Wpis z mikrobloga

#mirekwposzukiwaniutajemnic

Miałem już nie wracać, ale co mi tam ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Hic occultus occulto occisus est


To znaczy Tu nieznany został zabity przez nieznanego. Taki napis widnieje na pomniku w Ansbach. Postać, która wzięła się znikąd i bardzo szybko stała się wręcz gwiazdą, przez to jak tajemnicza była. Jedni mieli go za oszusta, inni za ukrywanego syna Karola Ludwika Badeńskiego. Nazywany Eurosierotą.

Kaspar Hauser. O nim dzisiaj co nieco.

Na jego historię trafiłem naprawdę dawno temu, gdy jeszcze kompletowałem listę ciekawych tematów do poruszenia na tagu, u szczytu mojej aktywności. Nie wydała mi się zbytnio interesująca, po opisie na Wikipedii sądziłem, że nie ma tu tak naprawdę o czym opowiadać.

I cytując klasyka: nic bardziej mylnego ( ͡º ͜ʖ͡º)

Wszystko zaczęło się 26 maja 1828 roku w Norymbergi. Był to dzień świąteczny, wolny od pracy. Ulice - zazwyczaj gwarne - świeciły pustkami. Między 16.00 i 17.00 Georg Weickmann – szewc mieszkający na placu Unschlitt – spostrzegł na ulicy dziwacznego wędrowca. Był to młodzieniec mający może 16 lat. Ubrany był w chłopskie, choć schludne ubranie i wyraźnie miał problemy z chodzeniem - wyglądał jakby był pijany. Ciekawy szewc zagadał chłopca, lecz ten nie był w stanie odpowiedzieć na jakiekolwiek pytanie, chłopak potrafił wypowiedzieć ledwie kilka słów.
Miał przy sobie parę drobnych przedmiotów: modlitewnik, chusteczkę z inicjałami K.H. oraz dwa listy.

Autor pierwszego listu, datowanego na rok 1828 i zaadresowanego do kapitana Wesseniga z czwartego szwadronu szóstego regimentu norymberskiej kawalerii, prosił adresata korespondencji o wzięcie chłopca pod opiekę lub o zabicie go.
W drugim, z datą 1812, napisanego przez rzekomo matkę chłopca była podana data urodzin przybysza: 30 kwietnia 1812.
Jak się później okazało oba listy były napisane przez tę samą osobę (na co wskazywał chociażby charakter pisma), tym samym tuszem i na takim samym papierze.

Szewc zabrał chłopca do wspomnianego w pierwszym liście Wesseniga. Jego jednak nie zastał w domu, toteż służba kapitana poczęstowała nietypowych gości. Chłopak zaczął pluć podanym jedzeniem. Nie chciał jeść nic innego poza chlebem i wodą. Weickmann i służba podjęła kolejna próbę dowiedzenia się czegoś od chłopca, jednak na wszystkie pytania odpowiadał albo mówiąc, że chce zostać kawalerzystą jak jego ojciec, albo zanosząc się płaczem i powtarzając "nie wiem". Zabrano go potem na komendę policji. Ponowne przesłuchania nic nie dały poza jednym, ku zdziwieniu policjantów na skrawku papieru napisał imię i nazwisko: Kaspar Hauser.

Cytowany tekst...Chłopak był zaznajomiony z pieniędzmi, był w stanie odmówić kilka modlitw i czytać, choć jego słownictwo było nader ograniczone. Miał bladą skórę i zwyrodnienia stawów wskazujące na długotrwały brak ruchu. Co istotne, na ramieniu miał ślad po szczepionce, co w tamtym czasie sytuowało go w wyższych warstwach społecznych.


(cytat z artykułu na wp.pl)

Dwa następne miesiące spędził w specjalnie wyznaczonej celi w więzieniu. Pilnował go strażnik Andreas Hittel. W celi odwiedzało go wielu ciekawskich, co najwyraźniej cieszyło chłopca. Szybko przyszło poznać, że mimo iż miał około 16 lat, to intelektualnie i emocjonalnie zatrzymał się na 6 latach. Po czasie w celi przeniesiono go do domu Andreasa Hittela. Tam dał po sobie poznać niezwykłą pamięć, bardzo dobry wzrok - szczególnie po zmroku, gdy inni rozpoznawali co najwyżej kształty on bez trudu odróżniał kolory oraz dużą wrażliwość na krzywdzenie istot żywych - gdy podczas zabaw dzieci Hittela męczyły owady Kaspar potrafił dostać ataku histerii.

Dzięki przebywaniu z dziećmi Hittela ( to nazwisko zbyt mi przypomina to jakie nosił jeden z akwarelistów #pdk) Kaspar opanował dość słów by móc opowiedzieć swoją historię. Historię, która kryła jeszcze więcej tajemnic.

Według tego co przekazał to całe życie spędził w ciasnym i ciemnym pokoju, gdzie miał słomiane posłanie oraz kilka drewnianych figurek zwierząt, w tym jego ulubionego drewnianego konika. Karmiono go wyłącznie chlebem i wodą, która jak zaznaczył, czasem miała gorzki smak (najpewniej od dodatku opium). Po jej wypiciu robił się senny. Po obudzeniu się zawsze był umyty, przystrzyżony, miał przycięte paznokcie oraz nałożone na siebie świeże ubranie. Odwiedzała go tylko jedna osoba, która zawsze pilnowała aby Kaspar nie widział jego twarzy. Ten mężczyzna nauczył chłopca kilku prostych modlitw, pisać to jedno nazwisko Kaspar Hauser oraz powtarzać zdanie: Chcę być żołnierzem, jak mój ojciec. Ów mężczyzna pewnego dnia wyprowadził chłopca z celi na dwór i kazał mu iść prosto przed siebie patrząc tylko pod nogi.


Z czasem robiło się tylko ciekawiej. Chłopca skierowano do Georga Friedricha Daumera – norymberskiego poety i filozofa. Ten przystąpił do edukacji młodzieńca. Nauczył go biegle czytać, pisać oraz zachęcił do pisania pamiętnika. Kaspar, do tej pory mający problemy z wysławianiem się, szybko opanował niemiecki, zaczął wykazywać poczucie humoru i choć nie został kawalerzystą, to w nadzwyczaj krótkim czasie opanował sztukę jazdy konnej.

Ta rychła przemiana z otępionego i wyraźnie opóźnionego dzieciaka, w elokwentnego i bystrego młodzieńca sprawiła, że zaczęły krążyć pogłoski jakoby Kaspar był oszustem. Plotek tylko przybywało. Szczególną popularnością cieszyła się ta, która łączyła go z rodzinę Wielkiego Księcia Badenii, przez wzgląd na uderzające podobieństwo fizjonomii. Jako jedyny syn księcia miał dysponować prawem do tronu zajmowanego przez jego domniemanego stryja, Ludwika I Badeńskiego.


Plotki o związkach Kaspara z rodziną Wielkiego Księcia nasiliły się, gdy doszło do ataku na życie chłopca. 17 października 1829 roku nie zjawił się na obiedzie. Znaleziono go zakrwawionego w piwnicy domu Daumera. Twierdził, że do domu włamał się zamaskowany napastnik, który wymierzył mu cios ostrym narzędziem, mówiąc przy tym „Musisz umrzeć przed opuszczeniem Norymbergi”. Chłopak twierdził, że rozpoznał napastnika po głosie i był to ten sam mężczyzna, który trzymał go w ciemnym pokoju, uczył i karmił.

Chociaż zamach się nie powiódł (chłopiec został jedynie zraniony w czoło), zaalarmowani urzędnicy zapewnili dla Kaspara ochronę policji i przenieśli go w inne miejsce - najpierw pod opiekę Johanna Biberbacha, a sześć miesięcy później barona von Tuchera. Tucher znalazł Hauserowi zatrudnienie w charakterze kopisty w lokalnej kancelarii prawniczej.

Na chwilę zatrzymajmy się przy tym pierwszym - Johannie Biberbachu (śmieszy mnie to nazwisko XD). Gdy Kaspar przebywał u niego miał miejsce kolejny dziwny incydent. Pewnego dnia spokój domowników przerwał dźwięk wystrzału z pistoletu dobiegający z pokoju młodego Hausera. Znaleziono go z raną głowy. Tłumaczył potem, że chciał sięgnąć po książkę i niechcący zaczepił o pistolet wiszący na ścianie.


Po tym incydencie oraz po napięciach rosnących między chłopakiem, a rodziną Biberbachów, chłopca przeniesiono do von Tuchera. I chciałbym by ta historia zakończyła się tutaj tym, że chłopak ciężko pracował jako kopista i dożył późnej starości. Los chciał inaczej...

14 grudnia 1833 Kaspar Hauser udał się do parku w Ansbach, gdzie spotkał się z nieznajomym mężczyzną, który miał wyjawić mu prawdę dotyczącą jego matki. Zamiast dokumentów mężczyzna wyciągnął jednak nóż, którym zranił Kaspara, przebijając m.in. płuco. Chłopak miał dość sił by uciec do domu. Jednak zmarł po 3 dniach.

Wielu spekulowało, że to Kaspar podjął próbę samookaleczenia, by po raz kolejny uzyskać współczucie otoczenia - tylko po prostu źle wymierzył nożem i się, jakkolwiek by to nie brzmiało, niezamierzenie zabił.


Policja w ogrodach w Ansbach znalazła czarną portmonetkę z liścikiem. Hauser będzie w stanie powiedzieć wam dokładnie, jak wyglądam i kim jestem. Aby mu tego oszczędzić sam wyjawię, skąd pochodzę xxx. Jestem z xxx przy granicy z Bawarią xxx Nad rzeką xxx. Powiem także imię: M. L. Ö. (xxx oznaczają słowa nieczytelne) Nie była to jednak zwykła notatka—zapisano ją po niemiecku pismem lustrzanym. Samą notatkę możecie zobaczyć tutaj.

Mimo wysokiej nagrody, nigdy nie odnaleziona zabójcy chłopca.

Hic occultus occulto occisus est

To znaczy Tu nieznany został zabity przez nieznanego.

Nie wykluczam, że wielu z was mogło o nim słyszeć. Kaspar zapisał się na stałe w kulturze. Poświęcano mu wiersze, piosenki, autorskie filmy. Choćby mój ukochany Grzegorz Ciechowski nagrał piosenkę Kaspar Hauser właśnie.

#gruparatowaniapoziomu #historia #ciekawostki
Scorpjon - #mirekwposzukiwaniutajemnic

Miałem już nie wracać, ale co mi tam ( ͡° ͜...

źródło: comment_158739789125SiRmqT4pCSbQvjb0L8eU.jpg

Pobierz
  • 24
Czy będę publikować więcej? Nie wiem ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Nie jestem uzdolnionym copywriterem, zresztą wy to już wiecie xD Lubię czasem coś napisać i się tym podzielić, ale raczej nie wrócę do systematycznego pisania o tajemniczych zgonach, kosmitach i innych #ufoporno.
via MirkoListy / WykoEvent
  • 0
serdecznie polecam również filmy, w których bohaterem jest postać Kaspara Hausera. Herzog nakręcił jeden z nich - Zagadka Kaspara Hausera, Manuli Legendę Kaspara Hausera. ten drugi to duża metafora, bardzo filozoficzny i piękny muzycznie oraz graficznie kawałek kina :)