Wpis z mikrobloga

@prezi139: Jeśli masz/planujesz dzieci, to na pewno Norwegia, bo posiadanie dzieci w Szwajcarii jest bardzo kosztowne, a system raczej zniechęca do ich posiadania.
Jeśli nie lubisz za dużo pracować, to też raczej Norwegia, bo w Szwajcarii normą jest praca 41-42,5h tygodniowo.
Jeśli nie masz dzieci i chcesz przyjechać i zarobić, a potem myśleć co dalej - wtedy Szwajcaria, bo tutaj prawdopodobnie więcej jesteś w stanie odłożyć (wysokie pensje i niskie podatki).
@saquas: Dodajmy tylko, że w przypadku podobnych pensji, lepiej by te osoby nie były w związku formalnym, bo małżeństwo zarabiające w sumie 2*X zapłaci więcej podatków niż dwie osobno rozliczające się osoby zarabiające po X każda. Tutejszy system podatkowy (zaprojektowany bardzo dawno temu) zakłada, że w małżeństwie pracuje tylko mąż i tylko w takiej sytuacji małżeństwo daje korzyści podatkowe.
@ms93: tak, tak. Zgadza się. Dlatego napisałem "partner/partnerka". Bycie małżeństwem w CH kompletnie się nie opłaca w przypadku 2 pracujących małżonków bez dzieci (przynajmniej w kantonie Zug).
@saquas: Zug i tak ma najmniejsze podatki
@prezi139: zależy czego szukasz i jaka branża. W obu krajach każdy kto pracuje to na pewno na biedę nie narzeka. Kwestia jak Ci się żyje w kraju, bo w takim IT to lepiej pracować w CH niż w Norwegii - generalizując. Mało gdzie się tak opłaca pracować w IT jak w Szwajcarii, USA albo albo w tańszych krajach jak Polska.
@prezi139: Szwajcaria, ogólnie wyższe pensje i niższe podatki, lepsza pogoda i lepsze góry. Jedyne z czym przegrywa z norwegią (i to bardzo) to pomoc państwa, socjal i wszystko co z tym związane.
Jak masz w perspektywie dłużej zostać, szczególnie jako DINK to w ogóle nie ma się nad czym zastanawiać.
Jak chcesz przyjechać, zarobić i wrócić to w sumie obojętne.

Język w Szwajcarii jest normalniejszy niż w Norwegii też.
@ms93: w Norwegii faktycznie pracuje się mniej, ale w porównaniu do Polski w Szwajcarii nie ma kultu pracy. Dużo większy nacisk na czas wolny i balans praca/ życie (ale faktycznie gorzej niż w NO, ale z tym wolnym czasem można więcej rzeczy zrobić)

@saquas: z dziećmi małżeństwo się też mniej opłaca, ale im więcej rzeczy zaczynasz od podatku odpisywać tym mniejsze znaczenie to ma (przynajmniej w kantonie VS). My w
Język w Szwajcarii jest normalniejszy niż w Norwegii też.


@manedhel: Który? Może francuski jest normalny, ale kantony niemieckojęzyczne to straszny bałagan językowy. Najbardziej komiczne są programy w telewizji, gdzie mówią po szwajcarsku, a napisy dla niesłyszących są tłumaczone na niemiecki, bo szwajcarskiego nie ma jak zapisać. Albo reklamy, gdzie hasło reklamowe jest napisane po niemiecku, a lektor czyta jego odpowiednik po szwajcarsku.

w porównaniu do Polski w Szwajcarii nie ma kultu
@ms93: teraz niemieckojezycznej, ale długo mieszkalem we francuskojezycznej Szwajcarii.

Uczyłem się norweskiego i szwedzkiego kiedyś (chciałem emigrować do Norwegii) teraz mówię (a przynajmniej rozumiem) w walliserdeutsch, czyli podobno najdziwniejszym szwajcarskim dialekcie i dlatego uważam, że szwajcarski niemiecki jest normalniejszy. Francuski to w ogóle bez dyskusji, bo to francuski > jakikolwiek jezyk germanski.

VS jako całość jest bardziej wyluzowanym kantonem niż Berno (jedyny inny z niemieckojezyczny Kanton w jakim pracowałem)
@manedhel: Cały czas nie rozumiem dlaczego uważasz nieustandaryzowany język bez ortografii, w dodatku różniący się bardzo między regionami, za normalniejszy od norweskiego. Uczyłem się duńskiego, który jest bardzo bliski norweskiemu, i wcale nie był trudny (ma np. bardzo prostą gramatykę), więc nie spodziewam się, że norweski jest dużo bardziej skomplikowany. A w Szwajcarii w praktyce potrzebne są w praktyce dwa języki - bo niemiecki i szwajcarski "niemiecki" różnią się przecież istotnie,
@saquas: @manedhel: @ms93: Co do branży to jestem pielęgniarzem i Szwajcaria jak i Norwegia to europejskie top jeśli chodzi o moją branże.

Zastanawiają mnie głównie aspekty życia codziennego. Wydaje mi się, że dużo łatwiej nabyć nieruchomość w Norwegii niż w takiej Szwajcarii i koszty kredytu w Skandynawii też są śmiesznie niskie. Chciałbym się również rozwijać pod kątem studiów, być może zrobić doktorat - tutaj nie wiem który kierunek lepszy.
@prezi139: Koszty kredytu w Szwajcarii też będą podobnie niskie, bo stopy procentowe są na podobnych poziomach. Studia 1 i 2 stopnia w Szwajcarii są płatne, a na doktoracie płacą stosunkowo słabo (chociaż to zależy od dziedziny, na doktoratach z dziedziny IT płacą lepiej).
@ms93: w szwajcarskim też jest bardzo prosto (uproszczona w porównaniu do hochdeutsch) gramatyka. Ale to raczej subiektywna rzecz, nie umiem dokładnie powiedzieć, dlaczego mi bardziej szwajcarski podszedł. Może dlatego że wcześniejszą dobra znajomość hochdeutscha mi pomagla dużo bardziej niż w przypadku szwedzkiego. I bardziej podoba mi się też jak język mówiony brzmi
@prezi139: Jeśli chodzi o pracę jako pielęgniarz w Szwajcarii to ważne żebyś zaczął pracować nad swoimi papierami ponieważ nie możesz zacząć pracy od razu tylko musisz nostryfikowałać swoje papiery w czerwonym krzyżu, A to zajmuje około pół roku do roku. Sprawdź też zarobki ponieważ koszty utrzymania są bardzo wysokie a pielęgniarze są zawodem słabo opłacanym w Szwajcarii - znam kilka pielęgniarek pracujących w Zurychu i zarobki są nie adekwatne do kosztów
@prezi139: Dochodzi do tego jeszcze kult pracy w Szwajcarii - pielęgniarki Pracują w systemie zmianowym rano i wieczorem po 12 h dziennie- Nawet w prywatnych klinikach - byłam w tym roku operowana w prywatnej klinice i pielęgniarki dokładnie mi wytłumaczyły ijak wygląda ich praca - współczuję ile muszą pracować. Ale i tak na pewno warunki 1 000 000 razy lepsze niż w Polsce