Wpis z mikrobloga

@nutellowy: no właśnie problem w tym że z ich perspektywy nie powiedziałeś im że kupiłeś meble do salonu. Google ciągle myśli że ich jeszcze nie kupiłeś. Z ich perspektywy konwersja wygląda tak, że szukasz czegoś w wyszukiwarce, wchodzisz na stronę sklepu, kupujesz, płacisz i wtedy dokonałeś zakupu. Jeżeli tylko pooglądasz a później pojedziesz do salonu i kupisz to oni tego nie wiedzą. Tak samo jak wrócisz za 4 dni na stronę
@nutellowy: ja pamiętam raz wszedłem na jakieś horoskopy żeby się pośmiać co tam piszą, bo chciałem przeanalizować ten język, że pasuje do każdego

i co? od tamtego czasu chyba przez dobry tydzień dostawałem codziennie z rana powiadomienie z google o horoskopie dla mnie na dziś, albo reklamy jakiś usług wróżbity Macieja czy wróżki Sybilly xD

zanim będziemy dokładnie dokładnie profilowani przez marketingowców i kiedy komputer będzie potrafił odróżnić czy szukamy czegoś