Wpis z mikrobloga

Rozważania.
Pracuję w korpo, korpoklepackie stanowisko w dziale kadr. Kasa dobra (powyżej średniej krajowej), ale praca nierozwojowa - raczej już sufit jeśli chodzi o "rozwój", naukę nowych umiejętności, skilli, czy choćby jakiś awans - wyżej juz tylko lider, a ja nie chcę.
Dlatego myślę o zmianie branży na coś z IT. Myślałem o testingu oprogramowania. Tutaj nasuwa się pytanie - jak zdobyć zacząć/wiedzę:
1) teoretyczną - wiem, że wydawać pare k na kurs testerski to raczej mija się z celem na sam początek - kurs i ISTQB cert to ponoć na później, pro forma. Poradzicie jakieś darmowe kursy ogólnodostępne z których można się uczyć? Wiem że na Linkedin Learning jest jeden "software testing fundamentals" i pewnie go zrobię, tak jak inne które znajdę z tych płatnych na LL (samą platformę mamy w firmie więc nawet te płatne mam za darmo).
2) praktyka - raczej nie chciałbym od razu po nabyciu podstaw teorii rzucić obecną pracę (nierozwojową i nudną, ale stałą i z dobrym hajsem) i zacząć gdzieś jako junior za niższe pieniądze. Bo to że jako junior tester dostanę tyle co w obecnej robocie, to nawet nie śnię. Wobec tego pytanie - czy firmy są skore do zatrudniania ludzi bez doświadczenia w tej dziedzinie na juniora na część etatu? Chodzi mi o to, żebym pracując na etacie po godzinach/w weekendy mógł pracować i nabywać doświadczenia jako tester. I z czasem przeskoczyć na coś bardziej stałego, na pełny etat za lepsze pieniądze.

Jeśli te pytania wydają się laickie, to wybaczcie ale jestem laikiem właśnie.

#testowanieoprogramowania #software #nauka #kursy #linkedin #korposwiat #korpo
  • 40
czy firmy są skore do zatrudniania ludzi bez doświadczenia w tej dziedzinie na juniora na część etatu? Chodzi mi o to, żebym pracując na etacie po godzinach/w weekendy mógł pracować i nabywać doświadczenia jako tester. I z czasem przeskoczyć na coś bardziej stałego, na pełny etat za lepsze pieniądze.


@Krajczar: crowdtesting np. uTest


Z zarobkami bym tak nie wyskakiwał do przodu, może mało wiem, ale moim zdaniem zależą od szczęścia gdzie
@Krajczar:
1) Sylabus ISTQB wystarczy (ale polecam wersję angielską, mimo wszystko, jest znacznie przystępniej napisana niż Polska. Jak ja się uczyłem ISTQB, to jak czegoś nie rozumiałem, to zaglądałem do wersji angielskiej i okazywało się, że to nie takie trudne :P A angielski miałem wtedy raczej słaby).
Do tego ew. książka: Tester oprogramowania Przygotowanie do egzaminu z testowania oprogramowania (trochę takie lelum polelum, ale czasem dość fajnie się rozpisuje na temat
@psposki: Doświadczenia znajomego, jako osoba która bawi się w crowdtesting i szuka pracy, oraz własnego doświadczenia, jako osoba rekrutująca, prowadząca rozmowę techniczną (niestety, doświadczenie w crowdtestingu nie przenosi się na pracę projektową).
@diarrhoea: To trochę patola, bo crowdtesting (moim zdaniem) poszerza horyzonty i ogólnie pozwala poznać różne projekty i ich słabe strony...

Nawet jakbym miał golda na uteście, 500+ błędów (ios/android/desktop) na rok i od groma tc naklepanych ( ͡º ͜ʖ͡º)

A bycie TTL?
@psposki:
Jasne, ogólnie testowanie eksploracyjne pomaga czasem spojrzeć na działanie softu, samo testowanie, czy to, jak widzi to user inaczej.
Problem jest taki, że osoba bez doświadczenia, która wejdzie w crowdtesting, poszerza swoją wiedzę i doświadczenie tylko w jednym, dość rzadko stosowanym sposobie testowania. Wyobraź sobie, że osoby które na testio czy utescie spędziły parę miesięcy, były zdziwione, że ktoś może pytać testera o podstawy baz danych. Przecież kodzenie to u
@psposki: Btw.
Jak to przeliczać?
Powiedzmy, że ktoś spędza na uteście 8h w tygodniu (z tego co widzę po grupach na fb, to zdecydowanie rzadkość, raczej 1-2h wlatuje). Czyli co, po 5 latach utesta mamy jakby rok doświadczenia normalnego? :P
Noooo nie :D Generalnie każdy na pozycję mida, bedzie wolał zatrudnić kogoś, kto pracował przez rok w projekcie, a nie przez rok na utesćie :)
Jedyna, realna opcja, to niestety przygotowanie się do niższych zarobków przez 1-2 lata.


@diarrhoea: o ile znajdzie się firma chętna taką osobę przyjąć, w czasie tego zalewu branży osobami jak OP. Każdy chce być teraz testerem, bo to łatwe klikanie i dużo płaco. Przez to na stanowiska juniorskie (o ile w ogóle) jest taka masa chętnych
@CytrynowySorbet
To prawda, ale z tego co widzę, większość osób, które traktuje to poważnie, pracę znajduje. Czasem zajmie to miesiąc, czasem pół roku.
Najważniejsze, według mnie, jest nabycie paru technicznych skilli. I jak masz to oraz angielski, to wyprzedzasz 95% innych kandydatów. Tyle, że jednak wymaga to pewnej pracy.
@psposki:
Aaaaha, ok :D zawsze kojarzyłem to ze skrótem TL (test lead) albo TM(test manager) :)

Ale patrzysz na to ze swojej perspektywy. Gdzie masz i pracę w projekcie i konieczność używania technologii. W takim wypadku, utest to fajny dodatek. Ale nie można przyrównać roku w projekcie do roku na utest :) Różnice są po prostu za duże.
@diarrhoea: Etat to praktycznie tylko sql, java od siebie, api+ruch sieciowy to już utest mnie nauczył

To szkoda szkoda, bo #!$%@? człowiek dla międzynarodowej korporacji, szlifuje skille, angielski, różne branże, systemy operacyjne a tu sie dowiaduje, że w sumie nikogo to nie obchodzi (szkoda, że us nie ma takiego podejścia :P)

Dzięki
@psposki:
To się zawsze da "pominąć" ;) Mówisz, że skilli technicznych używałeś w pracy, miękkich też, a utest to tylko zabawa ;)
Koniec końców i tak zawsze chodzi o to co umiesz :)

I powiem to jeszcze raz - utest jako rozszerzenie skilla spoko - jako bazowe doświadczenie - nie jest zbyt respektowane. A cały czas mówimy tutaj o tym, że ktoś chce być midem, po przekilkaniu paru projektów na utest.
@diarrhoea: OK, kompletnie sie nie zgadzam z "utest to tylko zabawa".

W 2016 (startup), w 2017 (korpo szwajcarskie) i w 2018 (korpo w USA) jak zmieniałem pracę każdorazowo utest i to ile projektów tam przetrzepałem (kilkaset razy więcej niż w normalnej firmie) było brane jako ogromny plus niż jako minus.

Ba, mój awans w obecnej firmie jest tylko i wyłącznie dzięki pozycji na utest (ale to już inny temat, bo wspiąć
@Rabusek:
Mam wrażenie, że obie strony popadają tutaj w pewne skrajności :P
Moje doświadczenia niestety są takie, że przeciętny junior przeklika kilka projektów na utest, coś zgłosi, czegoś nie zgłosi i... jakoś to idzie. Nikt z osób, które miałem na rekrutacji, a swoją wiedzę opierał o utest, nie umiał tego przekuć na wiedzę, którą dało się wykorzystać w projekcie.