Wpis z mikrobloga

#coolstory #fail Oj mirki... Odkąd wróciłem do domu, to jak tylko pomyślę sobie o sytuacji, która mnie dziś spotkała, to krztuszę się ze śmiechu, więc podzielę się nią z Wami.

Codziennie jeżdżę busem do pracy i z powrotem, razem z koleżanką , która często opowiada o swoim ojcu . No i dzisiaj jak wracaliśmy to mówiła, że akurat dzisiaj tato będzie czekał na przystanku, bo idą kupić jakiś prezent, który wyślą babci do Polski. Wysiadamy, podchodzi do nas facet, wita się z córeczką, a ona do niego

- to jest Michał - i pokazuje na mnie.

No to ja mówię, że bardzo miło mi poznać, wiele o panu słyszałem, blebleble, na co gościu

-No to jak wiele o mnie słyszałeś, to na pewno wiesz jak mam na imię.

No pewnie, bo twoja córka wcale nie mówi "wczoraj tato dostał mandat za parkowanie" tylko "hehe zgadnij #!$%@?, co zbychu wczoraj #!$%@?ł xD".

Postanowiłem jednak przyśmieszkować i powiedziałem

- Wiem : tato.

Cisza. Na jego twarzy zakłopotanie, a ja pomalutku zdaję sobie sprawę z tego, że zabrzmiało to tak, jakbym powiedział do niego "tato". No ale i tak przecież powinien ogarnąć ten żarcik kosmonaucik. Jego twarz mówiła co innego. Postanowiłem ratować sytuację i walnąłem.

- No ale pozwoli pan, że nie będę się tak do pana zwracał.

Po czym mój wewnętrzny śmieszek wygrał i dodałem

-Jeszcze.

Jego spojrzenie mówiło wszystko. Koleżanka zrobiła się czerwona, a ja tylko rzuciłem jakimś randomowym tekstem w stylu "muszę się spieszyć, bo mi sklep zamkną" . Powiedziałem koleżance "do jutra" i poczłapałem do domu, gdzie dopiero zdałem sobie sprawę, co ja właśnie odwaliłem.
  • 28