Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam dylemat. Raczej nie dostanę tutaj wyczerpujących odpowiedzi, ani nic co spowoduje moje zdecydowanie po jednej ze stron, ale próbować warto.

td;dr


I dłużej:
Walczę ze sobą, bo widzę dwie opcje na przyszłość i nie mogę się na żadną zdecydować.
Pierwsza: budowa domu i defnitywne osiadnięcie tu gdzie mieszkam
Druga: emigracja

Jeśli chodzi o pierwszą:
Obecnie mieszkam w mieszkaniu, dobija mnie to strasznie bo mieszkań nienawidzę, wychowałem się w domu z podwórkiem i to jest mój żywioł, a nie chów klatkowy w bloku. I nie piszę tego dla kolejnej gównoburzy dom vs mieszkanie, po prostu DLA MNIE lepszy jest dom, tyle. Mogę go wybudować w okolicy w której mieszkam, mam tu rodzine z którą jestem zrzyty, moje dzieci mają babcie na miejscu, itp.
Ale minusy: obecny rząd bardzo mocno obrzydza mi ten pomysł, zarówno ja i żona jesteśmy niewierzący i w taki sposób wychowujemy swoje dzieci, a zakusy "miłościwie nam rządzących" żeby wciskać gdzie się da kościół i papaja bardzo, ale to bardzo nam nie leżą, nie chcę żeby moje dzieci były kościołem indoktrynowane, tyle. Oprócz tego, cała masa innych rzeczy które wprowadzają, zakaz aborcji, cały ich ultrakonserwatyzm i narracja antyunijna to coś, co nam się nie podoba.

Teraz emigracja:
Z plusów, to byłoby poznanie innej kultury, coś co bardzo bym chciał zrobić, pomieszkać gdzieś indziej, poznać innych ludzi i zmienić perspektywę patrzenia na świat. Myślimy z żoną o Niemczech, ale moim małym marzeniem jest jeszcze USA bądź Kanada (do obu mam opcję relokacji)
Z minusów: rodzina z którą jestem dość zrzyty byłaby daleko (albo bardzo daleko - w zależności od kraju emigracji), więc i my jesteśmy daleko od rodziny, a dzieci, mocno zrzyte z babciami to już szczególnie. Widziałyby się raz na ruski rok tak naprawdę. Dwa - wyjazd singla, a wyjazd pełnej rodziny z dziećmi to dwa różne światy, żeby to wszystko ogarnąć. Musi być konkretne mieszkanie, nie może być żadna melina czy nieduży pokój, trzeba ogarnąć szkołę/przedszkole/żłobek i całą opiekę nad dziećmi. Nie oszukujmy się, to mega skomplikowane logistycznie. Do tego brak jakichkolwiek znajomych i zaczynanie od początku. Do tego opcja domu mocno by się pewnie przeciągnęła, przez start w nowym środowisku.

I teraz z jednej strony mogę postawić tu dom i wkurzać się na masę rzeczy które się w kraju dzieją, a na które nie mam wpływu, a z drugiej mogę wyjechać, ale to oznacza trudny początek i odcięcie od rodziny. I mam ogromny dylemat co z tym zrobić.

Był ktoś z Was w podobnej sytuacji? Jak to rozwiązaliście?

Spróbuję wrzucić ankietę, ale nie wiem czy anonimowe to ogarną, bo kiedyś próbowałem i post był bez ankiety.

#emigracja #niemcy #usa #kanada #emigrujzwykopem #pytanie

Zawołam tagi innych krajów, bo może ktoś miał podobny dylemat, sorry za spam.


Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #60d793dd687918000a21645b
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 58
Był ktoś z Was w podobnej sytuacji? Jak to rozwiązaliście?


@AnonimoweMirkoWyznania: wyjechałem sam na 6 miesięcy zostawiając w PL żonę z dzieckiem. Oczywiscie co weekend jeździłem do domu xD Chciałem zobaczyć czy dam radę. W 6 miesiącu sciagnąłem już rodzinę na zalatwione 90m2 mieszkanie a teraz po 10 latach mamy wlasny dom z dużą działką.
@AnonimoweMirkoWyznania: jestem w związku z imigrantką. To zawsze trudny los, nawet jak zaczniesz zapuszczać korzenie. Zawsze zostaje kawał życia daleko od ciebie, a dystans ma znaczenie. Prawdopodobnie nigdy nie poczujesz się do końca jak u siebie, zawsze będziesz kimś z zewnątrz, obcym.

Co do pisu i ich polityki - pamiętaj, że dłużej klasztora niż przeora. Rządy się zmieniają. Myślę, że trend się odwróci - poziom wykształcenia i życia uboższych warstw rośnie
@AnonimoweMirkoWyznania:

Myślę, że trend się odwróci - poziom wykształcenia i życia uboższych warstw rośnie (paradoksalnie również dzięki pisowi), co siłą rzeczy przełoży się na liberalizację poglądów.


@bloger_klasyczny: mój głos nie jest za tym aby Op wyjeżdżał, ale drobna uwaga:

trend o którym mówisz, będzie się odwracał przez dziesięciolecia, 20, 30 lat, a nie kilka
@AnonimoweMirkoWyznania:
@Przepoczwarzenie:

fundamendalistyczne organixacje przesladuja studentow,


@slapdash:

Uczelnie wyższe już zaczęły się dostosowywać. Nadzór władzy ministerialnej, zakres władzy jaki ma, system grantów, itd, już spowodował, że środowisko akademickie generalnie zrozumiało że nie warto się wychylać, i raczej trzeba dopasowywać się do zmian. Jak za Gierka
@AnonimoweMirkoWyznania: ja zostałem i się buduje decyzją zaklepana z rok temu. Głównie o dzieci. Przez pandemie wyskoczyła mi możliwość wyjechania na lukratywnych warunkach do USA nie rezygnuje z tego na zasadzie że mogę to wykorzystać potem jednak zostaje. Kiedyś już wygrałem zielona kartę i zrezygnowałem nie żałuję. USA jest niebezpieczne służba zdrowia masakra podatki to samo (Kalifornia) + ceny nieruchomości kosmiczne
wg mnie to już trwa od dziesięcioleci (czyli od upadku komuny, a szczególnie szybko od przystąpienia do UE).


@bloger_klasyczny: tak, trwało to przez pierwsze 25 lat lll RP

Ale dojście do władzy obecnej ekipy nie dość że zatrzymało ten trend, ale wręcz odwróciło w drugą stronę. Władza przyzwoliła, i rozbudziła antyoświeceniowe standardy, i na razie jedziemy na tej fal, która jest wzmacniana
@spere: wg mnie tak nie jest, tzn. PiS do władzy winduje nie ich konserwatyzm (który przez większość czasu był raczej bezobjawowy, a na pewno bardziej o nim mówili niż go realizowali), tylko pomysl na polską wersję welfare state. Akcje w stylu wyroku TK czy szarż Czarnka im szkodzą, tylko zmiana w polityce nie realizuje się aż tak szybko. Większość ludzi potrzebuje czasu, by doszło do nich to, co dzieje się w
cokolwiek zadecydujesz to nic nie jest wieczne. Zawsze możesz po paru latach sprzedać dom i wyjechać i tak samo z emigracją - możesz wyjechac i wrócić. Jeśli Cię na to stać to ja bym kupiła działkę w miejscu gdzie byś się budował (o ile nie kosztuje miliona) i spróbowała wyjechać. Pewnie łatwiej jest wrócić niż pozbyć się domu, super w CV mieć doświadczenie zza granicy, dzieciaki poznałyby trochę innego świata i nauczyły