Wpis z mikrobloga

@Pitaja: Nie ma się co znęcać nad Sylwią.
Tak, słowa które powiedziała były słabe i będzie to długo krążyć w necie. Nie była przygotowana na tę sytuację i jej nie uniosła... Ale...

do odpowiedzialności pociągnąłbym reżyserkę - bo pewnie Sylwia dostała na słuchawkę info że "#!$%@? ma gadać". I nie wiedziała co zrobić - a że amatorka zarządzająca w TVP pokazała jakie ma wartości i nie pomyślała, żeby wpuścić np. powtórkę
@kocurowy: @reseted:

Unaocznił, uplastycznił tragizm tej sytuacji, niepewność tych chwil, tego nieszczęścia osobistego, tego nieszczęścia które sprawiło że sport zszedł na dalszy plan.

--

Serio - powiedział proste słowa: nie ma co gadać, piłka nieważna w tym momencie, módlmy się o Eriksena i z naszej strony nie mamy więcej do gadania i elo.

Więc - nie powiedział nic niesamowitego.
Ale po chwili wjechała cała na biało Sylwia Dekiert i zaczęła