Wpis z mikrobloga

@Dominiko_: bo są upośledzeni umysłowo. Nie wpadną na to że nie trzeba niczego nosić bo od tego jest wózek. Tak samo nie wpadną na to że druga osoba może spokojnie poczekać na zewnątrz. To przerasta ich procesy myślowe. Ja się poważnie zastanawiam jak ludzie o takim upośledzeniu obsługują kuchenkę. Że też te bloki nie wylatuja w powietrze. Powaga to moja rozkmina od lat. Tylko ja to zjawisko zauważyłam jeszcze przed korona
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
ja bym się tym kur****szczom wepchnął i wszedł przed nimi skoro nie rozumieją podstawowych zasad funkcjonowania w społeczeństwie

@se_mallo: xDDDDDDDDD
@scharlottka: "Twoja", w sensie "opisana przez Ciebie". Czytam dokładnie.
Czyli niczym się to nie różni od tego w innych sklepach. Przez pary robiące zakupy razem inni muszą dłużej czekać - para zużywa dwa koszyki, mimo że robi jedne zakupy (chociaż do dwóch koszyków).
@unmonitoredalias: no ale jaki to ma związek z moim poprzednim komentarzem? Bo ja nawiązałam do agresywnych odpowiedzi, w których wyzywają @Likenavy od upośledzonych, bo nie da rady udźwignąć zakupów bez niebieskiego, bo przecież każdy debil umie skorzystać z wózka.
Problem w tym, że wózków nie ma i nie ma co pruć mordy do ludzi, że chcą raz, a dobrze zrobić zakupy na cały tydzień lub dłuższy okres i nie łazić niepotrzebnie
@scharlottka: Ja o blokowaniu sklepu, a Ty o ciężarach. :-)
Nic dziwnego, że się nie możemy dogadać. Skoro faktycznie nie ma fizycznie jak wziąć większych zakupów, to nie ma wyjścia, jasne. Ale lepiej zmienić sklep, bo takiego numeru nie widziałem. Jest wręcz odwrotnie - zabierają małe koszyki i zostawiają tylko duże wózki, które samymi swoimi gabarytami wymuszają "dystansowanie się" w sklepie - nikt Ci w kolejce do kasy nie sapie w
@scharlottka: To naprawdę nie miejska legenda? Nie spotkałem się z czymś takim. Fakt, że ograniczam wyjścia do sklepów do "raz na parę dni", ale policji nie widziałem pod sklepami w ogóle, nie mówiąc już o zaglądaniu ludziom do wózków. A zakupy najchętniej robię w Auchan na wylocie z miasta, tam nikt w okolicy nie mieszka, więc nie wpada po dwie bułeczki i jogurcik, tylko same pełne wózki.
@unmonitoredalias: no ja też typowo, zawsze wychodzę z sześcioma torbami, a w rękach jeszcze papier toaletowy i żwirek albo chrupki dla kotów xD ale serio serio, z jednej strony jest do wejścia taki podjazd (bo obok jest też Rossmann I żeby mieli jak dostawę przyjąć) i obok są schody, jak przyczaiłam bagiety to się schowałam na schodach i obserwowałam, zatrzymywali wychodzących ludzi randomowo i się pytali co kupili, czy to produkty
@scharlottka: Ja po lekturze wykopu mam już tak zryty łeb, że miałem ostatnio lęki przed pójściem do żabki po same heetsy i zwykłe fajki :) Zastanawiałem się, czy nie kupić jakiegoś chleba dla kamuflażu. Ale nikt mnie nie zaczepił. Zresztą jak pisałem, policji nie widuję w okolicy wcale (na pieszo, radiowozy widać).
Ciągle ciężko mi uwierzyć w to wypytywanie o zakupy, mam nadzieję, że jak się trochę hałasu zrobiło w mediach,