Wpis z mikrobloga

@mikolaj87: Widać, że nie masz pojęcia o czym w ogóle jest mowa. We wszystkich prawidłowo funkcjonujących państwach organizowane są regularnie kampanie społeczne na różne tematy w zakresie medycyny. W Skandynawii jest obowiązek chodzenia z dzieckiem na wizytę co pół roku. Jeśli rodzic się nie zgłosi, to dostaje upomnienie. Jeśli dalej nie przychodzi, to zostaje doprowadzony przez opiekę społeczną do dentysty. Odsetek próchnicy u dzieci wynosi u nich poniżej 10%. Ale ciemnogród
@SkrytyZolw masz dużo racji w tym co mówisz i jak najbardziej, dbanie o higienę jamy ustnej jest bardzo ważne. Nie bez powodu kobietom starającym się o dziecko zaleca się wyleczenie zębów etc.

Jest multum rzeczy o które lepiej zadbać za dzieciaka i potem w dorosłym życiu mieć spokój.

Dla przykładu - ortodoncja. Kiedyś zajmująca się tylko poważnymi wadami u nielicznych, dziś, dostępna dla większości, od małego, ułatwiająca w przyszłości dbanie o higienę.
Ty również uważasz, że jak rodzic robi krzywdę dziecku to rząd nie powinien się wtrącać?


@SkrytyZolw: Tylko czym jest krzywda, kto powinien ja definiować, jaki jej wymiar i w jaki sposób powinno państwo interweniować. To nie są takie proste sprawy. O ile instynktownie większość zgadza się, ze interweniuje się gdy jest przemoc fizyczna, alkoholizm itp. to z innymi rzeczami nie jest to takie oczywiste. Dla dla Ciebie przemocą jest „niemycie ząbków”
@SkrytyZolw: W Norwegii za kłopoty z higieną jamy ustnej bywa i tak, że odbiera się tymczasowo dziecko rodzicom. Także co kto woli oświecona Pani z Jasnogrodu, jedni cenią sobie wolność a innym dobrze jak im klasa Panów mówi jak ma żyć. Otyłość u dzieci jest znacznie bardziej niebezpieczna niż próchnica, co proponujesz?
@Bordomir tylko tak właściwie jeśli chodzi o edukację względem zdrowego i mądrego wychowania dziecka to w Polsce jest straszna lipa. Jak sam się nie zainteresujesz to żaden pediatra chociażby cię nie naprowadzi. Nie ma żadnych akcji odnośnie odżywiania (tu uważam, że powinny być konkretne regulacje prawne), odnośnie rozwoju motorycznego, neurologicznego czy właśnie takich podstaw jak higiena jamy ustnej dziecka. Dla wielu ludzi z pokolenia 40+ to, że moje dziecko od początku ma
@SkrytyZolw: No napewno jest to głupie, ale czy na tyle by włączać w to kapitana państwo - tu już byłbym ostrożny - bo dalej, skoro przesuniemy granice i definicje przemocy o średnie dbanie o higienę jamy ustnej dziecka to dlaczego mielibyśmy się zatrzymać tam (skoro wcześniej się zatrzymaliśmy na „#!$%@?” bombelka).

Chciałbym byś mnie zrozumiała, nie bagatelizuje tej kwestii tylko byłbym bardzo ostrożny przy każdorazowej próbie przesunięcia granicy prawa i redefiniowaniu
@agataen: oczywiście, że jest! Wydaje mi się, że nie ma rodzica, który byłby w stanie zadbać o wszystkie potrzeby swojego dziecka, a dodatkowo każdy inaczej będzie je wartościował. Np. ktoś kto sam przez całe życie miał problem z zębami prawdopodobnie zadba o zęby swojego dziecka. Ktoś kto nie miał problemów z zębami, ale pamięta, że jego rodzic miał też zadba o zęby swojego dziecka. Ale to dziecko w drugim czy trzecim
@SkrytyZolw: Ale to nie ma dla tej dyskusji znaczenia czy moim zdaniem jest to znęcanie. Kwestia jest taka czy państwo to uznaje/ma uznać za przemoc to jedna kwestia a druga czy i jak powinno interweniować. O tym powinna moim zdaniem być rozmowa a nie czy dla Ciebie to przemoc czy nie czy dla mnie to przemoc czy nie bo to subiektywne cholernie