Wpis z mikrobloga

@waniliowapokalipsa: Wziąłem kiedyś o jeden karton kwasa za dużo (łącznie dwa wtedy zjadłem). I cudem uniknąłem tygodniowego pobytu w szpitalu dla obłąkanych. Niestety mój partner tej podróży nie miał tyle szczęścia. Ale to bardzo długa historia. Do brzegu - nie chce brać już żadnych psychodelików właśnie w miejscach typu hehe mieszkanie bądź hehe park pod blokiem.
@waniliowapokalipsa: @jegertilbake: żaden test, kartonik był bez smaku. Może był to kwas - może nie. Generalnie przed tą sytuacją kontakt z LSD (sadzać po błogim, długo trwającym stanie, raczej prawdziwym LSD) miałem. Tym razem po prostu mnie i jego to przerosło. Vendor opisał kartoniki jako 250ug, jak wiadomo takie dawki to kropla na końcu igły. Wystarczy, że ktoś kto to produkuje to przekropi i po sprawie. Potem dwóch takich jak
@kalesonn: Efekty wizualne których doświadczasz? Do absolutnie niczego, co zresztą jest oczywiste. Natomiast szczęście jest tak błogie i tak prawdziwe... Coś niesamowitego. Ale można też i wpaść w korytarz myśli który wydaje się sensowny, masz wrażenie wręcz, że rozgryzłeś tajemnice tego jak powstało życie we wszechświecie ale po kilkunastu godzinach magicznie traci to sens.
Generalnie kwasa oprócz oczywiście wizuali porównałbym do mega mocnego euforyka, z tym, że tu nie ma zjazdu