Wpis z mikrobloga

W tym roku po raz pierwszy spróbowałem swojego szczęścia w uprawie chilli na balkonie. Popełniłem sporo błędów od nieco zbyt późnego wysiewu, przez wybór zbyt małych pojemników czy też stosowanie nawozu że zbyt dużą ilością azotu w fazie kwitnięcia i owocowania. Mam też balkon od zachodu, nieco przesłonięty przez sąsiednie balkony, więc słońce świeci tam bezpośrednio między 13-14 a 18-19. Mimo to udało mi się wyhodować spore, gęste krzaczki (60-100 cm wysokości, 30-60 cm średnicy, w zależności od gatunku). Największym problemem było jednak opadanie kwiatów, czy też owoców (nie jestem pewien czy to poprawnie zapylone kwiaty). Straciłem tym sposobem dobre 80% kwiatów, co mocno ograniczyło zbiory, na największych krzakach mam po zaledwie kilka papryk. Opadnięte części wyglądają jak na zdjęciu. Czy ma ktoś pomysł co mogło być tego przyczyną, jak tego uniknąć w przyszłym roku?
#chili #chillihead
LiczbaPi - W tym roku po raz pierwszy spróbowałem swojego szczęścia w uprawie chilli ...

źródło: comment_1599128485i2x3qlnEpPgPsJSgU93Tgg.jpg

Pobierz
  • 6
@wertyh: też tak obstawiałem, bo nawet zacząłem je pędzelkiem zapylać i nic to nie pomogło, zastanawiam się tylko co to może być, skopałem pare rzeczy, typu te za małe doniczki, czy też nawóz z NPK 1:0,5:1 który podawałem w sumie aż do końca lipca, przez co mam te krzaki strasznie gęste (przynajmniej porównując ze zdjęciami tych samych gatunków z neta), potem przeszedłem na nawóz do pomidorów z NPK 8:11:35 ale to
@chilimaniac: może nie mają co żreć tam w twojej okolicy, albo to nie pszczoły ( ͡° ͜ʖ ͡°) bo na swoich jeszcze pszczoły nie widziałem, a każdy sąsiad ma ule ( ͡° ͜ʖ ͡°)