Wpis z mikrobloga

Z takich śmieszniejszych historii z mojego życia to pamiętam, że dwa lata temu byłam u kumpeli na weselu na #slask. Wszystko pięknie ładnie, ale ślub był o 12, a wesele zaczynało się już o 14. Pochodzę z okolic #warszawa, więc byłam mocno zdziwiona, że tak szybko można zaczynać imprezę. Było super, fajna muzyczka i dobre jedzonko, aż tutaj nagle niespodziewanie o godzinie 17 wjechał tort. Zawsze, jak byłam na weselu to tort był zaraz koło oczepin, czyli bliżej północy. Byłam lekko zdziwiona i zapytałam się rodowitych Ślązaków, czy to u nich normalne, czy po prostu Państwo młodzi tak zacydowali. Odpowiedziała mi jedna z dziewczyn, że nieee tort jest zawsze po obiedzie, a przed oczepinami zawsze wjeżdża cały pieczony świniak. Oczy zrobiły mi się jak pięć złotych - mojemu kumplowi (też z Mazowsza) zresztą też. Oboje stwierdziliśmy, że to zajebista tradycja i czekaliśmy tylko do północy, żeby też świniak wjechał i można było się naszamac. Niestety, chyba państwo młodzi zrezygnowali z tej tradycji. ( ͡° ʖ̯ ͡°) Obeszliśmy się smakiem i tylko pilismy wódeczkę, jedliśmy tatara, roladę i kluski śląskie, aż do momentu zawiezienia nas do hotelu. Następnego dnia, ani kolejnego też nie było świniaka. I pytanie do Was mirki ze #slask zostaliśmy oszukani, czy po prostu młodzi zrezygnowali z takiej zajebiste tradycji?
#heheszki #slub #wesele #gorzkiezale
  • 28
@LadyRaspberry: pochodzę z łódzkiego, byłam na weselu na Śląsku, oczywiście ślub o 11, ale najbardziej rozczarowałam się jak w menu bylo danie krupniok w sakiewce, pomyślałam zajebiście kaszanka, a przynieśli wątróbkę w cieście francuskim ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@LadyRaspberry: z takich ciekawych historii z mojego życia zawodowego kameruna weselnego to pamiętam jak w rozpisce mieliśmy, że tort wjeżdża o 23:00, później podzięksy dla rodziców i oczepiny.

Obiadek zjedzony, ja do kibelka, kumpel do samochodu po ładowarki, fotograf na papieroska. No taka klasyka poobiednia. Wchodzimy z powrotem a młodzi kończą tort kroić :/ Zmienił się plan i nikt nas nie poinformował. Później jeszcze mieli pretensje że nie było nagrane jak
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Aerwin: dokładnie, dlatego napisałam, że to "atrakcja", bo jednak taka martwa mała świnka jest trochę passe i pewnie coraz więcej par z tego rezygnuje tak jak z obciachowych zabaw.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@LadyRaspberry: no wiesz, może młodzi sobie jakieś inne menu wymyślili i zrezygnowali z tradycyjnych dań? Kiedyś byłam na weselu na którym było sushi i kuchnia molekularna. Jak dla mnie super, ale wujki i ciotki zawiedzione bo gdzie rosół i schabowy? XD Już nie chce mówić o weselach bez wódki (też coraz częstrze). Po prostu coraz więcej ludzi robi wesela pod siebie, a nie pod "tradycję" :)
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@slava: no pewnie, warto informować żeby ktoś się nie zdziwił, ale z drugiej strony nie spotkałam się z tym żeby ktoś np. drukował menu w zaproszeniu. Swoją drogą kiedyś miałam niezłego zonka na weselu w Afryce bo na pocztąku było mega dużo żarcia, ale było strasznie gorąco więc nic nie jadłam, bo byłam pewna, że później będzie trochę chłodniej. A potem okazało się, że tam się je w opór na pocztąku,
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@LadyRaspberry: rodzinka mojej z Podlasia to zawsze ma pieczoną świnię, a właściwie dzika, bo świniak to żadna dla nich już atrakcja. Z racji, że ona nie je mięsa to my będziemy mieć w ramach "live cooking" nie knura, a jakąś dużą rybę.
@slava: też tak uważam. na wesele idę się bawić a nie jeść jakieś dziadostwo bo ładnie wygląda i nic poza tym. wesele bez alkoholu to też moim zdaniem żenada, mimo że nie jestem zwolennikiem alkoholu to nie wyobrażam sobie takiej imprezy gdzie nie ma alko.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@slava: xD jesteś żałosny. Po prostu nie lubi, nie smakuje, jest za ciężkie na jej żołądek i dlatego od 8 lat nie ma w diecie mięsa, ale Ciebie zaatakowało już lewactwo i poczułeś się zagrożony stąd się też w ramach mechanizmu obronnego zesrałeś.

Pomijam fakt, że narzeczona ma poglądy bardzo konserwatywne.