Wpis z mikrobloga

@Ni3pokolorowany: w swojej poprzedniej pracy przez trzy lata zjeździłam niemal wszystkie większe miasta w Polsce, byłam też parę razy służbowo zagranicą. Lubię zwiedzać, zawsze jak byłam w nowym miejscu to w miarę posiadanego czasu starałam się chociaż pójść do jakiegoś lokalnego muzeum, na stare miasto czy gdziekolwiek. Ale kuźwa nie, w życiu bym nie nazwała podróżowania "hobby". Dla mnie to był przymus, często zwyczajnie ciężki do zrealizowania i często budzący chęć,
@KatpissNeverclean: Ja rozumiem i szanuje jak ktoś tak mówi. Sam tak czasem mówię ale to dlatego ze autostopem zjeździłem całkiem spory kawałek świata. Każdy sobie w sumie może nazywać co chce hobby ale myśle ze wypada to robić po prostu xD częściej niż raz na dwa lata odwiedzić Chorwację czy coś
@Ni3pokolorowany: @KatpissNeverclean:
@m-wjeczur:

co Ty się spermiarzu do hostessy pucujesz? XD

ale do meritum

Jak ktoś lubi pojechać na allinclusive, ale na miejscu bierze auto i sobie zwiedza okolice to nie podróżuje? Albo nawet tylko chleje przy barze w Egipcie?

Odpowiedz: podróżuje!

Podróżowanie to zmiana miejsca pobytu na odległe, ot cała definicja, ale najlepiej dorabiać sobie swoje definicje.

Pewnie się też golisz brzytwą bo golenie maszynką to nie jest
@PierDacze: Fajna logomachia, ale fakty są takie, że większość turystów korzystających z all inclusive nie zwiedza niczego poza hotelowym barem i (co ambitniejsi) najbliższą okolicą.

Podróżowanie (jako hobby) rozumiem w pewnym sensie nie tylko jako przemieszczanie się z miejsca na miejsce, ale także zatopienie się w kulturze, sztuce, kulinariach, a nie pierdzenie w leżak na basenie.

Innymi słowy nie traktuję delegacji zagranicznych jako podróży (bo przecież lecę #!$%@?ć robotę) - więc
@m-wjeczur: nie chodzi o to, co Ty wolisz tylko o uniwersalne pojęcia. Ty zamykasz się w swojej interpretacji i przez jej pryzmat oceniasz innych.

Na tinderze mogę mieć np wpisane, że lubię podróżować i będę miał na myśli to, że latam samolotem w tą i z powrotem i nawet z lotnisk nie wychodzę.
Czy będziesz wtedy twierdził, że to nie jest prawdziwe podróżowanie?

Ja Ciebie rozumiem doskonale, choć ostatnio wole allinclusive
W sumie to nawet nie krytykuję samego all inclusive jako formy spędzania urlopu, ale jak ktoś pisze, że woli Turcję w all inclusive (z paskudnym hotelowym żarciem, chrzczonymi drinami w barze i bandą lokalsów sprzedających tandetę na targach) od rozsądnie zorganizowanego i zaplanowanego urlopu (nawet z oklepanym poradnikiem od Lonely Planet) w Azji Południowo-Wschodniej czy Ameryce Środkowej to mnie to bawi.


@m-wjeczur: niektórzy chcą odpocząć po prostu, a za wypoczynek uważają
@analogiczna: No to jak nie nazywasz się podróżniczką to nie ma problemu ( ͡° ͜ʖ ͡°).

W sumie się zgadzam. Nadmienię tylko, że trochę nadinterpretujesz

Jeżdżenie z miejsca na miejsce i codzienne chodzenie pakowanie się to dla mnie nie jest wypoczynek


Dla mnie też nie, po prostu zwróciłem uwagę na to, że w opcji all inclusive jest się nieco uwiązanym. I tyle.