Wpis z mikrobloga

Jak dla mnie wąskim gardłem są również lekarze kwalifikujący do testow. W takim szpitalu uniewersyteckim w Krakowie tylko 2 lekarzy kwalifikowało w sobotę. Każdy pacjent minimum 30-40 min w gabinecie. Nawet jeśli labolatoria maja moce przerobowe nie ma wystarczającej liczby lekarzy dedykowanych do badań. Na dyżurze nocnym jest tylko 1 lekarz kwalifikujący. W święta pewnie tez w okrojonym składzie