Wpis z mikrobloga

#coolstory #systemygrzewcze

Mirki, co się #!$%@?ło, to ja nawet nie.

Zszedłem dziś do piwnicy celem napalenia w piecu. Na cele rozpałkowe miałem jedynie drewnianą paletę, którą postanowiłem zredukować do części składowych. Oparłem długa deskę o kant murka, i DAWAJ w nią młotem. Deska trzeszczy, znaczy - jeszcze raz i ustąpi. No i ustąpiła. Nie zauważyłem jednak, że drugi jej koniec w wyniku uderzenia umiejscowił się dokładnie pod zaworem uzupełniającym wodę w systemie grzewczym. W tym momencie do akcji wkracza Archimedes - pod deską leżała cegłówka, a nieubłagana zasada dźwigni przełożyła momenty siły wynikającego z mojego - skądinąd potężnego - #!$%@?ęcia prosto na delikatny, mosiężny zawór. Puścił. Napierający czterometrowy słup wody nadał cieczy ciśnienia miliarda Słońc. #!$%@?Ć, szok i niedowierzanie. Mam wrażenie, że niebawem moja piwnica zostanie uznana za główny dopływ Łaby. Z braku laku próbuję zatkać zawór palcem. To za mało. Dociskam kolanem. Ok, działa. Odsunąłem w czasie najbardziej - o ironio - palący problem. Inną sprawą jest fakt, że teraz mam tylko jedną wolną rękę, a jedynym przedmiotem w zasięgu jest pogrzebacz - jakże pomocny w mojej sytuacji. Dom pusty, mamełe i tatełe w robocie. Wspomniałem, że woda w piecu cały czas się grzeje? Nie? No to się grzeje. Ogarnia mnie desperacja. Wtem uświadamiam sobie, że mam telefon. Na piecu. Sposób w jaki ściągnąłem go stamtąd przy pomocy stopy i klapka kubota zawstydziłby chińskich joginów i Króla Juliana. Jest wpół do dziesiątej, a jedynym tubylcem do którego mam numer jest sąsiad, którego nie widziałem z pół roku. Ok, dzwonię. Janusz, jesteś w domu? Jestem. Musisz mi zastrugać kołek, nie mam czasu na wyjaśnienia, zaklinam cię przybądź. Kilka minut później zjawia się Janusz, żeby zastrugać sosnowy klin i uratować dzień. Kołek wbiłem z furią Thora na prochach; nie mam pojęcia, jak jutro go wyjmę.

tl;dr: #!$%@?łem zawór od pieca i tylko Janusz uratował mnie od katastrofy.
  • 18
  • Odpowiedz
@kubussek: Całkiem poważnie, to dużo się nie wylało, szybko ogarnąłem i zablokowałem wylot, poszło może 30-40 litrów. Gorzej będzie jutro, bo muszę spuścić całość, żeby zamontować nowy zawór :[
  • Odpowiedz
@Detonator: wiesz z tym to rożnie jest, boryga używa sie zazwyczaj jak wiesz ze może Cie czasami nie być w domu w zimę.. a jak jest się na miejscu to zazwyczaj leje sie wodę, ewentualnie rozcieczone borygo żeby tylko instalacja nie rdzewiała
  • Odpowiedz