Wpis z mikrobloga

Już za chwileczkę, już za momencik Jezus z Nazaretu zrobi to co robi co roku czyli... no właśnie. Co?

Coroczne przypomnienie że każda z czterech Ewangelii opisuje najważniejsze wydarzenie wszechczasów inaczej ale i tak masz w to wierzyć.

Na poczatek małe ćwiczenie logiczne. Wasi znajomi byli na imprezie. Po mieście krążyć zaczynają ploty. Podobno Oskar i Julka odbyli słynne seksy w toalecie. Ciężko stwierdzić, bo wersji wydarzeń jest kilka. Opowiada wam to czterech kolegów. Tylko że żadnego z nich nie było na imprezie i każdy opowiada kompletnie inną wersję tego co się stało. Zmieniają kolejność wydarzeń i osoby które tam rzekomo były. Nic sie nie klei, Mati mówi jedno, Łuki mówi drugie, a Janek to w ogóle ciągle chodzi zbakany więc dokłada tam jakieś chore teorie.

Jaka jest szansa on 1 do 10 że łykniecie tą historię bez popity i nie bedziecie nawet kwestionować że jest prawdziwa? W której wersji pytacie? W każdej jednej, przecież to kto, kiedy i w jakiej pozycji rzekomo przyłapał Oskara i Julkę na imprezie o której wasi koledzy tylko słyszeli z opowieści jest nieistotne prawda? To nie tak że ktoś mógłby po prostu zmyślać, zwłaszcza jeśli to jest w jego interesie, a następnie nastąpił głuchy telefon.

No dobra do brzegu. Miało być o Biblii.

Zacznijmy więc od tego że żaden z ewangelistów nie był na miejscu. Pisali swoje Ewangelie od 30 do nawet 70 lat po wydarzeniach które opisywali. To tak jakbym ja teraz napisał książkę o dziejach jakiejś losowej osoby w czasie II wojny światowej na podstawie zasłyszanych historii i kazał wam wierzyć że każdy dialog i wydarzenie są w 100% autentyczne. Trzech moich kolegów też napisało i się różnią, zamknij morde przestań drążyć.

Zacznijmy więc od Marka, jego jest prawdopodobnie najstarsza, 30 lat po śmierci Jezusa.

Po upływie szabatu Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba, i Salome nakupiły wonności, żeby pójść namaścić Jezusa. Wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia przyszły do grobu, gdy słońce wzeszło. A mówiły między sobą: «Kto nam odsunie kamień od wejścia do grobu?» Gdy jednak spojrzały, zauważyły, że kamień był już odsunięty, a był bardzo duży. Weszły więc do grobu i ujrzały młodzieńca siedzącego po prawej stronie, ubranego w białą szatę; i bardzo się przestraszyły. Lecz on rzekł do nich: «Nie bójcie się! Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego; powstał, nie ma Go tu. Oto miejsce, gdzie Go złożyli. Lecz idźcie, powiedzcie Jego uczniom i Piotrowi: Idzie przed wami do Galilei, tam Go ujrzycie, jak wam powiedział». One wyszły i uciekły od grobu; ogarnęło je bowiem zdumienie i przestrach. Nikomu też nic nie oznajmiły, bo się bały.


Ok git. 3 kobiety znane z imienia poszły, bały się że nie dadzą rady, ale kamień odsuniety, w środku Anioł czy coś. Nikomu nie powiedziały bo się bały. Potem Jezus ukazuje się Marii Magdalenie z której wypędza siedem złych duchów, ona mówi apostołom, oni nie wierzą. Następnie pokazuje się dwóm z nich na drodze, a potem na wieczerzy. Luzik.

Mateusz jednak nie do końca się zgadza.

Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób. A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. Postać jego jaśniała jak błyskawica, a szaty jego były białe jak śnieg. Ze strachu przed nim zadrżeli strażnicy i stali się jakby umarli.


Czekaj... jacy strażnicy? Przecież dziewczyny bały się że nie będzie kto miał odsunąć kamienia, a tu nagle się okazuje że ktoś ochrania grób. Po cholerę ochraniać grób? A no bo Mati wie coś czego Marek nie wiedział.

Nazajutrz, to znaczy po dniu Przygotowania, zebrali się arcykapłani i faryzeusze u Piłata i oznajmili: «Panie, przypomnieliśmy sobie, że ów oszust powiedział jeszcze za życia: "Po trzech dniach powstanę". Każ więc zabezpieczyć grób aż do trzeciego dnia, żeby przypadkiem nie przyszli jego uczniowie, nie wykradli Go i nie powiedzieli ludowi: "Powstał z martwych". I będzie ostatnie oszustwo gorsze niż pierwsze»


To już jest wyższy stopień chamstwa. Mateusz doskonale wie że pojawią się oskarżenia że ciało zostało po prostu ukradzione przez fanatycznych sekciarzy, wkleja więc scenę gdzie arcykapłani mówią o tym Piłatowi, żeby udowodnić że przecież nie mogli ukraść ciała, bo byli tam strażnicy. Skąd wiedza o tym że to w ogóle miało miejsce? Powiedziałbym że z dupy, ale nie chcę urazić niczyich uczuć religijnych ( ͡° ͜ʖ ͡°) No dobra co dalej. Dwie kobiety (trzecią wcieło) i co dalej?

Pośpiesznie więc oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i biegły oznajmić to Jego uczniom.


Czekej co? Przecież Marek mówił że się bały, tu nagle się cieszą i biegną do uczniów? XD Widzę że za babami nie szło nadążyć już w pierwszym wieku naszej ery. Mati jeszcze raz potwierdza że arcykapłani stoją za plotką o wykradnięciu i płacili za jej rozpowiadanie. Jezus ukazuje się uczniom... na górze. Co? No przecież mówiłeś że na wieczerzy. Oj mówiłem. Góra, wieczerza. Co za różnica, przejdźmy już do Łukasza, on to pisał ok. 55 lat po śmierci Jezusa, musiał mieć lepsze źródła.

W sumie scena w grobie jest identyczna jak u Mateusza. Potem jednak... a cóż to...

i wróciły od grobu, oznajmiły to wszystko Jedenastu i wszystkim pozostałym. A były to: Maria Magdalena, Joanna i Maria, matka Jakuba; i inne z nimi opowiadały to Apostołom. Lecz słowa te wydały im się czczą gadaniną i nie dali im wiary.


Dobra to jednak pewne, nie bały się. Zwłasza Joanna, której dotychczas tam nie było.

Jednakże Piotr wybrał się i pobiegł do grobu; schyliwszy się, ujrzał same tylko płótna. I wrócił do siebie, dziwiąc się temu, co się stało.


Co? To Piotr też tam polazł? Przecież wcześniej Jezus ukazywał się dopiero na wieczerzy lub górze. W ogóle fajny chłopak Piotr, najpierw oskarżyli dziewczyny że ściemniają, a ten jak poszedł i zobaczył że nie ściemniają, to zamiast pójść innym przekazać, to poszedł sobie do domu.

Co dalej? No mamy dokładny opis spotkania pomiędzy Jezusem, a dwoma uczniami na drodze. Chyba tymi samymi co u Marka. Następnie materializuje się w trakcie wieczerzy. To jednak nie na górze, okej.

Pora na Janka. Ten miał najdalej, bo najprawdopodobniej pisał to ok 100 lat po śmierci Jezusa. Miał też najlepszą fazę.

A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono». Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu.


Biedna Maria Magdalena, wcześniej koleżanki się jej zmieniały, teraz zniknęły w ogóle. Czyli strażników nie było jednak? No i jednak pobiegła ale nie do wszystkich ucznów, tylko do konkretnych dwóch. No dobra, Jezusa nie ma w domu, uczniowie stwierdzają że olać.

Uczniowie zatem powrócili znowu do siebie. Maria Magdalena natomiast stała przed grobem płacząc. A kiedy [tak] płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa - jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: «Niewiasto, czemu płaczesz?» Odpowiedziała im: «Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono». Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus.


Nie mam już siły. To komu się Jezus ukazał, ludziom na drodze, kobietom, uczniom? Jaka była w końcu kolejność, dogadacie się czy nie?

Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!»


To jednak na drodze się nie spotkał, tylko od razu wpadł na imprezę. Okej.

Jak na najważniejszy fragment, który ma być fundamentem wiary, to raczej średnio. Chyba że to właśnie te wszystkie nieścisłości mają wystawiać wiarę na próbę. Dobry katolik bowiem nie kwestionuje. Dobry katolik ślepo wierzy w to co mówi ksiądz i kościół.

#bekazkatoli #wielkanoc #neuropa #4konserwy #bekazprawakow
Kozajsza - Już za chwileczkę, już za momencik Jezus z Nazaretu zrobi to co robi co ro...

źródło: comment_1617356148gQJUx6sny2XVDFeZB7NtLU.jpg

Pobierz
  • 185
@bartolomis: Lepsze niż no własnie Flawisz to chyba jakoś tak po domniemanej śmierci Chrystusa sie urodził.( ͡° ͜ʖ ͡°)
Po za dowodami pisemnymi mamy jeszcze dowody:
Historyczne -Gwałtowny upadek imperium perskiego i nagła hellenizacja bliskiego wschodu, Powstanie imperium Macedońskiego oraz rozbicie na kilka mniejszych państw.
Archeologiczne - Związane z powyższym. Pojawienie się zabytków i stanowisk archeologicznych na bliskim wschodzie oraz miast rozrzuconych po całym był imperium perskim
@suluf: tłumaczysz się jak każdy kto przegrał dyskusję


@bartolomis: dyskusję o przekazie ustnym sprzed miliarda lat i o tym jak dawne legendy i mity moga inspirować późniejsze ? Czy może o tym że według ciebie podręczniki to kopie bo nie rozumiesz jak ktoś ci podaje proste definicje ? Nie jesteś ty jakimś multikontem biosławka ?
@suluf: tłumaczysz się jak każdy kto przegrał dyskusję


@bartolomis: @suluf: Jak widac typowy dzban jest typowy. On wygrywa kazda dyskusje mowiac ze ja wygral mimo zera jakichkolwiek argumentow. Myslalem ze to jakies troll konto, ale to jakis napalony katol o iq 80
@Kozajsza: A Ty w przeciwieństwie do mnie nie jesteś ateistą ( ͡° ͜ʖ ͡°). Toczysz wojny prymitywne wojny plemienne. Mnie nie bolą religie. Dla Ciebie konkurencja jest czymś okropnym.
Więcej tolerancji Ci życzę.
Każdy powinien być tolerancyjnym człowiekiem.
@bartolomis: To ja zacznę podsumowanie. Nie ma dowodów historycznych (ewangelia to nie jest dzieło historyczne) że Jezus w ogóle istnial. Dzieło Flawiusza, który nie dość że sam się urodził już po hipotetycznej śmierci Jezusa to powstało pokolenie a nawet dwa po tym wydarzeniu w okolicach 80r ne. Dodatkowo budzi kontrowersje bo część historyków uważa to za dodana później wstawkę.
W przypadku Aleksandra. Mamy zapiski historyczne, nawet jeśli większość dotrwała do naszych
@suluf: Aleksander miał boski status, był czczony w Helladzie oraz był uważany za potomka Zeusa. Królowie Macedońscy mieli wg legend pochodzić od Heraklesa - syna Zeusa. Wtedy chyba każdy władca co większego królestwa uważał się za Boga lub boskiego potomka.
Tylko trzeba pamiętać że ludzie do religii w starożytności mieli pragmatyczne podejście - kapłani bardziej pasowali na urzędników w dzisiejszym znaczeniu, a sam boski status raczej służył do potwierdzenia praw do