Wpis z mikrobloga

Ehh... Chyba dołączam do braci przegrywów. Nie mam szczęścia do kobiet. Jestem sam już prawie od 2 lat, od tego czasu nie związałem się z żadną dziewczyną. Co prawda prawiczkiem nie jestem (bo w sumie kto jest w dzisiejszych czasach) , czasem spotykam się z różnymi laskami, nawet pare ONS na tinderze się udało zaliczyć, ale nie jest to dla mnie wystarczające, skoro kiedyś mialem seks codziennie. Boję sie, że będąc kurduplem 182 cm wzrostu już nigdy nie natrafię na kobietę, ktora będzie chciala sie ze mna związać... Co spotkam dziewczynę co mi sie spodoba to mieszka w innym mieście, raz nawet pojechalem do takiej jednej, specjalnie dla mnie odwołała randke z jakims typkiem, z ktorym sie ustawiala od paru tygodni, a na samym spotkaniu byl ogien w lozku.
No ale nie bede przeciez nie wiadomo ile jeździł i tak pewnie zwiaze sie z tym typek, ktory sie o nia stara, bo on jest przynajmniej na miejscu. Nie wiem co to dalej ze mna bedzie, nie widze juz swiatla w tunelu, zadnej milosci, boje sie, ze skoncze zupełnie sam, bo z takim wygladem i powodzeniem u kobiet chyba nic innego mnie nie czeka. Czy to juz czas abym dolaczyl do #przegryw ?
  • 19
@Thachi: na pewno znajdziesz jeszcze dziewice. Moja byla dziewczyna chodzila przez 4 lata z facetem. No ale to sie dowiedziałem dopiero jak ja rozdziewiczalem, czyli po tygodniu związku. Takze dziewic jest jeszcze duzo, pewnie wiecej niz prawiczkow