Wpis z mikrobloga

porównaj sobie zarobki murarza i lekarza to wtedy pogadamy czy nauka rzeczywiście w rzeczywistości przekłada się na zarobki


@Sprus: to ty chyba nie wiesz jak teraz murarze zarabiają. Branża budowlana wygląda teraz w ten sposób że murarz, tynkarz i pan od montażu okien zarabiają czesto nawet dwukrotnie więcej niż architekt który to projektował, albo konstruktor który to policzył
  • Odpowiedz
no bo taka jest prawda, mało wychowawcze jest rzeczywiście płacenie za oceny


@rybsonk: czym się różni płacenie uczniowi za naukę która mu się przyda w pracy od płacenia pracownikowi za naukę która mu się przyda w pracy? Przecież to normalne w firmach, że jak pracownik zwiększa kwalifikacje, robi kursy to dostaje za to jakieś bonusy, awanse itp. Już pomijam że często jest sytuacja gdzie uczysz się czegoś w pracy co nie
  • Odpowiedz
Też tak uważam. ale post autora daje jednak do myślenia. Jasny sygnał - dobrze się uczysz, rozwijasz się = zarabiasz więcej


@Dezeus: tylko szkoda, że to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. To ile zarabiasz zależy od tego jak dane usługi są wyceniane obecnie na rynku, a nie od tego jak dobrze się uczysz
  • Odpowiedz
że nauka skutkuje pieniędzmi?


@Sprus: jeden błąd. Nie nauka, tylko dobre oceny ( ͡° ͜ʖ ͡°) Myślę, że to ma kolosalne znaczenie i dlatego jest to głupi pomysł. Oceny też, w pierwszej kolejności.
Ja się nie uczyłam, a miałam dobre oceny bo byłam sprytna i dobrze zorganizowana oraz roztaczałam aurę dobrej uczennicy (i to jest serio duży problem - dziewczynki są faworyzowane jeśli chodzi o oceny). Dostawałam
  • Odpowiedz
no bo taka jest prawda, mało wychowawcze jest rzeczywiście płacenie za oceny


@rybsonk: niby tak ale nie do końca. z czystej ciekawości świata i ambicji uczyłem się może do połowy gimnazjum. potem raczej dla wizji zarabiania pieniędzy.
  • Odpowiedz
Dowód? Zapytaj Panią od matematyki, chemii bądź fizyki o interpretacje wiersza to się zapowietrzy. Tak samo odwrotnie zapytaj panią od geografii czy polskiego o wzór na deltę, wzory skróconego mnożenia, albo różnicę między mitozą a mejozą. ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@Trismagist: Nie wiem jak ty, ale dałbym sobie radę z każdą z tych rzeczy. Pani od matematyki w podstawówce nie jest jakimś wzorem człowieka oświeconego xD
  • Odpowiedz
@rybsonk:

no bo taka jest prawda, mało wychowawcze jest rzeczywiście płacenie za oceny

Prawda ale nie motywowanie dzieci do nauki też mało wychowawcze
  • Odpowiedz
Zgadnij jak mnie to wychowało i dokąd zaprowadziło ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@xhxhx: hmm... pewnie podjęłaś się pracy w charakterze "seksworkerki" żeby związać jakoś koniec z końcem w erze późnego kapitalizmu i móc pozwolić sobie na ajfony i inne pierdoły. ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
  • Odpowiedz
a ten wyskakuje, że płacenie za oceny jest mało wychowawcze i jeszcze 120 idiotów biedaków zaplusowało xD


@Sprus: taka jest rzeczywistość, regularne płacenie za oceny nie daje takich efektów jakie ma na celu dawać.
  • Odpowiedz
@Sprus: Moja uproszczona interpretacja: obie grupy (płacić, nie płacić) stosują skróty myślowe, stąd nieporozumienia.

1. Grupa pierwsza chce płacić dziecku za "naukę", którą w zamyśle definiuje jako: rzetelny proces rozwoju polegający na dogłębnym zrozumieniu i trwałym zapamiętaniu danej informacji. Przykład: Jaś dostał 5 z egzaminu z matematyki, ponieważ opanował wymagany materiał. Gdy tydzień po egzaminie dasz Jasiowi do rozwiązania podobne zadania, Jaś rozwiąże je, bo ma trwałą wiedzę.

2. Grupa druga
  • Odpowiedz