Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cierpię na szczególną odmianę #przegryw (mimo iż nie chcę się identyfikować z tym tagiem, bo nie jestem leniwym przegrywem narzekającym na wszystko, jednocześnie nic nie robiący ze swoją egzystencją, w dodatku głoszącym jakieś bzdury typu blackpill). Pomimo bycia 27 lvl prawikiem (główna wada - niski wzrost) przez ostatnie kilka lat mocno zainwestowałem w siebie. Zrobiłem po prostu co mogłem. Poprawiłem sylwetkę, regularnie ćwiczę różne sporty. Poprawiłem dietę. Poprawiłem styl ubierania, wymieniłem garderobę, fryzurę. Zmieniłem pracę na lepiej płatną. Naprawiłem wszystkie zęby, założyłem aparat. Popracowałem też nad skilami miękkimi, poznałem trochę ciekawych znajomych, dodałem do życia więcej zainteresowań, mniej czasu spędzam w domu jeśli to możliwe (eh covid). Śmiało mogę powiedzieć, że wyrobiłem się z faceta 3/10 na swój genetyczny max - 5/10. I widać tego po prostu efekty - tak jak kiedyś na tinderze miałem w miesiąc 2-3 pary bez zdjęcia, tak teraz mam nawet i 50 par (z czego same przeciętne, ani jedna minimalnie atrakcyjna).

Wszystko byłoby zajebiście, ale teraz czuję, że walczę z samym sobą. I to jest najgorsza walka, której nie potrafię wygrać. Stałem się odpowiednikiem wykopowej księżniczki. Po prostu problem jest taki, że paruje mnie z dziewczynami na moim poziomie atrakcyjności lub trochę poniżej mojej ligi (dobrze wiecie jak działa hipergamia...), mam od nich atencję, chcą się ze mną spotykać, a ja ... nie potrafię się zainteresować taką dziewczyną. Zawsze porównuje ją do siebie i jak np: sparowało mnie ze zwykłą dziewczyną - szczupłą, niećwiczącą, bez wykształcenia wyższego, praca bez perspektyw, bez żadnych zainteresowań i mocno przeciętną twarzą. Powinienem być w stanie bez problemu się nią zainteresować i pociągnąć to w stronę związku, ale zaczynam porównywać, że przecież ja mam wyższe wykształcenie, wysportowaną sylwetkę, mam zainteresowania, ambitniejszą pracę no i zaczynam wybrzydzać.

Kiedyś byłbym w stanie się zainteresować taką zwykłą dziewczyną, a teraz kurde oczekuje niewiadomo kogo. Chodzi mi oczywiście o szczere zainteresowanie, bo ja po prostu autentycznie po 2 czy 3 randce z taką dziewczyną jak wyżej opisaną mam dość, nie mam ochoty tego ciągnąć. No kurde, tak szczerze to podobają mi się jakieś dziewczyny, które trochę lepiej wyglądają (nie, żadne modelki), ćwiczą regularnie i coś sobą reprezentują i jednocześnie wmówiłem sobie, że tylko taka może mnie szczerze zainteresować. Byłem na randce tylko z jedną taką dziewczyną w całym życiu i byłem przeszczęśliwy że taka dała mi szansę (oczywiście sromotny kosz po tej randce xD), a z każdą przeciętną z tindera po randce mam takie głupie myślenie ("tylko zmarnowałem czas, zasługuje na lepszą"). Czyli w skrócie - sam jestem 5/10, ale cokolwiek bym nie zrobił - nie potrafię się szczerze zainteresować dziewczyną 5/10 tylko chciałbym taką 6 albo 7/10. (Ale nie celuję w żadne modelki 8+/10)

Czy jakaś wizyta u psychologa lub u seksuologa mogłaby mi naprostować myślenie? Nie wiem, żeby mi wylał jakiś zimny kubeł na głowę i przemówił do rozsądku, że nie powinien startować do dziewczyn z nieswojej ligi, bo nie mam szans. Ale tak wmówił, żebym na serio tak uważał i się naprawił, bo niby wiem że tak jest, a i tak przeciętne mnie nie kręcą. Nie potrafię zrozumieć, czemu samemu będąc przeciętnym nie mogę się zainteresować zwykłą dziewczyną. Prawda jest taka, że przegryw to nie słaba praca czy wygląd, tylko ta cholerna psychika. Mój mózg odbiera mi szansę na bycie szczęśliwym i sabotuje cały wysiłek włożony w zmianę.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #60196c825e3a1c000abb4608
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: marcel_pijak
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 10
@AnonimoweMirkoWyznania:

Wizyta u psychologa ale na pewno nie zaszkodzi, bo masz dziwny tok myslenia z tym zimnym kublem wody. Jak dla mnie to za bardzo Ci redpill wjechal. Dobrze jest go znac, ale to nie znaczy, ze nie ma na swiecie laski, ktora by Cie z wzajemnoscia pociagala fizycznie. Na tinderze to jest normalne raczej, ze nikogo wyzej nie wyrwiesz, bo facetow zdesperowanych w tym tych dobrze wygladajacych szukajacych miesa jest
@AnonimoweMirkoWyznania: związki z kimś kto Cię nie usatysfakcjonuje to duża wtopa, jedynie zraniłbyś taką z czasem więc dobrze, ze się wycofujesz

trudno, tak już jest, że nie łatwo poznać kogoś fajnego w tych czasach, szczególnie, że zegar Ci tyka i co fajniejsze sztuki wychodzą powoli za mąż (są zaklepywane)

ale jakiś złotych porad na taki stan rzeczy nie mam
OkiełznanaLoszka: Klasyka. Sluchales normickich bzdur o ligach etc a brzydkim ludziom brzydcy sie nie podobaja, kazdy chce byc z kims co sie podoba i nigdy nie bedzie szczesliwym z kims co sie nie podoba. Taka jest prawda. Ale normiki wola sobie copowac jakies hasla w stylu, ze najszczesliwsze sa pary na swoim poziomie atrakcyjnosci, czyli samozwancza prawde na podstawie faktu, ze takie najczesciej powstaja, a bynajmniej nie wynika z tego, ze
że nie powinien startować do dziewczyn z nieswojej ligi, bo nie mam szans.


@AnonimoweMirkoWyznania: Masz takie myślenie, dlatego nie masz szans. Zmień je, a będziesz miał szanse. Laski często mają #!$%@? w wygląd, jak masz dobrą gadkę (w internecie jest masa wiedzy na temat psychologii kobiet i uwodzenia ich, poczytaj sobie). Najważniejsze, żebyś nie miał gówna na mordzie i wyglądał w miarę jak człowiek. Co do wymagań, to totalnie naturalne, że