z kobietą. Nie ma w niej obecnie nawet jednej rzeczy która sprawia, że pociąga mnie fizycznie.
I zaczynam myśleć że coś mi w życiu umyka. Jestem z kimś kto mnie nie pociąga fizycznie ale jest mi cudowną przyjaciółką. Jednocześnie ostatnio mam coraz więcej sytuacji uświadamiających mi że mam powodzenie wśród kobiet. Miałbym szansę być z kimś przy kim moje życie seksualne w końcu wyglądałoby normalnie, może byłbym bardziej szczęśliwy. Z drugiej strony nie chcę stracić tego co mam teraz.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #60eed4d191a69a000ab95c74
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Wesprzyj projekt
  • 10
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania:

ale ja już chyba nie chcę


To rozwód. Sam sobie opdowiedziałeś. Gdyby jeszcze coś więcej powiedziała, niż „ja tak mam” i elo, to byłaby inna rozmowa. Jeszcze fakt, że przestała o siebie dbać i nie ćwiczy tylko pokazuje, że jej po prostu nie zależy, nie chce Ci się podobać. Przywykła do tego, że Ty się zawsze starasz i odwalasz całą robotę.

Możesz jeszcze ją poobserwować, bo może ma depresję. Jeśli
  • Odpowiedz
@ZielonoMi4:
komentarz od osoby, która przeczytała połowę książki: "dużo informacji, i to na plus. ale ogólnie negatywny wydźwięk do osób niedostępnych emocjonalnie, i trochę mi to przeszkadzało"

Ja dopiero zacząłem czytać, i w pierwszych dwóch rozdziałach faktycznie autorka pisze w stylu "jeśli osoba jest niedostępna emocjonalnie to weź i uciekaj".
No ale w końcu na okładce jest napisane "jak rozpoznać chłód emocjonalny i unikać go w związku" a nie "jak rozwiązywać
  • Odpowiedz