Wpis z mikrobloga

Mirki i Mirabelki, nadszedł rok 2021 i na samym jego starcie stoję przed dylematem. Temat dotyczy #motoryzacja, a dokładniej samochodów z silnikiem #diesel i możliwych ograniczeń w ich poruszaniu się.
Sytuacja wygląda następująco. Dotychczas użytkowałem samochód z roku 2008 silnikiem diesla. Jak dbam tak mam, więc auto jest w bardzo dobrym stanie technicznym. Wizualnie do lekkich poprawek. Aktualnie na co dzień jeżdżę samochodem firmowym, więc ten w/w przekazałem mamie, aby nie stał w garażu, ale byl użytkowany.
Mam teraz dylemat pod kątem ograniczen wjazdu samochodami z euro4 do centrów miast w przeciągu paru lat. Sprzedać teraz tego sprawdzonego i pewnego diesla i kupić młodsza benzyne? Czy zostać przy dieslu, bo nawet jezeli wejdą ograniczenia to dopiero za 4 lata? Teraz jestem w stanie sprzedać go za kwotę, którą powiedzmy chce za niego otrzymać, a za parę lat zrobię to z bólem serca, byle ktoś by go ode mnie kupił. Jednak szkoda jest mi sprzedawać samochód, z którym nie ma żadnego problemu #januszhandlu.

Myślę, że wielu z was jest w podobnej sytuacji. Jakie macie podejście, opinie?

P. S. Wszystkiego dobrego w Nowym roku!
  • 3
@evensah: mam TDIka zadbanego z 2001 roku i mam podobny dylemat z tym że za to auto i tak nie dostane mimo dobrego stanu więcej jak cztery tysiące maks więc zdecydowałem się nim jeździć póki się da i za rok/dwa poważnie zacząć myślec o nastepcy.
Mimo, że przepisy weszły to licze, że kwestia roku/dwóch zanim pojawią się strefy i że jednak rozsądek choć raz wygra z pazernością - bo jak były
@slozubn: Przez ostatnie dwa dni nad tym rozmyślałem i wstępnie doszedlem do wniosku, że zatrzymam go jeszcze pewnie rok i sprzedam latem 2022.
Chciałbym, żeby było tak jak mowisz, jednak staram się też patrzeć na to realnie i nie obudzić się z ręką w nocniku. Po ogłoszeniu stref z tygodnia na tydzień stracę pewnie spora część wartości samochodu.
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@evensah: tak jak pisałem w moim przypadku strata i tak nie będzie duża, tysiąc w tą czy w tamtą. Najgorzej że szrot którego nie powinno być na drodze a którego jedyna zaleta będzie formalne spełnianie normy stanie się towarem pożądanym i tak eliminując szepty finalnie i tak nadal będziemy mieli ich pełno na ulicy patrząc na obecny stan budżetów przeciętnych Polaków

Prawda jest taka że i tak za pieniądze ze sprzedaży