Wpis z mikrobloga

Wczoraj doczłapałem do najmłodszej z islandzkich atrakcji i jest… spektakularnie. Serio, zobaczyć aktywny wulkan na żywo, to jest coś. Aktualnie pozostał jeden wielki krater, który raz na kilkanaście minut wyrzuca lawę w górę prawie jak gejzer, a z dwóch stron wypływa gorąca rzeka płynnej skały.

Niesamowite przeżycie. Mnóstwo ludzi. Jak coś ma podreperować sezon turystyczny na wyspie w tym roku, to właśnie Geldingadalir ( ͡ ͜ʖ ͡)

#islandia #podroze #podrozujzwykopem #earthporn #zwtravel #mojezdjecie
zbigniew-wu - Wczoraj doczłapałem do najmłodszej z islandzkich atrakcji i jest… spekt...

źródło: comment_1620638626QJqBoBFJ4Oemove1zdPAGV.jpg

Pobierz
  • 11
  • Odpowiedz
  • 1
@Issac: im bliżej tym bardziej czuć ciepłe powietrze, ale o dziwo zapachu siarki ani razu nie poczułem. Czasem są jednak takie wyziewy ze aż zamykają szlak, wiec to pewnie zależy od momentu
  • Odpowiedz
@zbigniew-wu: to będzie hit tego lata. Już widać ożywienie turystyczne, przynajmniej u mnie na południu. A co do wulkanu, to stopił mi drona trochę ;) byłem jeszcze zanim zaczął się zachowywać jak gejzer.
  • Odpowiedz
@seledynowa_panienka: zależy jaką taniość masz na myśli, bo można jeździć stopem, spać w namiocie, a ceny w sklepach spożywczych nie są jakieś porażające, sporo artykułów kosztuje podobnie co w PL. Ale najlepiej wg mnie jechać w 4 osoby, wynająć samochód i spać w niedrogich guesthouse'ach, wtedy od biedy można się zamknąć w 2k/os + bilet tak szybko na oko
  • Odpowiedz
@zbigniew-wu: Rozważam :D Wstępny plan to właśnie wulkan i Laugavegur po raz trzeci xD

@seledynowa_panienka: Największy koszt to nocllegi w sumie i auto. Jak Zbyszek pisał, jedzenie podobnie jak w PL (nestety xD). Warto ze sobą liofilizaty zabrać. Zależy też co chcesz robić, tydzień w ogóle to wydaje mi się że mało może być, tak z perspektywy czasu.
  • Odpowiedz