Wpis z mikrobloga

Dzisiaj minął trzeci dzień na planie chinskiej superprodukcji filmowej gdzie gram złego amerykańskiego żołnierza podczas wojny koreańskiej.
#zalesie bo #!$%@?łem akcje okrutnie. W końcu nadeszła moja chwila i dostałem rolę dowódzcy prowadzącego atak oddziału na wzgórze gdzie w fortyfikachach czyczają na nas komunistyczni snajperzy. Rola mówiona, wydaje komendy, gadam przez radio. Fajnie. Po kilku dublach i zmianach koncepcji reżyser stwierdził że kiedy dostaje w chełm od snajpera i zanim padnę na ziemie żeby się czołgać w stronę schonienia, mam przez sekunde rozglądać się w szoku ze zdziwieniem. Aby odliczyć sekundę zaproponowałem że powiem wtedy: "what the fuck?!" Reżyser się zgodził. Na początku po prostu mieli przymocowaną żyłkę do mojego chełmu i w taki sposób spadał mi z głowy po strzale snajpera. Nie zauważyłem że przy finałowym dublu dodali jeszce do mojego chełmu mimi ładunek wybuchowy żeby widać było trafienie. No i jak mi to gówno eksplodowało zapomniałem o swoim "what the fuck?!" i od razu padłem i zacząłem się czołgać. Potem tam się czaje, żółtki do nas #!$%@?ą itd. Okazało się że to był ostatni dubel i nie mamy czasu na następne. Reżyser się trochę #!$%@?ł ale powiedział że może być i wysłał nas na obiad. Jestem na siebie bardzo zły bo #!$%@?ć z "what the fuck" kiedy jestem na ekranie było by fajnym akcentem i idelanie by mi się nadało do portfolio. Więcej zdjeć z dzisiaj w komentarzach.
Już wkrótce relacja filmowa na kanale To są Chiny
#tosachiny #wejscieodzakrystii #pracbaza #przegryw
LuckyStrike - Dzisiaj minął trzeci dzień na planie chinskiej superprodukcji filmowej ...

źródło: comment_1603126591SgUa2RcGbGiTiJSpiAHZ4q.jpg

Pobierz
  • 31